Po Wielkim Kanionie przyszła pora na Glen Canyon National Park i sztuczne jezioro Powell. Wśród terenów pustynnych można znaleźć piękne miejsca. Niedaleko stąd znajduje się wyżłobiony przez powodzie błyskawiczne kanion Antylopy. Wąski korytarz, w którym cienie tworzą niespotykane nigdzie indziej obrazy. To tam zrobiono najdroższe zdjęcie na świecie, a w 1997 roku zginęło 11 turystów, uratował się tylko przewodnik. Między innymi dlatego cena wejścia do słynnego miejsca to 50 dolarów - zrezygnowałem. Można lepiej wydać te pieniądze niż dawać zarobić krocie plemieniu Indian Navajo, kontrolujących ten teren i windujących ceny pod turystów, a jednocześnie mając do nich pogardę. Piasek ma tu dużo żelaza, temu ma barwę czerwieni. W nocy mogliśmy słyszeć wycie kojotów.

Jedno zdjęcie zostało zrobione nad horseshoe band. Dowiedziałem się, że podczas robienia zdjęć rocznie spada tam około 3 turystów. Jest na prawdę wysoko, ale czego nie robi się dla dobrego zdjęcia.

Część dalsza relacji roadtripa po USA, #tomciousa
Zachęcam do obserwowania na instagramie
siseniorita - Po Wielkim Kanionie przyszła pora na Glen Canyon National Park i sztucz...

źródło: comment_epR2OVyXvOf7y4xtvx1nJcEoeqioFFGA.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@siseniorita: ile jesteś w stanie odłożyć po Campie? Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie pomysł wyjazdu na Work&Travel albo Camp, jednakże jakoś zawsze brakowało mi odwagi ;) Wyjeżdzając na Camp, można się wgl nastawiać na zarobek?
  • Odpowiedz
@onionhero: nie nastawiaj się na zarobek. Ja zarobiłem 1600 dolarów w 3 miesiące i połowa poszła na bieżące wydatki. Zepsuł mi się telefon, pojechać na wycieczkę, pójść do baru na p--o albo coś zjeść w wolny dzień i te pieniądze pójdą. A zarobiłem więcej niz zazwyczaj się dostaje, bo normalnie opiekun do dzieci dostaje 700 a utrzymanie 1200
  • Odpowiedz
Kolejnym przystankiem podróży po USA był Grand Canyon.
Istnieją dwie teorie powstania kanionu. Pierwsza, najbardziej popularna mówi o tym, że rzeka Kolorado wydrążyła go na przestrzeni milionów lat. Druga teoria mówi o gigantycznej powodzi trwającej krótki okres czasu, nawet tylko kilka dni.
Spaliśmy na wysokości około 2200 m.n.p.m. a rzeka płynie na około 700 metrach. Różnica jest więc ogromna, a temperatura ze względu na wysokość była niższa niż się spodziewaliśmy. Przygotowani na temperatury powyżej 20 stopni, zmarzliśmy i to bardzo, w nocy było 15 stopni Celsjusza.
W Parkach Narodowych USA jest surowy zakaz dokarmiania zwierząt, mimo to turyści dalej to robią. Bardzo nachalne są wiewiórki, które dosłownie chcą wspinać się po człowieku jak ma jedzenie. Jak na Amerykę przystało, nawet wiewiórki są grube. Są również niebezpieczne dla ludzi, bo przenoszą choroby. Podobno w sezonie dochodzi do około 20 ugryzień człowieka (usłyszałem od przewodnika przechodzącego nieopodal) co kończy się wizytą w szpitalu i szczepieniami.
Zwierzęta czują się swobodnie i bezpiecznie. Rano obok pola namiotowego widziałem kilka wapiti.
Widoki są przepiękne, ludzie ryzykują życie dla zdjęć przy samej krawędzi, podobnie zrobiłem ja :D
siseniorita - Kolejnym przystankiem podróży po USA był Grand Canyon. 
Istnieją dwie ...

źródło: comment_Bic25msLAg9ChwGpJWltYtZM2ORQkocH.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#tomciousa część dlasza.
Pierwszą atrakcją po wyjezdzie z Las Vegas było miasteczko osiołków. Niespodziewałem się takiej wolności tych zwierząt. Myślałem że będą one w zagrodach, tymczasem przed wjazdem do miasteczka wyskoczyły mi dwa osły na droge. Osły są jednak uparte, staneły i nie chciały się ruszyć. Turyści muszą się pilnować przed kradzieżą. Koleżanka otworzyła drzwi na minutę i dwa osły wepchały się do samochodu. Nie było sposobu żeby je odciagnąć.
siseniorita - #tomciousa część dlasza.
Pierwszą atrakcją po wyjezdzie z Las Vegas by...

