Aktywne Wpisy
jmuhha +209
Koleżanka w pracy śmiała się z drugiej, że kupiła mieszkanie na osiedlu PRL zamiast na nowym
Tymczasem:
-koleżanka kupiła 60 m2 mieszkanie, 3 pokoje z prysznicem
-nie musi płacić za miejsce postojowe (i zawsze je znajduje),
-w mieszkaniu ma wszystkie media + światłowód,
-istnieje zieleń i plac zabaw
-biedronka, rossman, paczkomat pod blokiem,
-ma ekspres do kawy w mieszkaniu
-nie słyszy i nie zna swoich sąsiadów,
-ogrzewanie gazowe, nie na piec
-balkon,
Tymczasem:
-koleżanka kupiła 60 m2 mieszkanie, 3 pokoje z prysznicem
-nie musi płacić za miejsce postojowe (i zawsze je znajduje),
-w mieszkaniu ma wszystkie media + światłowód,
-istnieje zieleń i plac zabaw
-biedronka, rossman, paczkomat pod blokiem,
-ma ekspres do kawy w mieszkaniu
-nie słyszy i nie zna swoich sąsiadów,
-ogrzewanie gazowe, nie na piec
-balkon,
Mia900 +23
Czy według was jestem dobrą partią na rynku matrymonialnym?
- różowy, 27 lvl
- dziewica
- szczupła budowa ciała, wzrost 166 cm
- własne mieszkanie (nie na kredyt)
- stabilna praca
#zwiazki #rozowepaski #tinder #randkujzwykopem
- różowy, 27 lvl
- dziewica
- szczupła budowa ciała, wzrost 166 cm
- własne mieszkanie (nie na kredyt)
- stabilna praca
#zwiazki #rozowepaski #tinder #randkujzwykopem
Jak powszechnie wiadomo, normictwo kocha dawać gównorady dotyczące zaruchania albo znalezienia dziewczyny i odjebywania w tym celu cudów na kiju. Wielu z nieruchających (nie licząc roksy) decyduje się na stosowanie do tych rad, czego później żałuje. Zastanawiam się, zastosowania się do których rad najbardziej żałujecie?
Ja np. zauważam, że próba wprowadzenia w życie zdecydowanej większości pomysłów normictwa była bez sensu. Wiele z tych czynności było zwykłą stratą czasu i pieniędzy, np. kurs tańca, na którym miało być dużo wolnych dziewczyn bez pary, a okazało się zupełnie inaczej. Jednak jedynymi konsekwencjami uczestnictwa w kursie okazały się być strata czasu, pieniędzy i chwilowy dyskomfort spowodowany koniecznością wykonywania znienawidzonej czynności.
Zupełnie inaczej jest w przypadku zagadywania do obcych dziewczyn na ulicy czy w innych miejscach publicznych. Zauważyłem, że ta zastosowanie tej rady normictwa ma tragiczne konsekwencje długoterminowe. Za każdym razem, kiedy przypomnę sobie, jak zagadywałem do obcych dziewczyn z dupy zgodnie z radą, łapie mnie cringe. To absolutnie absurdalne, bezsensowne i skazane na niepowodzenie (nawet doświadczeni PUA ze znakomitymi predyspozycjami i dużym doświadczeniem są w stanie wyruchać może jedną kobietę na 100 tych, do których zagadają). Mam nadzieję, że żadna z tych dziewczyn mnie nie zapamiętała i nie spotka mnie nigdy sytuacja, w której spotkam jedną z nich, a ona pokaże mnie palcem swoim znajomym i powie "o, patrzcie, to zjeb, który do mnie zagadał w sklepie, hahaha", brrrr. Cóż za przerażająca perspektywa! Dzisiaj przechodziłem w galerii handlowej koło sklepu, w którym zagadałem do dziewczyny niecały rok temu, i wspomnienie zażenowania wróciło z taką siłą, że aż zakląłem na głos, zwracając uwagę przechodzącej w pobliżu starszej pani. Dyskomfort i ból psychiczny spowodowany zagadywaniem na ulicy nie jest tymczasowy, jak w przypadku kursu tańca, lecz zostaje na zawsze.
I normiki, którzy swoje dziewczyny poznali w szkole albo na studiach i nic nie musieli robić w tym kierunku, ośmielają się dawać takie gównorady!
Jak już słuchać rad, to tych, którzy byli długo nieruchający i wyszli z tego stanu do poziomu ruchacza (przy czym nie dotyczyły ich pewne szczególne okoliczności - tak, by ich sytuację dało się uogólnić dla większości stulejarzy), a nie zwykłych przygłupich normików.
Spróbuj może na jakiejś wiejskiej imprezie/koncercie?
15 lat temu kurs tańca umożliwił mi poderwanie modelki.
Jeszcze 3 lata temu pogadanie z kobietą było czymś co dawało się zrobić.
Jak ktoś wyszedł z przegrywu rok temu to ta metoda już teraz może kompletnie nie działać bo kobietom podczas tego roku jeszcze bardziej urósł poziom #!$%@?.
Musisz mieć jakiś powód, żeby podejść i zagadać, żeby to naturalnie wyglądało
Z ust mi to wyjąłeś. Tylko właśnie po co pitolisz?
Typowe. Jeśli komuś coś nie wychodzi, nie ma znaczenia czy mowa o poderwaniu dziewczyny czy czymkolwiek innym, to oczywiście jest jego wina. Oczywiście. Zawsze istnieje sprawiedliwe wyjaśnienie czyichś niepowodzeń życiowych.
Nie idzie mu z dziewczynami? Pewnie się
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Dodam jeszcze kilka słów na temat innych spraw. Pokazać FB, a dziewczyna pochwali się koleżankom - śmieszne. Już to widzę, jak chwali się profilem, na którym ktoś ukrywa wszystko, co się da, a ukrywa, bo musi. Jak masz mniej niż 100 znajomych, to locha już widzi niedostosowanie i zbyt niski status, więc lepiej uczynić znajomych niewidocznymi.
Śmieszne
@Veritas_liberabit_vos: zawsze to powtarzam. Czemu mnie nikt nie słucha?
Ale podziwiam za odwagę. Dla mnie to po prostu niewykonalne