Wpis z mikrobloga

kuuurła, mam prawko od 8 lat ale nie jeździłem od momentu zdania. Teraz coś próbuję w niedziele i po nocach nauczyć się na nowo, oczywiście zabłądziłem gdzieś na ursynowie i w dodatku policja się mną zainteresowała i jeździli za mną dobre 15 minut xD kazali mi dmuchać w alkomat bo coś 'zachowawczo jechałem' xD ale że nic nie odwaliłem to puścili wolno. Miałem jutro pojechać pierwszy raz do pracy ale chyba p------e, biorę rower xD
  • 40
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 4
@pywc ja w grudniu zeszłego roku miałem podobną sytuację, pierwszy raz po 9 latach od zdania prawka wsiadłem za kierownicę xd jeździłem kilka godzin po mieście (od godz. około 22 bo ruch mały), policja mnie nie zatrzymała ale wszyscy mnie wyprzedzali i ogólnie czułem się jak wrzód na dupie :( przez pierwszy miesiąc ucisk na jelitka przed każdą jazdą, ale jeździłem codziennie żeby szybko sobie przypomnieć. Największy problem wiadomo z parkowaniem,
  • Odpowiedz
@mulafasaa: ja na przykład nienawidzę, więc od zdania prawka też prawie nie jeździłem - ciężko mi zrozumieć jak można lubić jazdę po mieście wśród agresji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Po miastach to z założenia się c-----o jeździ, zwłaszcza jak jest duży ruch i trudno nawet zmienić pas na inny. Parkowanie to zawsze c-----a ale ja akurat z takich co nie muszą postawić wieswagena 3 cm od wejścia do pracy. 400 metrów spaceru to nie problem. Byle nie więcej niż tyle bo wtedy auto traci sens, lepiej rower zabrać.
  • Odpowiedz
@arkwyl: na focie akurat w galerii handlowej, u siebie w domu mam wąsko i przy ścianie, staram się parkować tyłem. Za pierwszym razem trwało to 10 minut xD, potem już tylko ~5. Aż wychodziłem i sprawdzałem i sam się z siebie śmiałem jak można się nie zmieścić ale siadałem za kółkiem i nagle całe otoczenie zdawało się kurczyć
  • Odpowiedz
@pywc: byłem w podobnej sytuacji. 5 lat po zdaniu prawka nie siedziałem za kółkiem. Aż w końcu postanowiłem kupić auto, żeby dojeżdżać do pracy za miastem. Pierwsza trasa z miejsca zakupu do domu dłużyła się w nieskończoność a to było 20km, ale potem z każdym dniem było lepiej. Chociaż przez pierwszych kilka dni usłyszałem nieraz trąbienie pod swoim adresem. I ta jazda doszkalająca nie jest złym pomysłem.
  • Odpowiedz
@pywc: Też to przerabiałem. Zacznij od krótkich tras, np do marketu, w domu przemyśl na spokojnie całą trasę, pierwszeństwa na skrzyżowaniach, a nawet gdzie zmienić pas ruchu. Później stopniowo co raz dłuższe trasy. Za 100 kkm będziesz rasowym kierowcą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@uhu8 ja mam taki problem, że w elce czułam się pewnie, wszystko mi wychodziło, bo wiedziałam, że jak coś instruktor zareaguje. A teraz gdy już sama po zdaniu jeżdżę boję się ryzykować w pewnych sytuacjach:(
  • Odpowiedz
@Druzbitkahelo: a, nie zauważyłem, żeś różowypasek. To kilkanaście lat temu moja żona skorzystała z kilku godzin w "babskiej autoszkole" czy czymś takim - właśnie na rozjeżdżenie się w kilka lat po zrobieniu prawka. Z tego co googlam, chyba nadal istnieją.
  • Odpowiedz