Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od 5 lat jestem sama. Mam już tego dość. To przez moją popieprzoną osobowość. Jak wyglądałby proces szukania tego jedynego. Oto lista:
1. zrobienie listy wszystkich portalach, które są dedykowane
2. założenie na każdym konta
3. skomplikowany proces tworzenia zestawienia cech pożądanych u faceta i niepożądanych
4. rozmowa z każdym, któremu bym odpowiadała.
5. wstępna preselekcja - nawet nie chcę myśleć ile to by trwało
6. dalsze rozmowy, spotkania
7. kolejna selekcja
8. powtarzać aż do wyniku =1.

Nie wierzę w los, w jakąś siłę wyższą, która krzyżuje ludzkie drogi. Do tego każdy krok w moim życiu musi być optymalny. Na miarę okoliczności oczywiście. Zbytnie tracenie czasu i środków nie byłoby optymalne. Ale tu chodzi o drugą połówkę. Bardzo ważna rzecz.

W pracy, gdzie muszę wykorzystywać tę część osobowości, czuję się jak ryba w wodzie. Jest fajnie. Ale moje życie prywatne, gdy przez trzy godziny kupuję rajstopy, bo muszę wiedzieć o nich wszystko co ważne i zbadać rynek, mnie przytłacza.

Nie rozumiem innych ludzi. Obserwuję koleżanki - poznaje taka dwóch gości, zupełnie randomowo w sobotni wieczór gdzieś na mieście, i jeden jej przypasował, więc z nim jest. Czaicie to? Dwóch gości, z których wybrała jednego. Z całej populacji mężczyzn w danym mieście. To jest szaleństwo. Przecież to niemożliwe, żeby to była miłość. Akurat tak się złożyło, że z iluś tysięcy mężczyzn wpadła na tego, który zaliczał się do wąskiego grona osób pasujących do niej? Ta, jasne. To znaczy, że uczucia są rzeczą poślednią.

Z moich obserwacji wam, facetom, nie zależy na głębszym uczuciu. Na moim przykładzie: szczupła, normalny wzrost, żadnych defektów urody - czyli nie brzydula i nie super piękność. Do tego ubieram się kobieco, pełne usta, ładne oczy, charakter nie jędzowaty - to wystarcza, żeby więcej niż 50% znanych facetów była zainteresowana. Gdybym chciała mogłabym być z każdym z nich. Statystycznie niemożliwe jest, żebym była drugą połówką dla tak dużej liczby mężczyzn, z czego wniosek, że wam nie zależy, jest to wam obojętne.

Ta konstatacja zniechęca mnie do rozpoczynania poszukiwań w ogóle. Gdybym miała inna osobowość, może coś by z tego wyszło, a tak - #!$%@?, dupa i kamieni kupa.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 77
@AnonimoweMirkoWyznania w skrócie: np mieszkając w miejscowości gdzie jest 5000 facetów którzy mieszczą się w twoim optymalnym przedziale wiekowym musisz przezestowac ich wszystkich.Bo co by to było jakby poznała trzeciego na liście i by między wami zaiskrzyło ..a co jeżeli z numerem 126 zaiskrzyło by jeszcze więcej albo z numerem 3766 ?? Skończysz jako 45 letnia panna szukająca dalej chłopa..tego najlepszego
@AnonimoweMirkoWyznania: Miłość i zwiazki to nie matematyka ani statystyka ani materiałoznawstwo, tego nie ogarniesz z takim podejsciem. Ten jedyny ultimate ideał męzczyny, ktorego szukasz, nie istnieje. Kolezance wyszlo z drugim, mogloby wyjsc i z pietnastym i dwudziestym czwartym. Kazdy z tych zwiazkow bylby nieco inny, ale nie znaczy, ze gorszy czy mniej udany. Gdy przestaniesz patrzyc na "liczby", zestawienia cech +/- to moglabys sie zakochac nawet w osobie, ktora pierwotnie nie
@AnonimoweMirkoWyznania: powinnaś najpierw zaakceptować samą siebie, a dopiero po tym szukać drugiej połowy. Życie to nie jest pieprzony lean manufacturing. Coś mi tutaj nie pasuję mówisz o sobie w jednym tekście, że mogłabyś mieć 50% znajomych ci facetów...( ͡° ͜ʖ ͡°) Proszę Cię... Wróć na ziemie jesteś sama 5 lat i nie akceptujesz własnej osoby. Bądźmy poważni...( ͡° ͜ʖ ͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania: Jaki matematyk :D Ja cię rozumiem. Ale wiesz czemu to nie działa w 100%? Jak nie wiesz, to napisz na pw, to ci powiem. Jeśli się ze mną nie zgodzisz, to pewnie wyniknie z tego ciekawa dyskusja. Tu nie chcę pisać, bo nawet nie wiem czy to czytasz.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie znajdziesz ideału, a jeśli będziesz wciąż szukać kogoś wg schematu to zawsze będziesz sama. Każdy ma wady. Jasne, każdy człowiek też ma jakieś określone wymagania, co do koloru skóry, wzrostu, wykształcenia, wieku, zainteresowań wspólnych, ale to nie tak, że spotkasz kogoś, kto będzie 100% wg wzoru. W związku normalnym jest, że akceptujesz wady partnera. Np. ja lubię wysokich blondynów, w stylu wikingów. Mój mąż ma 176cm i czarne włosy.