Wpis z mikrobloga

Smutne jest to, że wszystko widzicie jako interes, który musi wam się opłacać - nie ma u was miejsca na zrobienie po prostu czegoś...innego, coś miłego dla siebie, dla innej osoby, dla obydwojga. Jeżeli chodzi o spotkanie to seks musi być, bo przecież inaczej wykopowi samcy alfa uznają to za stratę czasu... Jak dobrze, że jednak nie cały świat kieruje się takim podejściem ;)
Do mnie przyleciał facet 1 500 km. Zachowywał się jakbyśmy byli parą ( a przynajmniej wszystko na to wskazywało) po czym po jakimś tygodniu po uznał, ze był idiotą, że do tego dopuścił. ( _)
@niejedzkitku: Licytujemy? Przeleciałem dla dziewczyny 7,5k km tylko po to by spędzić z nią weekend i zrobić jej niespodziankę. Wychodziła z uczelni, jak zawsze o tej porze do niej zadzwoniłem, pogadaliśmy chwilę co tam, jak dzień i po tej chwili rozmowy powiedziałem jej żeby się odwróciła. A tam za nią, 10 m dalej, stoję ja z ogromnym bukietem róż. Na romatyzometrze wyjabało skalę wtedy :). Do końca będę to pamiętał. Jeden
@niejedzkitku what? żadne chłodne kalkulacje. Jadąc 400km warto mieć pare podstawowych gratów na rano. Równie dobrze sam sobie mogłem znaleźć hotel aby nie wracać po nocy, co byłoby objawem rozsądnej kalkulacji. Ja Ci akurat pisałem jako przykład, że facet może jechać kawał drogi dla miłego spotkania, a nie dla seksu...