Wpis z mikrobloga

Mireczki i Mirabelki! Chciałabym Wam opowiedzieć podróżną historię na temat pewnego magicznego miejsca.

Jest takie miejsce na ziemi...
Jest taka plaża....
I taki klimat...
...Gdzie mimo swej niespokojności podróżniczej, mogłabym spędzić kawał czasu.

To plaża hipisów nad morzem Martwym.

Tak, tak! Nie żadne górki, pagórki, jeziorka... prawdziwa, piaszczysta plaża! :)

Pierwotnie byłam bardzo sceptyczna do pomysłu spędzenia całego dnia na plaży. Co ja tam będę robić? Ile można leżeć na piachu? Ile można w tej wodzie się pluskać?

Przyjechaliśmy z samego rana i naprawdę nie wiem kiedy zrobiła się godzina 23.

Tam jest po prostu jakaś aura. Człowiek może siedzieć wtapiając się w krajobraz, słuchając tylko szumu fal, dźwięków natury i nawet nie zdaje sobie sprawy jak czas szybko płynie.

Żeby nie było. Tego dnia nie tylko leżałam ;)
Najpierw wraz z sympatycznym Panem, który nas podwiózł z Jerozolimy, udaliśmy się nieco dalej od plaży i tam, w skałach, nad samym brzegiem morza, było ujście strumyka górskiego. Zbudowaliśmy sobie basen z glinki :D Prawdę mówiąc, to faceci budowali, a ja lepiłam sobie cuda-wianki z gliny :)

Później poszliśmy popluskać się w najbardziej depresyjnym morzu świata. W internetach czytałam, że stopień zasolenia jest tak wysoki, że człowiek unosi się na wodzie. Tak o. Prawda! Jak boję się wody, tak ułożyłam się delikatnie na tafli i...! Trzymam się! Po sieci krążą różne zdjęcia Januszy czytających gazetę w wodzie, w pozycji leżącej ;)

Popołudniu udaliśmy się na pogawędki do hipisów. Wspaniali ludzie. Totalnie nieskrępowani życiem, rzeczywistością. Żyją wolni w każdym tego słowa znaczeniu. Cudowne! Radość dają im proste rzeczy, na przykład moment, gdy słońce wyjdzie zza chmur :)

W ciągu dnia dostaliśmy tez zaproszenie na ognisko do innego mieszkańca plaży. Późnym wieczorem zjawiliśmy się w Zakikiego. Przyrządził nam pyszną herbatę. Nie jakąś tam ekspresówkę. Jedynie świeżo zasuszone owoce, ziółka. Zakiki był niegdyś właścicielem dyskotekowni w Tel Awiw'ie. W pewnym momencie powiedział sobie dość! Tak naprawdę od zawsze miał w sobie cząstkę wolnego ducha. Zwinął interes i zajął się tym co kocha: masażem naturalnym. Latem dorabia sobie w ten właśnie sposób, natomiast przez całą zimę mieszka w swoim szałasie na plaży :) A jak spędza całe dnie na plaży przez tyle miesięcy? Medytuje, spaceruje, smaruje się błotem, żyje w harmonii z naturą, czyli tak jak wszyscy mieszkańcy tego magicznego miejsca

P.S. Nie banujcie mnie, że to Izrael :P

#podroze #podruzujzwykopem #podrozujo #izrael #morzemartwe #hipisi #pomyslnawakacje #wakacje #wypady #zyciowe #dziendobry #earthporn #travel #zycie #plaza #morze
w.....l - Mireczki i Mirabelki! Chciałabym Wam opowiedzieć podróżną historię na temat...

źródło: comment_JAUlOMKLjwtcsVIZmut2bBdUJwrNAfbB.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach