Wpis z mikrobloga

Pytanie do #niebieskiepaski i #rozowepaski mieszkające kiedykolwiek w wynajmowanym mieszkaniu.
jestem studentką i wynajmuję pokój. właścicielka mieszkania jest na mnie zła, że czasem ktoś u mnie nocuje (mój niebieski, albo teraz po raz pierwszy dwójka znajomych na jedną noc) i w dodatku jej o tym nie informuję wcześniej. czy ma podstawy do tego, by się o to przyczepiać? podkreślam, że mój niebieski przyjeżdża do mnie na dwie doby, 2 razy w miesiącu. a tak to spokój. jutro rano przychodzi, m. in. by o tym pogadać. nie wiem kto w tej sytuacji ma rację i czy warto się sprzeczać czy przytakiwać jej. ¯\_(ツ)_/¯ help

#pytanie #pytaniedoeksperta #gownowpis #przemyslenia
  • 41
@Vertex5: nie no ona tu zagląda czasem i widziałaby, że pokój wygląda na wynajęty. bo czasem przychodzi wyprać firanki, zabrać jakieś swoje rzeczy, które przechowuje w szafie. takie porządki jak co lato robi. tylko w te lato wyjątkowo zostałam na mieszkaniu.
@Vertex5: szkoda, że to jej mąż nie załatwia spraw z mieszkaniem zamiast niej, on jest o wiele sympatyczniejszy i bardziej wyrozumiały.
( ͡° ʖ̯ ͡°) może to kwestia tego, że to staruszka i ma jakieś swoje odpały.
@muniokunio: stara data. nie używa internetu, a tym bardziej internetowych przelewów.
ma swój notatnik, z którym zawsze przychodzi i zapisuje wszystko i daje do podpisania.
tak. normalnie mnie informuje przynajmniej dzień wcześniej, ale ostatnio wpadła bez zapowiedzi, co bardzo mi się nie spodobało i na pewno poruszę jutro ten temat.
zaczęła coś mówić o tym, że może zajrzeć w niedziele, a wtedy będą u mnie znajomi bo w sobotę przyjeżdżają na
trzeba było powiedzieć że nie ma Cię w niedziele w mieszkaniu - sama nie może wchodzić.
Ale czy ty masz kwit że zapłaciłaś - zawsze może Cię oskarżyć że kasy jej nie dałaś a swoją kartke z notatnika wyrwać.

Szukaj czegoś innego bo z właścicielami takimi nie warto. Dlatego od dziadków się nie wynajmuję - bo oni właśnie starej daty i robią z swoich wynajmujących "wnuczków" którzy muszą ich słuchać bo oni
@muniokunio: i tak wchodzi sama bo ja pracuje do 16 a ona tylko rano w tygodniu ma czas. czyli wtedy gdy mnie nie ma. jutro wyjątkowo po raz pierwszy pojawi się w sobotę.
nie dostaję nic. ale mieszkam u niej już 4 rok i do tej pory nie było z nią problemów.

zobaczymy jak się rozwinie jutrzejsza rozmowa i jak to się rozwiąże. wolałabym tu zostać bo przywiązałam się do tego