Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania


Cześć Mirki,

Piszę z anonimowych, gdyż parę osób, oraz znajomych kojarzy mnie, a nie nie chce, aby się dowiedzieli o moim problemie z anonimowych.
Będzie to długi wywód pełen niespójności, ale w skrócie potrzebuję rady/pomocy.

Mieszkam w dużym mieście z rodzicami i moim młodszym bratem (w tym momencie ma 19 lat). Brat stwierdził, że nie będzie po 1 klasie liceum kontynuował edukacji i przez jakiś czas stwierdził, że spróbuje pracować, ale nic z tego nie wychodzi, z każdej pracy, wychodzi po dwóch/trzech dniach i stwierdza, że nie chce dalej tam przychodzić i zazwyczaj po takim dniu rozpętuje się w moim domu piekło. Ale do tego wrócę potem.

Od małego mieszkałem z bratem w jednym pokoju, często się kłóciliśmy. Kłótnie te rozpętywały się w bójki straszne awantury, większość jak i rodzice twierdzili, że to z czasem przejdzie, że rodzeństwo się często sprzecza, chociaż te sprzeczki były dość bardziej ostre, niż wydawało nam się (i dobrze się wydawało), niż typowe kłótnie. Po pewnym czasie rodzice zdecydowali się, że zrezygnują z posiadania "własnego pokoju" i będą spać w gościnnym. Pokój został wyremontowany, brat i ja byliśmy rozdzieleni, ale kłótnie dalej istniały.

Kiedy brat zaczął chodzić do gimnazjum, z rodzicami zauważyliśmy u niego "tiki nerwowe". Zaczęły się wizyty u psychologów/psychiatrów i leki. Oczywiście, z tego powodu w gimnazjum większość dzieciaków się z niego wyśmiewała i dokuczała. Nigdy się dobrze nie uczył, ale od tamtego czasu przestał się uczyć kompletnie, zmieniał gimnazjum parę, razy za prośbami rodziców itd. itp. jakoś był przepychany dalej. Ledwo zdał egzaminy i nie dostał się nigdzie, gdzie składał papiery. Jakimś cudem, załatwianiem spraw dostał się do technikum, do którego przestał chodzić po dwóch tygodniach, potem szkoła prywatna itd itp. Ale do sedna.

Po każdym takim dniu, gdzie był poddany różnego rodzaju negatywnym emocjom, w domu wybuchał, krzyki, walenie drzwiami, agresja i tak dopóki dopóty się jakoś sam nie uspokoił. Rodzice nie są ciemnogorodem, ale bali się iść z tym do lekarza, bo wiadomo przyznanie się do tego, że ktoś jest chory psychicznie komukolwiek nie jest proste, jakieś tam terapie się zaczęły, czasem chodził, czasem nie, brał leki, czasem nie brał, nie dało się go do tego przymusić, pewnego dnia tak się rozkręcił, że podjąłem krok, za który rodzice byli na mnie śmiertelnie obrażeni, czyli zadzwoniłem po karetkę, po tym spędził tydzień w szpitalu psychiatrycznym. Przez krótki okres czasu było lepiej, ale potem znów to samo i tak jest do teraz. Nadal się nie uczy, nie chce chodzić do pracy, jak się wywiązuje, jakakolwiek rozmowa na ten temat kończy się kłótnią.

A po co to wszytsko piszę?

Pewnie, aby trochę się wyżalić i poszukać #pomoc #pomocy

Czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem, sam może miał podobnie, po prostu nie wiem gdzie już szukać pomocy. Mało osób o tym wie, jednej mogłem do dziś powiedzieć wszytsko, ale niestety, już nie mogę. Szukałem pomocy nawet po psychiatrach i psychologach u siebie na #studbaza, gdyż jestem na studiach "medycznych". Mam dość widoku płaczącej mamy z bezsilność, taty, do którego też musiałem wzywać pogotowie, bo po jednym z takich ekcesów miał stan przedzawałowy, boje się, że po prostu ta cała sytuacja wykończy ich, jak i mnie, staram się trzymać, pracuję jak najwięcej, aby nie siedzieć w domu, kiedyś mogłem jeszcze przyjechać do dziewczyny na noc, no ale już powiedzmy ta droga ucieczki nie istnieje, boje się, że siedząc w tym sam też się w jakiś sposób wykończę stresowo/zdrowotnie.

Nie wiem czy ktoś z tego słowotoku będzie w stanie coś zrozumieć, ale sam sobie może tym pomogę, że trochę sobie popisałem.

Wrzucam wszystkie tagi jakie mi przychodzą na myśl, może znajdzie się ktoś kto będzie w stanie mi pomóc, udzielić trafnej rady.

#depresja #medycyna #psychologia #psychiatria #sadstory #gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 3
refleksja: Nie wiem co ci powiedziec, przerypane. Nie napisales dokladnie czy wy go tak "triggerujecie", czy tylko te tematy - nauka i praca, czy wobec wszystkich ludzi jest agresywny. Ale jak macie dalej mieszkac pod jednym dachem to zostalo tylko ubezwlasnowolnic i zalatwic przymusowe leczenie psychiatryczne.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}