Wpis z mikrobloga

Muszę, bo się kurde uduszę... :/

Tak się cieszyłam, że zmiana lokum, to inna okolica i w końcu NORMALNY sklep, tj. Lidl zamiast Biedronki (bojówka Lidla here), a tu - przysłowiowa - d*pa. Albo tak słabo trafiłam, albo Lidl spoczął na laurach i zaczął mieć niebezpieczne ciągoty w stronę Biedronki, bo to co się w naszym osiedlowym sklepie dzieje, to jest DRAMAT. Serio.

1. Ceny... No po prostu do niedawna w ogóle nie sprawdzałam w tym sklepie paragonów, tylko jak brałam coś, czego ceny nie znałam/ nie pamiętałam. W tym konkretnym sklepie sprawdzam za każdym razem, od kiedy niebieski zauważył, że mu promocja na coś nie weszła. Notorycznie, tj. przy niemal każdych zakupach, jakaś cena się nie zgadza. Przykład z dziś - mus owocowy. Cena na półce: 1.85 PLN, cena na paragonie: 2.45 PLN. I totalnie nie mam tu za złe kasjerowi, absolutnie. On nic z tego nie ma, do kieszeni nie bierze... I wiem, że to nie jest majątek, bo raptem 60 groszy, ale to tak naprawdę 25%, a - z uwagi na to, że kupuję na ogół większa liczbę, np. 10 sztuk, to już się robi dla mnie kwota odczuwalna. Ostatnio tak samo z wodą - po 30 groszy różnicy na sztuce, a brałam 24 butelki... Z resztą chodzi o zasadę... Cenówki coraz częściej pokazują niewłaściwą cenę, nawet tych artykułów, które są w promocji... ( _)

2. Generalny syf... Te same artykuły powystawiane w dwóch, trzech różnych miejscach (żeby było zabawniej, potrafią mieć różne cenówki! ( ))... Przy warzywach pełno śmieci (wiem, że robią to klienci, ale do tej pory w innych Lidlach jakoś to ogarniali). Po dwa, trzy kosze z kartonami na sklepie...

3. I to, co mi po prostu mega działa na nerwy - wszystkie kuźwa alejki pozastawiane, praktycznie za każdym razem jak robię zakupy - nieważne czy środek tygodnia czy weekend, czy rano czy wieczorem... Niektóre wystawki to jeszcze mogę zrozumieć, bo wypakowanie towaru, bo promocja... Ale u mnie to już stoją na stałe w prawie każdej alei + kosze ze śmieciami + wózek do mycia podłóg + towar do wystawienia + wystawki ze stałym towarem. Multum wystawek stoi na środku alejek, ale są i takie na szczycie, które wychodzą na światło alejki i zmniejszają skutecznie przejście... A tak było przestronnie. :/ Teraz miejsca mało + niektóre zostawiają to, co na półkach. () No i na warzywach dramat - wszędzie dodatkowe kartony, żeby pracownicy nir musieli co 2h dokładać towaru, więc sięganie po niektóre artykuły robi się super gimnastyką...

Tym sklepie ewidentnie brakuje ludzi... Nie winię pracowników, bo z małymi wyjątkami, to raczej uprzejme osoby i na pewno nie siedzą bezczynnie, ale stanowczo nie ogarniają wszystkich obowiązków.

Trochę mi lepiej. ( ͡º ͜ʖ͡º)

#zalesie #zalpost #problemypierwszegoswiata
Pobierz
źródło: comment_T6qVVISwNFYNHJKWvVzencK5ymzI0bXd.jpg
  • 6
@mahisna: Niestety do sklepów przysyłana jest taka ilość nowego towarów na standach, że nie idzie inaczej tego upchać niż przy/w alejkach. Nie ma na to wpływu. Ilość klientów jaka teraz przebywa w sklepie jest nie do ogarnięcia niestety więc na dziale owoce/warzywa nie jest się w stanie upilnować ciągłego grzebania ludzi. Szczególnie, że zawsze trzeba wziąć spod spodu bo tam lepsze