Wpis z mikrobloga

#tfwnogf #przegryw #feels #wychodzimyzprzegrywu #podrywajzwykopem

Jak powszechnie wiadomo, normictwo kocha dawać gównorady dotyczące zaruchania albo znalezienia dziewczyny i odjebywania w tym celu cudów na kiju. Wielu z nieruchających (nie licząc roksy) decyduje się na stosowanie do tych rad, czego później żałuje. Zastanawiam się, zastosowania się do których rad najbardziej żałujecie?

Ja np. zauważam, że próba wprowadzenia w życie zdecydowanej większości pomysłów normictwa była bez sensu. Wiele z tych czynności było zwykłą stratą czasu i pieniędzy, np. kurs tańca, na którym miało być dużo wolnych dziewczyn bez pary, a okazało się zupełnie inaczej. Jednak jedynymi konsekwencjami uczestnictwa w kursie okazały się być strata czasu, pieniędzy i chwilowy dyskomfort spowodowany koniecznością wykonywania znienawidzonej czynności.

Zupełnie inaczej jest w przypadku zagadywania do obcych dziewczyn na ulicy czy w innych miejscach publicznych. Zauważyłem, że ta zastosowanie tej rady normictwa ma tragiczne konsekwencje długoterminowe. Za każdym razem, kiedy przypomnę sobie, jak zagadywałem do obcych dziewczyn z dupy zgodnie z radą, łapie mnie cringe. To absolutnie absurdalne, bezsensowne i skazane na niepowodzenie (nawet doświadczeni PUA ze znakomitymi predyspozycjami i dużym doświadczeniem są w stanie wyruchać może jedną kobietę na 100 tych, do których zagadają). Mam nadzieję, że żadna z tych dziewczyn mnie nie zapamiętała i nie spotka mnie nigdy sytuacja, w której spotkam jedną z nich, a ona pokaże mnie palcem swoim znajomym i powie "o, patrzcie, to zjeb, który do mnie zagadał w sklepie, hahaha", brrrr. Cóż za przerażająca perspektywa! Dzisiaj przechodziłem w galerii handlowej koło sklepu, w którym zagadałem do dziewczyny niecały rok temu, i wspomnienie zażenowania wróciło z taką siłą, że aż zakląłem na głos, zwracając uwagę przechodzącej w pobliżu starszej pani. Dyskomfort i ból psychiczny spowodowany zagadywaniem na ulicy nie jest tymczasowy, jak w przypadku kursu tańca, lecz zostaje na zawsze.

I normiki, którzy swoje dziewczyny poznali w szkole albo na studiach i nic nie musieli robić w tym kierunku, ośmielają się dawać takie gównorady!

Jak już słuchać rad, to tych, którzy byli długo nieruchający i wyszli z tego stanu do poziomu ruchacza (przy czym nie dotyczyły ich pewne szczególne okoliczności - tak, by ich sytuację dało się uogólnić dla większości stulejarzy), a nie zwykłych przygłupich normików.
  • 16
@Szarozielony: To miał być sarkazm? Po pierwsze: nie "lepiej umrzeć dziewicą (prawiczkiem?)", bo każdy stulejarz powinien w pewnym momencie udać się do roksy, jeśli inaczej nie zarucha. Po drugie: nietrafione stwierdzenie, bo tu chodzi też o to, że takie zagadywanie jest nieskuteczne z definicji! Inaczej bym to traktował, gdyby np. zagadywanie na ulicy dawało chociaż 10% skuteczności zaruchania.
@Veritas_liberabit_vos: problemem jest tempo w jakim ten kraj zmierza do piekła.
15 lat temu kurs tańca umożliwił mi poderwanie modelki.
Jeszcze 3 lata temu pogadanie z kobietą było czymś co dawało się zrobić.
Jak ktoś wyszedł z przegrywu rok temu to ta metoda już teraz może kompletnie nie działać bo kobietom podczas tego roku jeszcze bardziej urósł poziom #!$%@?.
@Veritas_liberabit_vos: ehhh wszedłem na nocną i czytam to pitolenie. A niech stracę, odpiszę. Skoro ciebie po roku łapie zażenowanie z tego jak zagadałeś, to raczej nie wina dziewczyny, że nic z tego nie wyszło. Pomyśl sobie jaki ją w tamtej chwili musiał cringe złapać. To widać jak jesteś niepewny siebie, czy zagadałeś aby zaruchać. Pewnie nawet włosy, paznokcie niezadbane.
Musisz mieć jakiś powód, żeby podejść i zagadać, żeby to naturalnie wyglądało
@Adures:

ehhh wszedłem na nocną i czytam to pitolenie


Z ust mi to wyjąłeś. Tylko właśnie po co pitolisz?

To widać jak jesteś niepewny siebie, czy zagadałeś aby zaruchać. Pewnie nawet włosy, paznokcie niezadbane.


Typowe. Jeśli komuś coś nie wychodzi, nie ma znaczenia czy mowa o poderwaniu dziewczyny czy czymkolwiek innym, to oczywiście jest jego wina. Oczywiście. Zawsze istnieje sprawiedliwe wyjaśnienie czyichś niepowodzeń życiowych.

Nie idzie mu z dziewczynami? Pewnie się
@Caddox: Szanuję, pięknie zaorane brednie @Adures, w szczególności bełkot dotyczący "niezadbanych włosów" xD.

Dodam jeszcze kilka słów na temat innych spraw. Pokazać FB, a dziewczyna pochwali się koleżankom - śmieszne. Już to widzę, jak chwali się profilem, na którym ktoś ukrywa wszystko, co się da, a ukrywa, bo musi. Jak masz mniej niż 100 znajomych, to locha już widzi niedostosowanie i zbyt niski status, więc lepiej uczynić znajomych niewidocznymi.

Śmieszne
do obcych dziewczyn z dupy zgodnie z radą, łapie mnie cringe. To absolutnie absurdalne, bezsensowne i skazane na niepowodzenie


@Veritas_liberabit_vos: zawsze to powtarzam. Czemu mnie nikt nie słucha?
Ale podziwiam za odwagę. Dla mnie to po prostu niewykonalne
@Veritas_liberabit_vos: skoncz #!$%@? i przyznaj ze nie chcesz zadnej zmiany, problem masz psychiczny, psycholog powinien pomoc, poza tym myslisz ze jakbys zaruchal to by cos zmienilo? po to zaczyna sie majac nascie lat zeby pozniej po paru latach byc w tym dobrym. to cos wiecej, bo masz presje, na 90% jakbys spotkal kobiete idealna wg ciebie, i ona tez by Cie lubila to albo bys to #!$%@?, bo nie zaslugujesz itp,