Wpis z mikrobloga

Mirki, o to historia jak zniszczyłem komuś życie, ale po kolei.
Jestem typowym piwniczakiem, lvl 28, nie wychodzę z domu, nigdy nie pracowałem, zawsze na utrzymaniu rodziców.
Idąc za radą wykopków postanowiłem coś zmienić w swoim życiu i pójść do pracy.
Po dłuższych poszukiwaniach dostałem pracę w korpo, o lepszej pracy chyba marzyć nie można.
Pierwszego dnia byłem 40 minut przed czasem (co by się nie spóźnić), ale żeby nie wyjść na przegrywa to nie wszedłem du budynku, tylko przez pół godziny chodziłem w kółko ulicami (żeby nikt nie zwrócił na mnie uwagi), od stresu i wysiłku się trochę przypociłem, ale co było robić? Poszedłem do biura. I tu pełne zaskoczenie, przywitały mnie dwie fajne różowe, były takie rozmowne że nawet nie musiałem się w rozmowie odzywać. Były takie fajne że nawet zastanawiałem się czy w Polsce można zalegalizować związek bigamiczny, aby nasze dzieci (Franek i Ala) miały normalną rodzinę. Zaprowadziły mnie do biurka kolesia (z wygląda ALFA) który miał mnie wszystkiego nauczyć. Od razu wyczul we mnie przegrywa, spojrzał z mieszaniną zniesmaczenia i pogardy (tak jak się patrzy na wygazowanego VIP-a po wypiciu wyśmienitego tyskiego) i rozpoczął prawdziwą inbę z różowymi (chyba miał im za złe że takie laski zadają się z taką betą jak ja). Schowałem się w kąt i starałem się przestać istnieć, byłem jak kawałek srajtaśmy na podeszwie buta wuja Staszka na ślubie jego bratanka, wszyscy mnie widzieli, ale nikt nie chciał być tym który zwróci na mnie uwagę (5 lat studiów nie poszło na marne). Normik został wezwany do kierownika, z tego co wywnioskowałem z późniejszych rozmów, stracił prze mnie pracę marzeń. Uciekłem najszybciej jak mogłem. Nigdy więcej nie wyjdę do ludzi, nie dla przegrywa praca w korpo.
Oto ja, BÓG PRZEGRYWU, zniszczyłem normikowi życie tylko tym, że byłem. Człowieku który przeze mnie stracił pracę, jeśli to czytasz to wiedz że żałuję i przepraszam, już nigdy więcej nie narażę Ciebie i Tobie podobnych na kontakt z takim zerem jak ja.
#takbylo #przegryw #pasta
  • 1