Aktywne Wpisy
OVHcloud +158
Cześć!
Nazywam się Kuba Słociński, od 500 lat związany z OVHcloud ( ͡° ͜ʖ ͡°), obecnie jako Product Manager zajmujący się produktami sieciowymi. Na co dzień pracuję w biurze we Wrocławiu m.in. razem z naszymi zespołami R&D. 31 października tego roku wypuściliśmy nowe serwery dedykowane Game z procesorami AMD Epyc.
Trochę zajęła nam praca nad samymi serwerami, ale też nad siecią i systemami ochrony. Po wielu konsultacjach z użytkownikami, m.in. na githubie, Discordzie,
Nazywam się Kuba Słociński, od 500 lat związany z OVHcloud ( ͡° ͜ʖ ͡°), obecnie jako Product Manager zajmujący się produktami sieciowymi. Na co dzień pracuję w biurze we Wrocławiu m.in. razem z naszymi zespołami R&D. 31 października tego roku wypuściliśmy nowe serwery dedykowane Game z procesorami AMD Epyc.
Trochę zajęła nam praca nad samymi serwerami, ale też nad siecią i systemami ochrony. Po wielu konsultacjach z użytkownikami, m.in. na githubie, Discordzie,
Nobody32 +35
Dobra mirki i mirabelki, dość długo nie pisałem, bo po poprzednim AMA odsypiałem niestety parę dni ( ͡° ͜ʖ ͡°). Tak się akurat składa, że gdy piszę ten wpis w Twardogórze padło drzewo na tory. Czas jego usuwania i zebrania nowej drużyny trakcyjnej spowodował dość spore opóźnienie wynoszące ~470 minut. I tu warto przypomnieć każdemu mirkowi czy węgierce o moim wpisie co w takiej sytuacji możecie zrobić, a w wielkiej pigułce:
- taksówka na koszt PKP
- zwrot całych kosztów
- hotel
Po szczegóły zapraszam do poprzedniego wpisu.
Dziś czas na historię, która przytrafiła mi się w pracy, a już w następnym tygodniu poczytacie trochę o tym jakie są obowiązki konduktorów i na co mają wpływ w trakcie jazdy.
Sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu i miała miejsce podczas nocnego powrotu do Wrocławia. Po stacji Ostrów Wielkopolski ja i kolega kierownik udaliśmy się na wtórną kontrolę biletów - on zaczynając od przodu, ja od końca pociągu. Tak się niefortunnie złożyło, że na samym końcu czekała na mnie nieprzyjemna niespodzianka, bo grupka 8 osób, nastolatków od których capiło na kilometr potem i alkoholem. Co się wpierw okazało to to, że niestety dla nich te dzieciaki nie miały biletów. Co więcej większość z nich nie miała ani dokumentów ani pieniędzy.
Sytuacje tego typu są częste, ale nie w stosunku jednego konduktora do ośmiu pasażerów. Moim szczęściem i nieszczęściem w jednym ten człon, w których siedzieli Ci pasażerowie był pusty, więc powiedziałem, że wrócę za chwilę i wypiszę im bilet grupowy na kredyt (co już nie funkcjonuje, ale jakiś kit trzeba było wcisnąć), a do tego potrzebuje blankietów. Wycofałem się szybkim krokiem w stronę kierownika, którego spytałem co robimy z tymi ludźmi. Chcieli jechać aż do Wrocławia, a wiadomym było, że nie możemy ich puścić. Były dwie opcje - albo wysiadają po dobroci na następnej stacji albo wzywamy Policje, a pociąg opóźniamy i wtedy już ona nimi się zajmie.
Kierownik poszedł na przód pociągu i spytał co robimy. No cóż, dzieciaki zaczęły tłumaczyć, że jedna z nich jest w ciąży, że jadą na pogrzeb dziadka do Wrocławia, że Policja im zabrała dokumenty przy kontroli, że ich koledzy ciężko chorują i jadą do szpitala. Wymówek było tyle, że ciężko było w cokolwiek uwierzyć. W momencie, gdy jedna z dziewcząt zaoferowała zrobienie loda kierownikowi w zamian za możliwość przejazdu było już dla nas pewne, że gdy tylko dowiedzą się o Policji to zacznie się drama, stąd kierownik odmawiając propozycji zaoferował po prostu opuszczenie pociągu na najbliższej stacji stwierdzając, że pociąg i tak nie ruszy dopóki oni będą w nim siedzieli. Odmówili. Stacja zbliżała się nieubłaganie tak samo jak nieubłaganie zbliżało się rozstrzygnięcie tej sytuacji.
Kierownik powiedział "dzwoń" więc tak zrobiłem. Gdy towarzystwo usłyszało, że dzwonię na Policje to zaczęła się afera. O ile dziewczyny zaczęły mówić, że już dobrze, że wysiądą na następnej stacji o tyle trzech ich kolegów już tak potulnych nie było i zaczęli z kierownikiem się szarpać. Ja szybko zgłosiłem sprawę (w tym wspomniałem także o agresywnym zachowaniu i o tym, że raczej nie zanosi się by ta grupa miała grzecznie czekać) i przekazałem na której stacji będziemy oczekiwać. Gdy już zanosiło się, że będzie spokój to jeden z nich złapał za hamulec awaryjny i go zerwał, a kierownik który próbował go zatrzymać dostał w twarz. Pociąg zatrzymał się w jakimś totalnym polu.
Z grupki ośmiu osób pięciu z nich w tym trzech gości i dwie dziewczyny wysiadło i nawiało w kukurydzę. Na nasze szczęście troje z nich zostało. Gdy już udało nam się dojechać bez większych problemów z tą trójką (to był facet i dwie dziewczyny, w tym ta od loda ¯_(ツ)_/¯) policja już czekała (nic dziwnego, bo złapaliśmy niezłe opóźnienie przez zerwanie hamulca). Co się okazało po fakcie była to grupa dzieciaków, które nawiały z poprawczaka i próbowały nawiać nocą do Wrocławia by stamtąd udać się w dalszą drogę. Złapana trójka podała dane pozostałych i z tego co wiem to i tak wszystkich złapali tej nocy, ponieważ mając informacje od nas gdzie wysiedli (na jakim kilometrze trasy) to namierzenie ich w okolicznych miejscowościach nie było takie trudne.
Czym dłużej jeżdżę tym częściej jestem przekonany o tym, że najgorsze momenty w pracy konduktora przychodzą zwykle tuż przed zakończeniem jego pracy. Miłej Soboty wszystkim i zapraszam jak zawsze do zadawania pytań! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@robertx: pytaj kierownika XD
Nie wiem, jak jedna osoba ma sobie poradzić z bandą agresywnego motłochu.
Na marginesie: zeszłej zimy miałem przygodę z obalonym drzewem i zerwaną trakcją. Była jeszcze śnieżyca, a pociąg stanął na jakimś zadupiu. Kierownik pociągu stanęła na wysokości zadania, bo za 2h zorganizowali busy i dali każdemu po soczku i coś do jedzenia
@Shishu: jak to potem wyegzekwować od PKP?