źródło: comment_SJA1zO8UWBPyXVASH6GdvxBtbronGSqT.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Cześć relacji mojej podróży po USA.
Po wyjściu z samolotu, zobaczyliśmy od razu automaty do gry. W Las Vegas lotnisko jest tak duże, że nawet musi mieć własną kolejkę podobną do metra. Samoloty lądują i startują co kilka minut. Zaraz po wyjściu z terminala uderza mnie podmuch gorącego powietrza, naprawdę gorącego. Niczym nadzwyczajnym jest tu temperatura 35 stopni Celcjusza w środku nocy.
Niestety nie wszystko układa się z planem. Docierając na strefę wypożyczalni samochodów okazuje się, że w nocy nie można płacić gotówką. Jest pierwsza w nocy i nie mając wyboru zamówiliśmy Lyfta (konkurencja ubera) do hotelu. Ku naszemu zaskoczeniu podjeżdża najnowsza Tesla X, wciąż za mała na 6 osób z walizkami wiec jedzieny na dwie tury.
Nie ma problemów, których nie da się rozwiązać. W regulaminie naszej wypożyczalni jest jednak zapis, że poniżej 25 roku życia nie można płacić gotówką. Musimy mieć auto najpóźniej następnego dnia, nikt z nas nie ma tak dużej sumy na koncie, bo żaden biedny student nie ma prawie 3000 dolarów do dyspozycji od tak. Płacić trzeba kartą z wybitym imieniem i nazwiskiem. Przelew międzynarodowy z banku trwa do 10 dni, wyrobienie karty z nazwiskiem 7 dni. Po kilku godzinach namysłu, wykorzystujemy kartę amerykańską jednej osoby z ekipy. Całe szczęście, że ją mieliśmy, bo inaczej utknęlibyśmy w królestwie hazardu na kilka dni i zmieniłby się cały plan podróży.
W tym miejscu doceniam Polskę i nienawidzę amerykańskiego systemu bankowego. Założenie konta trwa godzinę, wykonanie przewu kolejnych kilka. Cena za przelew wychodzący to 30 dolarów, za odebranie 15. Razem zapłaciliśmy dodatkowo 45 dolarów (!). Po kilku nerwowych godzinach pieniądze są na karcie.

Nie
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dwa dni w Detroit to zdecydowanie za mało, aby zobaczyc nawet małą część tego miasta. W kolebce motoryzacji co roku odbywa się zjazd zabytkowych samochodów na ulicy numer 1 czyli najstarszej w mieście.
Nie było mi dane zobaczyć muzeum Henrego Forda ale odwiedziłem dom jego syna Edsela. Miasto jest pełne skrajności, bardzo szybko można przenieść sie z dzielnicy opuszczonych domów, gdzie nawet policja się nie zapuszcza do dzielnicy bogatych, gdzie domy warte są po kilkaset tysięcy dolarów. W takiej dzielnicy również jest położony dom Edsela i Elenaor Ford. Ogromna posiadłość z przepięknymi ogrodami i ilością obsługi przewyższającą ilość mieszkańców.

Jednak ulice tego miasta są inne, bez przechodniów i ze śmieciami ganianymi przez wiatr. Będąc na polskiej kolacji w dzielnicy imigrantów dało zauważyć się biedę, ale czułem się bezpiecznie, ludzie w dzielnicy Hamtrack dbają o swoją społeczność i jest tu względnie spokojnie.

Popełniłem jeden błąd. Chcąc zaoszczędzić wybrałem najtańszy środek transportu do Nowego Jorku czyli autobus. Nieprzewidziałem, że będzie tak niebezpiecznie. W jednym busie do Toledo byłem jako jedyny biały. Ludzie ukradkiem spoglądali, widać że nie są szczęśliwi. Ciężko jest nie być rasistą jak m----n na siedzeniu obok cały czas trzyma rękę w majtkach i grzebie... w kolejnym busie dwie osoby prawie się pobiły o miejsce pod oknem. Czeka mnie ciężka noc w porównaniu z ostatnimi, wygodnie spędzonymi w drogim hotelu.
siseniorita - Dwa dni w Detroit to zdecydowanie za mało, aby zobaczyc nawet małą częś...

źródło: comment_8Yv6zFaiuK4RYqtuQYgzcEqeV1Jmb619.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@siseniorita: Greyhound? Raz w zyciu jechalem autobsem po USA, z Detroit do Chicago i mocno nie polecam, nie dosc, ze typy spod ciemnej gwiazdy to stacje/dworce nie naleza rowniez do najprzyjmniejszych, zwlaszcza noca. Czasami jak dobrze trafisz to za jakies 100-150$ mozna samolotowy bilet kupic na lini Detroit NY lub NJ.

W wiekszosci dzielnic Detroit mieszka sama patola, co do Hamtramck to nie nazwalym go bezpiecznym nawet 15-20 lat temu,
  • Odpowiedz
Po czterogodzinnej podróży, dotarłem do Detroit. W porównaniu ze spokojną częścią stanu Michigan, gdzie przez ostatnie miesiące przywykłem do spania w lesie z milionem komarów, na niewygodnych cienkich materacach z 8 ludźmi w domku to miasto jest ogromne. Pierwsze różnice widać od razu. Ludzie w dużych miastach jeżdżą znacznie bardziej agresywnie, żyją w pośpiechu i dbają o to jak wyglądają. W buszu można było chodzić w dziurawych spodniach, klapkach i jednej koszulce
siseniorita - Po czterogodzinnej podróży, dotarłem do Detroit. W porównaniu ze spokoj...

źródło: comment_D55AfWCZMhw8mQmbVB8UrhXSOj3rvcI1.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach