Wpis z mikrobloga

Siemka, chciałbym tutaj opisać swój problem, bo już nie wiem kogo się pytać..
Może od samego początku, miałem iść zaocznie na psychologię bo to mnie naprawdę interesowało, ale rodzicie stwierdzili, że na tym nie będę zarabiał i jak ja sobie poradzę wgl w życiu, bo oni sami nie będą mi opłacać studiów. No więc powiedziałem im, że pójdę normalnie do roboty, a same studia też nie były jakieś drogie i dalej sądzę (po fakcie), że dałbym radę opłacić takowe studia i dorzucać się starszym do czynszu. Niestety, ale nie przystali na taką kolej rzeczy i stwierdzili, że mam iść na dzienną administrację do Częstochowy, bo po tym kierunku mam pewną pracę i dobre zarobki. Szczerze powiedziawszy mam ochotę strzelić sobie w łeb za to, że tutaj poszedłem bo ten kierunek to jedna wielka pomyłka jak dla mnie i chcę go zmienić. Ogólnie to zdaje albo na 3 albo na 4, ale z wielkim bólem i sama nauka nie sprawia mi przyjemności.
Jest Lipiec i chciałbym jednak zmienić kierunek. Od pół roku mówię swojej dziewczynie (1.5 roku razem), że ja tu psychicznie nie daje rady i wiem, że się marnuje i chciałbym iść na zaoczne do Wrocławia. Ona sama jest w pewnych momentach na tak lub nie bo duże miasto, bo wojna z rodzicami i wgl strasznie będzie....
No to Mirek Ralczi, jak zawsze #!$%@?, że musi znów kogoś posłuchać, okej zostajemy w częstochowie, tzn ona do mnie przyjeżdża i mieszkamy razem, tylko porównanie do Wro jest takie: Częstochowa słabe zarobi - dobre mieszkanie w dobrej cenie, Wro - dobra płaca, słabe mieszkanie. Więc mówię do swojej różowej, że dobra zostajemy w Częstochowie to przynajmniej będziemy mieli normalne mieszkanie za 1900 zł ( 2 pokoje) zajebista okolica normalnie ideolo. Tłumaczę, że niech wam będzie ( Ona i rodzice), że pójdę na studia inne, ale tutaj, znajdę jakąś pracę na 5 dni w tygodni, ale nie będziemy się gnieździć w kawalerce, bo się pozabijamy. Wczoraj na samym początku, była bardzo zadowolona jednak od wieczora się kłócimy, bo ona chce kawalerke, ona zaoszczędzi więcej i będziemy sobie mogli na więcej pozwolić. Co mnie wręcz denerwuje, bo już idę na rękę wszystkim i zostaje na tej wsi i znów muszę komuś coś pod dyktando robić....
Naprawdę jestem już #!$%@?, nie dość, że straciłem rok życia na uczenie się czegoś co wgl nigdy w życiu nie wykorzystam, to jak człowiek chcę żyć na normalnych warunkach to jeszcze znów ktoś ma jakieś ALE... jestem tym zmęczony, że ja decydować nie mogę.
Różowy mówi, że to ona jest do mnie uwiązana, bo wielki książe nie wie gdzie chce iść i żyć, ale jak się już zdecyduje to ma jakieś ale... #zycie #studbaza #rodzina #rodzice #rozowypasek
  • 2
@Ralczi6322: rodzice za ciebie zycia nie przezyja a rozowa to jak teraz ma #!$%@? na poprawienie twojej sytuacji w przyszlosci i woli przycebulic troche tym kosztem, to nadaje sie do wymiany. Kladz lage na nich i rob tak, aby twoja przyszlosc byla kolorowa, nie daj sie zamiesc pod dywan zeby innym bylo lepiej, bo ostatecznie na lozu smierci bedziesz wszystkiego zalowal, a rodzicow juz dawno nie bedzie, tej rozowej pewnie jeszcze