Wpis z mikrobloga

Jakby ta zapieksa kosztowała 12zł to już by były kolejki, jakby to było 8zł to już by były walki.


@Krzysu: im nie są potrzebne kolejki, bo to oznacza, że działają na 100% a podaż i tak nie jest wystarczająca.

Jeśli podniosą cenę 2x, to i tak będą działać pewnie na 75-100% mocy przerobowej, bo n------y głodny czlowiek wszystko kupi xD

pomijam cenę wykupienia miejsca na festiwalu, która faktycznie moze stanowić
  • Odpowiedz
Nie mam, z punktu widzenia ekonomicznego mnie to boli. Przy i tak bardzo wysokiej marży mogliby obniżyć cenę, przez co pozyskaliby większą liczbę klientów.


@Krzysu: To by zadziałało, gdyby wokoło było pińćset innych lokali z konkurencyjnymi cenami. Tyle że Opener nie odbywa się w centrum miasta, tylko przy lotnisku, na pustkowiu. Ludzie są głodni i zmęczeni, więc i tak kupią te zapiekanki za 20 złotych.
  • Odpowiedz
@p4wl: Ja to widzę raczej tak:

Zrób 1000 zapieksów po 10 zł zarób 10000
Zrób 100 zapieksów po 25 zł zarób 2500

Ja widzę raczej tak: masz tysiąc sztuk, więcej nie sprzedasz. Po 25 schodzą wszystkie. Po co taniej sprzedawać?
Pracujesz 10 godzin, czyli 600 minut. Jeśli jedną zapiekankę przygotowujesz w półtorej minuty plus kasowanie, to i tak więcej nie sprzedasz. Czyli jak obniżysz cenę do 10 złotych, to...?
  • Odpowiedz
@joolekk: bo cena miejsca też w------a. Stoisko na Lednicy na terenie ryby, ale przy płocie kosztuje 10k, więc na takim openerze to musi być przebitka jak c--j.
  • Odpowiedz
@Krzysu Wiesz, ale nikt z nas nie wie jak to by się przełożyło na zarobek o ilość klientów. Może być tak, że obniżenie ceny o połowę da im np tylko 20 procent klientów więcej. A co do tamtych wyliczeń: jeśli miałbym sprzedać 200 zapiekanek i zarobić 4k, albo zrobić 500 i zarobić 5k, to wolałbym opcję nr 1. Znaczna różnica ilości pracy, odpowiedzialności, problemów z dostawą produktów etc. Nawet ilość klientów
  • Odpowiedz