Wpis z mikrobloga

Po czterogodzinnej podróży, dotarłem do Detroit. W porównaniu ze spokojną częścią stanu Michigan, gdzie przez ostatnie miesiące przywykłem do spania w lesie z milionem komarów, na niewygodnych cienkich materacach z 8 ludźmi w domku to miasto jest ogromne. Pierwsze różnice widać od razu. Ludzie w dużych miastach jeżdżą znacznie bardziej agresywnie, żyją w pośpiechu i dbają o to jak wyglądają. W buszu można było chodzić w dziurawych spodniach, klapkach i jednej koszulce przez kilka dni i nikt o to nie dbał. Po raz pierwszy po pobycie w USA czuje się obco, camp dawał mi namiastkę domu i przynależności. Tutaj czuje się jak mały człowiek w wielkim świecie, nikogo nie znam, zdala od domu, na ulicach słyszę obcy ale zrozumiały język. Nawet jeśli miałbym ogromną ilość pieniędzy na koncie, czułbym się dalej zagubiony w jednym z wiekszych i najbardziej niebezpiecznych miast w północnej ameryce. Miasto jest przystosowane dla 2 milionów ludzi a żyje tu zaledwie 700 tysięcy przez co pieniądze z podatków nie wystarczają na potrzebne rzeczy takie jak naprawa dróg czy policja i bezpieczeństwo. Średni czas odpowiedzi policji na włamanie w niektórych dzielnicach to dwa dni o ile w ogóle przyjadą. Miasto jednak powoli odbudowuje się, z relacji jednej osoby, która tu mieszkała dowiedziałem się że sytuacja jest znacznie lepsza niż w latach 60 gdzie wielkie miasto stało się upadłym.

Aby zatrzymać swoje odczucia i wspomnienia będe je tutaj oraz na instagramie opisywał pod tagiem #tomciousa
#usa #detroit #travel #podroze #wakacje #holidays #przemyslenia #traveling #campamerica #america #worktravel #workandtravel
siseniorita - Po czterogodzinnej podróży, dotarłem do Detroit. W porównaniu ze spokoj...

źródło: comment_D55AfWCZMhw8mQmbVB8UrhXSOj3rvcI1.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
@siseniorita: idz do jakiejs noro-speluny i pij kilka dni pod rzad az uznaja Cie za swojego xd - to moj sposob zeby znalesc dom w kazdym panstwie w ktorym jestem xd a pozniej sobie wpadasz i witasz sie z wszystkimi i prowadzisz gadke jakbys urodozil sie w tym miejscu xd
  • Odpowiedz
@siseniorita: te browar-rowerki to genialna sprawa. Widać to w wielu miestach europejskich, można sobie pomerdać nogami z ziomkami, zobaczyć miasto i wypić browarek, a u nas

  • Odpowiedz
@onionspirit: Wystarczyły związki zawodowe i coraz większa populacja dindunuffinów. W momencie, w którym z uwagi na ilość czarnych, biała ludność przeniosła się do innych miast, detroit stało się dla czarnych czymś podobnym, co u nas andrychów dla cyganów. Do tego dołożył się pokaźny socjal.

Brak wykwalifikowanych pracowników, socjal większy niż dochody z podatków. Przepis na bankructwo.
  • Odpowiedz
@onionspirit: było wiele powodów. W latach świetności miasta, zarobki były wysokie i zapotrzebowanie na pracowników również co przyciągnęło dużo ludzi (imigrantów ekonomiczynych). Miasto się rozwijało a wraz z coraz większą ilością mieszkańców również rosły podatki. W momencie kryzysu dużo ludzi straciło pracę. Nic by się nie stało ale ze względu na wysokie podatki ludzie nie umieli sobie poradzić. Ci co mieli pieniądze zaczeli się wyprowadzać. W mieście zostało bardzo dużo
  • Odpowiedz
@karolkopanko: byłem na campie Hayo Went Ha nad Torch Lake. Camp z tradycją 115 lat, jeden z najstarszych. Ogromna posiadłość nad jednym z piekniejszych jezior na świecie. Trafiło mi się idealnie bo tryb pracy był bardzo lajtowy do tego stopnia, że czułem się bardziej jak na wakacjach niż w pracy. W poprzednich latach był problem z pracownikami bo dużo pili i jarali, gosno imprezowali i był przypał. W tym roku
  • Odpowiedz
@miki4ever: zajebisty jest most Mackinac Bridge i okolice. Warto przejechac się w te rejony. Jak już tu jesteś to koniecznie odwiedź sleeping bear dunes. Plaża jest bajeczna a jeszcze można zobaczyć fajne widoki na wydmach.
  • Odpowiedz