Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 419
Ale bym sobie tak do szkoly dzisiaj poszła z plecakiem na lekcje organizacyjna.
Posiedziala w lawce z kumpela, posmieszkowala, zapisala plan zajęć na jutro..

#heheszki #szkola

  • 31
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@poprostumort:
Dramatyzować (sjp) 1. «przedstawiać sprawy, zdarzenia jako bardziej dramatyczne niż są w rzeczywistości»

nie wiem gdzie widzisz w mojej wypowiedzi taką formę bo chyba nie w stwierdzeniu faktu że mieszkając w domu z ogrodem jest więcej prac domowych niż w kawalerce :P
  • Odpowiedz
@anonimowy_uzytkownik: Mieszkając w domu z ogrodem jako gówniak tez masz więcej prac domowych, także to nie robi różnicy. Ale co do dramatyzowania przepraszam, nie wiem czemu nie ogarnąłem że kwestia pralki nie była Twoja - Ty dramatyzujesz mniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@poprostumort: pewnie ze wiecej, koszenie trawy, przynoszenie opału i inne pierdoły, stąd kiedy się już jest dorosłym to trzeba ten opał zamawiać, przy tej głupiej kosiarce ostrzyć nożyki czy też ją wymieniać jak padnie silnik, a to rynna gdzieś przerdzewieje, a to pomalować płot, naprawić bramę, przyciąć krzaki - to miała być właśnie odpowiedź na głupią tezę żeby autor poprzedniego postu kupił pralkę to wtedy rozwiąże wszystkie problemy życiowe dorosłości
  • Odpowiedz
@jakis_login co jest martwiacego w zapłacie rachunków?
Jak pralka się zepsuje (raz na 5-10 lat?) gdy jesteś dorosły to bez problemu możesz zamówić nową tego samego dnia lub wezwać fachowca do naprawy. Jak jesteś dzieckiem i masz rodziców Januszy to każde popołudnie spędzasz na elektrodzie usiłując naprawić ją bez żadnych narzędzi i wiedzy albo pierzesz ręcznie aż rodzicom się odwidzi i kupią nową.
  • Odpowiedz
@Shyvana: Właśnie, ludzie którzy pieprzą kocopoły pokroju "zaczniesz pracę, to zatęsknisz za szkołą" zawsze mnie dziwią - albo maja paskudną pracę, albo w szkole nie robili nic (co często się łączy jedno z drugim).
W szkole przychodziło się do domu o 15-16 i dopiero zaczynała się orka - prace domowe i przygotowywanie się na lekcje/sprawdziany. Pół wieczora wyrwane na naukę, w dodatku w połowie to rzeczy które ciebie totalnie nie
  • Odpowiedz
Nie wołam nikogo, bo nie chce mi się czytać wszystkich postów jak leci, żeby odpowiedzieć po kolei.

Miałem na myśli różnicę w ilości obowiązków i ich typie/rodzaju. Jako gówniarz nie musiałem się absolutnie niczym przejmować. Pieniądze - kieszonkowe od rodziców, na p--o też wystarczyło, po ukończeniu osiemnastki kupiłem sobie pierwszego rzęcha i tak jeździłem dopóki się nie wysypał na amen i poszedł na złom. Po powrocie do domu jedyne co musiałem zrobić, to odrobić lekcje i ewentualnie się pouczyć do testów/klasówek/kartkówek czy później już do matury. Nigdy specjalnie się do nauki nie przykładałem, ale nie byłem też wybitnym leserem i nie było tak, że przelatywałem z klasy do klasy na dwójach. Ba, w podbazie i techbazie raz czy dwa razy zdarzyło mi się mieć ten mityczny czerwony pasek (i to nie na dupie ;) ).

Przykład z pralką był... przykładem, a nie dosłownym odniesieniem do sytuacji z życia. Jako dorosła osoba musimy radzić sobie z większą ilością obowiązków, jakie życie przed nami kładzie. Nie odrobisz lekcji? Trudno, dostaniesz pałę i będziesz żył dalej. Jedna pała to nie jest koniec świata. Ale jak nie zapłacisz za coś (cokolwiek), to potem kilogramy papierologii, bo trzeba załatwić odblokowanie konta abonenckiego czy inne pierdoły i tracisz w cholerę czasu na to.

Głupi
  • Odpowiedz
@jakis_login > Jako dorosła osoba musimy radzić sobie z większą ilością obowiązków, jakie życie przed nami kładzie. Zależy, jedni mają więcej inni mniej. Za dzieciaka remonty, utrzymanie ogrodu, sprzątanie całego domu. Teraz mam panią sprzątająca, więc tylko czasem nastawię pranie i umyje szklankę :). Rachunki płacę raz na miesiąc w kilka sekund. W internecie można znaleźć z 10 poradników jak wybrać pralkę, jak ktoś przeszedł przez wszystkie szczeble edukacji to nie
  • Odpowiedz
@Shyvana ja to czekam na koniec studiów bo praca i studia na polibudzie naraz to jest za dużo. Co pół roku zasrana sesja i 2-3 podejścia do każdego egzaminu, milion sprawozdań i projektów, uzeranie się z burackimi wykładowcami itp. No i pozajebywane weekendy, październik i marzec to maratony po 30 dni bez wolnego żadnego.

W tym semestrze nie ma ani jednej osoby która by miała sesje zdana w lipcu. Wszyscy mają
  • Odpowiedz
Miałem na myśli różnicę w ilości obowiązków i ich typie/rodzaju. Jako gówniarz nie musiałem się absolutnie niczym przejmować. Pieniądze - kieszonkowe od rodziców, na p--o też wystarczyło, po ukończeniu osiemnastki kupiłem sobie pierwszego rzęcha i tak jeździłem dopóki się nie wysypał na amen i poszedł na złom. Po powrocie do domu jedyne co musiałem zrobić, to odrobić lekcje i ewentualnie się pouczyć do testów/klasówek/kartkówek czy później już do matury. Nigdy specjalnie się
  • Odpowiedz