Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja nowa dziewczyna narobiła mi trochę wstydu bo w drogiej restauracji poprosiła kelnera o zapakowanie jedzenia, którego nie zjadła na wynos. Sprawa wygląda tak, ja i ona lat 29, spotykamy się od około 3 miesięcy, dziewczyna super, zabawna, mająca swoje zdanie, jakieś zainteresowania, pracuje jako sekretarka. Chciałem ją przedstawić już znajomym, ale nie było okazji żeby mieli wszyscy czas. W sobotę okazało się, że kilka osób z nich będzie w restauracji do której ja sam też często chodzę. Ja dowiedziałem się o tym kilka godzin wcześniej i powiedziałem, że przyjdziemy ale tak dopiero godzinę później niż ci moi znajomi.
Ogólnie wszystko było ok, przyszliśmy, przywitaliśmy się, przyszło do zamawiania dań. Była godzina 19, ja byłem głody, więc zamówiłem trochę więcej, 2 przystawki, zupę, i danie główne, do tego deser, dziewczyna trochę mniej bo zupę, danie główne i deser. Była trochę zestresowana tym spotkaniem, sama mi powiedziała, myślę, że chyba chciała zrobić dobre wrażenie na moich znajomych bo wie, że bardzo ich lubię. Nie chce teraz wyjść na jakiegoś barana ale obracam się trochę w specyficznym otoczeniu, są to ludzie, którzy zarabiają trochę więcej niż średnia krajowa, mają dobre posady, wiecie prowadzą luksusowe życie, przynajmniej jak na warunki w jakich żyjemy w Polsce. Sam zarabiam nieźle, 8 tys. więc mogę sobie pozwolić na trochę więcej niż przeciętny Kowalski. I nie zrozumcie mnie źle, ja się nie chwalę tylko stwierdzam fakt, że prowadzimy takie a nie inne życie, ja innych ludzi nie krytykuje, żeby to było jasne.
Nie wiem czy to tak stres ją trzymał ale przy połowie dania głównego stwierdziła, że ona już nie może bo jest najedzona. Ok, jak już nie może to niech nie je. I zaraz nastąpiło coś co wprawiło mnie i moich znajomych w lekkie osłupienie, ja oczywiście nie dałem po sobie nic poznać, znajomi też nie. Przyszedł do nas nasz kelner a ona spytała się go czy on może jej zapakować resztę jedzenia na wynos wraz z deserem bo ona już nie będzie jeść, kelner tylko powiedział, że tak, że przyniesie jej przygotowane jedzenie jak już będziemy prosić o rachunek, zabrał jej talerz i poszedł. Mi zrobiło się głupio, znajomi nic nie dali po sobie poznać, ale widziałem dokładnie, że przez chwilę na ich twarzach pojawiły się uśmieszki, takie połączenie żenady i wstydu, czy wywrócenie oczami, zrobiło mi się po prostu głupio i smutno.
I to już nawet nie chodzi ani o moją reakcję ani znajomych tylko o moją dziewczynę, tak się nie robi w takich restauracjach, mogła nie dojeść dania głównego, a jej deser ja mógłbym zjeść bo by mi się zmieścił. Założę się, że ludzie w stolikach obok też to słyszeli i na pewno jakoś na to zareagowali. Po prostu chciałbym ją ochronić przed takimi sytuacjami bo, przepraszam, że to napiszę, ale robi z siebie trochę pośmiewisko i pokazuje, że nie ma obycia w takich rzeczach. No nic, przyszedł później kelner i przyniósł jej paczkę z jedzeniem, całe szczęście, że ładnie do zapakowali. Ja wiem, że ona nawet nie miała świadomości, że nie tak się zachowała, ale było mi po prostu trochę niezręcznie. Podejrzewam, że znajomi później w swoim towarzystwie skomentowali tą sytuację.
Nie wiem też jak jej powiedzieć żeby takich rzeczy nie robiła, bo przecież nie powiem słuchaj, nie rób takich rzeczy bo to wiocha, a wiem że jak jej o tym wspomnę to pewnie będzie to przeżywać. Jak to delikatnie załatwić?

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 284
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: najsmutniejsze jest chyba to ze tego człowieka bardziej interesuje co powiedzą znajomy niż kobieta którą wybrał na partnerkę. To już nawet nie chodzi o pieniądze a o trochę niewłaściwe priorytety. Tez bardzo często proszę o zapakowanie niezjedzonego posiłku. Czasami dla siebie a czasami aby uszczęśliwić pieska:-)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: chłopie, to normalna rzecz, że prosisz o zapakowanie, o czym świadczy to, że zapakowali to ładnie, czyli są na takie okoliczności przygotowani.

Poza tym zostawianie jedzenia na talerzu to jest dopiero przejaw braku kultury, bo ktoś ten posiłek jednak przygotował, a skoro to dobra restauracja, to pewnie włożył w to dużo pracy, a potem tak po prostu będzie musiał w-----ć to do kosza.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Tacy ludzie pochodzą ze specyficznej warstwy społecznej. To nie są osoby z bardzo bogatych domów, ale którzy aspirują do bycia k---a kimś, cytując klasyka. Bo ich tate ma dwie restauracje, albo ich dziewczyny mame prowadzi sieć stacji kontroli pojazdów. Są też tacy, którzy zaczęli się obracać w takim towarzystwie i jak wkraczasz między wrony musisz krakać jak one.
Znam podobnych ludzi, potrafią obsmarować dupę komuś z zewnątrz bo miał
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zarzutka level hard. Nie znam restauracji, w której nie pakują jedzenia, a byłem już praktycznie na każdym kontynencie, również w tych niby twojego poziomu.

W USA to by nawet się mocno zdziwili jakbyś nie chciał zapakować.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: wlaśnie dlatego nienawidzę "warszaffki"..... bo strzelam na oślep, że to musiała być warszaffka. A ta cała grupa znajomych to g---o specjaliści zarabiających łaaaaał k---a 8 tysięcy w korpo.... rzeczywiście burżujstwo. I cała ta ekipa myśli ze poza warszawą jest błoto, a oni złapali świat za nogi.

Zejdź na ziemie. Bo jakby to powiedzieć znam ludzi, którzy zarabiają kilka razy więcej i nie mają takich p--------h problemów jak ty.....
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no co za zjeb. byłeś ty gdzieś w świecie za te swoje 8k? popatrzyłbyś chociażby w USA gdzie ludzie szanują swoje pieniądze i nie mają problemu z zabraniem jedzenia z restauracji. Ale oczywiście nowobogacki debil się wstydzi xD no k---a!
  • Odpowiedz