Wpis z mikrobloga

No ogółem to sprawa wyglada tak ze moja mama często się do mnie spina o to ze nie kupuje jej do pracy pieczywa, i ze powinienem rano chodzić do piekarni i kupować i jej i sobie (gdzie ja swoją droga właściwie juz żadnych bułek czy chleba nie jem). No i obudziła mnie właśnie teraz ze idzie do pracy i ze ona chce pieczywo. No okej, wstaje, ubieram szybko jakieś ubrania i się pytam jakie pieczywo chce, na co ona odpowiada 'takie jakie zawsze jem'. #!$%@?, no ale ja nie wiem xD pytam się uczciwie jakie pieczywo je bo po ludzku ja nie wiem bo nigdy na to nie zwracałem uwagi, po czym dostaje odpowiedz 'jem takie jakie zawsze, najwyższa pora gowniarzu się dowiedziec’, wychodząc trzasnęła drzwiami i powiedziała ze czeka na to #!$%@? pieczywo xD Dzień dobry #!$%@? mać wszystkim
#logikarozowychpaskow
  • 117
@RudyLis: Łącze się z tobą w bólu. Moja mama-psychopatka rzuca #!$%@? na prawo i lewo, wyzywa mnie, jeśli akurat wstanie lewą nogą i nie, nie jest beneficjentką 500+. Swoją drogą wielka Pani biznesłoman w bardzo znanej firmie. Kiedyś wracałam z rodzicami z Wielkanocy u dziadków. Tata (grzecznie) zwrócił mamie uwagę odnośnie tego w jaki sposób prowadziła auto, a minutę później zatrzymała się z piskiem opon i zaczęła go szarpać i obrzucać
@RudyLis: I jeszcze tak podsumowując, nigdy, ale to nigdy nie pozwól sobie żeby, jeśli o coś pytasz a ktoś odpowiada Ci że powinieneś wiedzieć, obarczał się winą. Może powinieneś, może nie, ale podejmujesz działania żeby się dowiedzieć, pytasz, więc jeśli ktoś Ci nie odpowiada, no to nie robisz i to nie twój problem. I nie ważne czy to sytuacja w domu, wśród kolegów czy w pracy.
@gusanad tęczowe posty? Bo staram się żyć pozytywnie to znaczy że coś jest nie tak? A może właśnie o tym większość ludzi zapomina, na czym polega i tak krótkie życie.

Śmiać się nie umiecie, wszędzie szukacie przegrywu wmawiając sobie najgorsze brednie które i tak są kłamstwem, żyjecie w letargu emocjonalnym i większość nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się do obcej osoby na spacerze bo od razu uznacie to za chorobę psychiczną.
@gusanad jak przeczytałam Twój komentarz że znasz ulubione pieczywo całej rodziny to mi się taka smutna sytuacja życiowa przypomniała :c moja mama kupiła chleb żytni w nowym miejscu, zawinela go w reklamowkę dwukrotnie (że ledwo było widać skórkę) i taką żytnią foremkę położyła na szafce. A ja się podjarałam że to było ciasto a nie było (,)
Panowie wyżej, ja dziękuję za troskę i w ogóle wnikliwą dyskusją i analizę, ale:

a) nie uważam żeby moi rodzice byli źli, dają od siebie naprawdę wiele, pewnie że nie są idealni ale to po prostu normalne. Kocham ich i życzę każdemu takich relacji z rodzicami jakie ja mam

b) sądzę, że w momencie w którym gotuję sobie sam i jadam naprawdę mało pieczywa, nie muszę znać ulubionego pieczywa mojej mamy xD
@sublingual: Bo to nie za moje pieniądze został zbudowany piękny dom, w którym mieszkam. Miałabym wyrzucić z niego własną matkę, hehe? Niestety nie stać mnie na to, żeby się wyprowadzić. Czasem zdarzy się, że po paru dniach mieszania mnie z błotem przyjdzie, żeby się przytulić i powiedzieć, że przeprasza. Ja wtedy mówię, że to nie wystarcza, bo wyniszcza mnie psychicznie i jej „przepraszam” nie odbuduje mojej samooceny, którą zniszczyła już bardzo