Aktywne Wpisy
jbc_putina +77
ELITE PLUS
Nikt jeszcze nie zna [tylko dla wtajemniczonych i gotowych na sukces]
1. Plusujesz post
2. Plusujesz wszystkie komentarze
3. Dopisujesz swój komentarz
4. Reszta plusuje Twój komentarz
Nikt jeszcze nie zna [tylko dla wtajemniczonych i gotowych na sukces]
1. Plusujesz post
2. Plusujesz wszystkie komentarze
3. Dopisujesz swój komentarz
4. Reszta plusuje Twój komentarz
To jest k---a dramat...
Miałem dzisiaj wracać autobusem z pewnego wypizdowa, bo innych środków komunikacji brak. Kupiłem bilet przez neta i #elo. Idę na przystanek i czekam, aż nadjedzie... No i widzę ten przybytek - taki Mercedes Sprinter przerobiony na busa. Ja p------e, no będzie ciekawie. No, ale c--j -zapłacone, a dodatkowo śpieszy mi się trochę.
Pokazuje bilet i gitara, ale kierowca c--j oczywiście nie poczeka, aż usiądę... o co to, to nieee... Ruszył. A mógł stać na tym przystanku do usranej śmierci, bo może - ale przecież on tak lubi jak ten j----y pasażer obija się o innych j------h pasażerów, a dodatkowo n--------a łbem o sufit i te p--------e półki na bagaże nad głowami. K---A!
Mógłbym zwrócić mu uwagę, ale jestem zbyt z-----y przez #fobiaspoleczna, żeby dodatkowo zwracać na siebie uwagę. No więc n---------m saganem w szyberdach, zgarbiony jak k---s w stringach, bo jakaś tępa p---a położyła se plecak na przejściu...
No weź ten plecak k---o (w myślach ofc)! A ta sucz na mnie patrzy... No to c--j Ci w dupę - skopałem jej tornister, niby przypadkiem, że się na wyboju potknąłem. A ten za kierą wchodzi w nadświetlną...
O! Jest miejsce! Jedyne... Pytam z grzeczności: "Mogę?" No jasne, że k---a mogę, ale te j----e konwenanse... Typ niepocieszony - sapie i powoli zbiera torbę z drugiego siedzenia, a ja dalej dzwonię baniakiem.
Dla nakreślenia scenki: gościu siedzi od korytarza, a zabiera toboły z miejsca spod okna.
No w końcu zgarnął ten szajs, obraca się na siedzeniu o 90 stopni w stronę przejścia i k---a czeka... no i ja czekam... i tak sobie chwilę czekamy, a karawana s----------a jedzie dalej.
Wstajesz ty k---a, czy na co czekasz? Co ja mam tam salto n-------ć? Oknem mam tam wejść? Pod siedzeniem mam się k---a wślizgnąć? Ale spokojnie Alojzy, spokojnie... wdech, wydech i uśmiech. Pamiętaj: ASERTYWNOŚĆ!
Ohh... ależ sapnął, ależ mu ten wąs zaszeleścił. "Kurła pa Halyna - panicz się znalazł i mu tu tera łustempuj! Chrum chrum..."
Powiedziałbym, że się kolo zerwał, ale to ogromna przesada... a woźnica n------a życiówkę na tej trasie.
No i teraz stoimy we dwóch na tym (pożal się Boże) przejściu i n----------y głowami jak marakasami. Już nawet nie skomentuję tego jak się usadowiłem - takich pozycji to nawet w kamasutrze nie widzieliście. I znowu k---a jak ten ruski paragraf poskładany... kolana za uszami, jedna stopa dwa siedzenia dalej, drugą ciągnę po asfalcie. Plecak na jajach, bo na same nogi i tak za mało miejsca, a w tych pawlaczach na górze nic się nigdy nie mieści. Próbuję wyjąć telefon i sprawdzić, czy k---a przypadkiem nie kupiłem biletu dla kadłubka.
I tak jedziemy, jedziemy... Aż nagle! Ta ulana k---a, co przede mną siedzi, siedzenie se pochyla. No czy cię kobito po-je-ba-ło? Oczadziała do reszty? Nie może pochylić się do tyłu, bo moje kolana blokują, to p--------a jeszcze mocniej i mocniej, aż k---a stelaż skrzypi.
No p----------ę jej jak Boga kocham! Ale spokojnie Alojzy, spokojnie... wdech, wydech i uśmiech. Mimo fobii możesz przecież zwrócić jej uwagę. No ale mnie wyprzedziła - odwróciła się do mnie i takie najbardziej nieszczere "Oj... przepraszam." ever.
Jak dojechałem, to musiałem jeszcze poczekać z 5 minut, aż mi krew dojdzie do nóg. I tak za każdym razem w publicznym trasporcie.
K---a nie stać mnie na bycie wysokim...
W ogóle bycie człowiekiem wyższym niż 1.90m jest p--------e... Świat po prostu nie jest przystosowany do ludzi o takich wymiarach!
Kupuję buty/ubrania:
- Dobry... macie może męska rozmiarówkę z tego?
- Pszem Pana, to jest męska rozmiarówka...
- Okej? Heh... Chyba jakaś zaniżona.
- ...
- A największy rozmiar jaki macie?
- pracownik patrzy na rozmiar - No to jest ten największy...
- :/
A jak już coś znajdę, to k---a jak dla j------h spaślaków... jak w barkach pasuje, to na dole jak sukienka. Albo pasuje w talii, ale sięga do połowy pępka, a na górze to już w ogóle... Nosz k---a mać!
Albo jak wchodzę gdzieś do łazienki, to zawsze te j----e lustra są za nisko! Ale to za każdym k---a razem... Mogę se popatrzeć na klatę, a jak chce na swój ryj, to muszę czynić pokłony. Albo wszelkie blaty... wszystkie porobione na 85 centów i weź się do nich k---a schylaj, albo przykucaj. I tak w kółko...
Mam już k---a dosyć! W końcu u-------e sobie giry w pachwinach i będę mógł normalnie żyć.
Elo
Nigdy nie wiem:
a) czy rozsiąść się wygodnie, ale za każdym razem całować się z Neptunem i moczyć pędzel w źródełku?
b) czy usiąść na krawędzi i dotykać fletem o porcelanę?
c) czy srać "na Małysza"?
Ale kutacz w papirusie.
Komentarz usunięty przez autora
Nie... kibel zapchany xDDDD
BTW - Współczuję Ci problemów komunikacyjnych i wzrostu powyżej 1,90m, ale jednocześnie Ci go zazdroszczę, bo masz na
O to chodziło... Specjalnie tak "stylizowane". Wiesz - przedstawienie "błahych" problemów wysokich ludzi w pretensjonalny i wulgarny sposób.
@AlojzyKoniowal: Ja za to mam taki problem (zwłaszcza przy szukaniu koszul), że jak pasuje obwód w tułowiu, to rękawy kończą się na łokciach, albo jak rękawy są dobrej długości, to razem