Wpis z mikrobloga

@Iskaryota: ja z kolei zmieniłem w drugą stronę - z pracy gdzie ciągle wpadały nowe zadania, o jakimkolwiek zastoju nie było mowy, jak było 5 minut przerwy na przejrzenie mirko to było dobrze, dzień ogólnie szybko zlatywał.

W obecnej pracy zdarza się czasem, że pół dnia na mirko siedzę bo zastój i brak nowych zadań, dzień się dłuży i dłuży, bardziej męczy nicnierobienie niż faktyczna praca. Czasem mi tęskno do zapieprzu
@srul2016: nigdy nie bałem się ryzykować, ale pierwszy raz aż tak się przejechałem na zmianach... No dobra, nie. Raz zmieniłem pracę na taką, w której niedługo potem ogłoszono upadłość. Oczywiście nikt z góry nie alarmował o tym stanie, aż do faktu.

@matwes: No mi tęskno do blogiego spokoju, ale to chyba jest jak z byłymi. Po jakimś czasie zaczynasz tęsknić, aż w końcu sobie przypomnisz dlaczego zerwaliście.

Kolejny dzień zbliża