Wpis z mikrobloga

Cześć Mireczki można mnie nazywać #bezrobotna ))¯_(ツ)_/¯
Ale od początku:
Jestem na trzecim roku studiów, dotychczas dorabiałam sobie jako niania (nadal to robie), ale w związku z tym, że miałam mało zajęć pod koniec kwietnia zdecydowałam, że znajdę sobie coś jeszcze z elastycznym grafikiem. Padło na #gastro. Pracowałam conajmniej trzy dni w tygidniu, dwa spędzałam na uczelni, pozostałe dwa na naukę,sesja, prace pisałam w międzyczasie, np wstawałam o 6 do pracy, wróciłam o 17 prysznic i pisałam do 2 w nocy, czasami 3, a rano znowu 6 pobudka. Mam chłopaka, spędzałam z nim bardzo mało czasu, nie wspominając, że nie pamiętam kiedy byłam w domu (studiuje 100 km od rodziców). Ale wracając do sedna dałam dyspozycję na trzy dni w tym tygodniu, jednak menadżerka zdecydowała, że mam przyjść w inne, bo musimy być elastyczne, albo chociaż w jeden z dwóch, a ze potrzebuje w te dwa konkretne zanieść dokumenty związane z obroną (do promotora i dziekanatu) powiedziałam, że nie ma takiej opcji w odpowiedzi usłyszałam, że jak nie przyjdę mogę nie przychodzić wcale, wiec pożegnałam się uprzednio pytając o wypłatę. Mam mieszane uczucia, nienawidziłam tej pracy i ludzi, ale miałam dobre napiwki i minimum krajowe (a nie 5 zł za godizne jak to ma połowa knajp w dawnej stolicy kraju).
A teraz zastanawiam się czy jestem #przegryw? #pracbaza zawsze się jakaś znajdzie, a ja chcę iść na magisterke (#studbaza) no więc zapewne nadal wybiorę jakąś #gownoprace. Czas pokaże czy to była dobra decyzja #krakow. #logikarozowychpaskow trochę #smuteczek a trochę #ulga
Amataya - Cześć Mireczki można mnie nazywać #bezrobotna ))¯\(ツ)/¯
Ale od początku:
Je...

źródło: comment_TuVi074CqLR9Ea0TWSfqcZeQwb5iHQRk.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@Amataya: jesteś na studiach, rzuciłaś gówno pracę i uważasz się za przegrywa? Ja rzuciłem pracę za 5k netto i siedziałem 4 mc na bezrobociu bo chciałem. I uważam to za świetny okres w swoim życiu.
  • Odpowiedz
@R4vPL: A gdzie była ruchana? Tak jak jestem pierwszy, żeby zwalczać przejawy Januszerki i zawsze jestem za tym, żeby Januszom utrzeć nosa oraz za tym aby mieć szacunek do siebie, tak od pewnego czasu obserwuję zjawisko w drugą stronę. To pracownicy stają się bezwzględnymi #!$%@?.

Nie chcę się odnosić nawet do tej konkretnej sytuacji, bo nie wiem jakie były ustalenia, klimat, czy nawet zwyczaje w tym miejscu pracy. Ale z tego
  • Odpowiedz
@Turbator: byłam dyspozycyjna 5 dni w tygodniu, a zdecydowane NIE powiedziałam na dwa dni, w elastycznym grafiku ¯\_(ツ)_/¯ Poza tym wszystko się zgadza( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@sukablyat: Być może masz rację. To niech później nie płaczą, że

a nie 5 zł za godizne jak to ma połowa knajp w dawnej stolicy kraju).


Choć spuszczam zasłonę milczenia na to 5 zł, bo prawda jest taka, że stawki oferowane studentom (na których nie można przecież liczyć i trzeba ich traktować specjalnie), są takie same jak stawki oferowane pracownikom na prostych produkcjach, za ladą w sklepie czy niewymagającej obsłudze klienta
  • Odpowiedz
@Turbator: a slyszales o podatkach, a raczej ich brak gdy zatrudnia sie studenta? Mozna rowniez starac sie o dofinansowania itp. Jest wiele benefitow przy zatrudnianiu studenta, a na co trzeba sie godzic to raczej kazdy wie :) Jezeli dla pracodawcy ustalenie grafiku na tydzien to rzecz nie do zrobienia, no to po co wgl bierze sie za jakikolwiek interes?
  • Odpowiedz
@Amataya: ale przeciez przed podjeciem pracy chyba bylo dogadanie itp. co do twojej pracy. Jedna i druga strona wiedziala na co sie pisze. Rozumiem jakies wyjatkowe sytuacje i jezeli jest mozliwosc pomocy z drugiej strony to czemu nie, a tak to szkoda tracic czasu i dawac sobie wchodzic na glowe.
  • Odpowiedz
Rozumiem jakies wyjatkowe sytuacje i jezeli jest mozliwosc pomocy z drugiej strony to czemu nie


@sukablyat: Ale przecież to właśnie jest meritum sprawy. I o tym cały piszę. Popraw mnie jeśli się mylę, ale OP tam pracował już jakiś czas i taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Zakładam więc, że była to jakaś wyjątkowa sytuacja.

A na moją sugestię, że można było pogodzić i uczelnie i pracę, OP z ironią
  • Odpowiedz
@Turbator: tylko zauwaz kto komu robil "laske"? Szefowa zrobila z tego rzecz ktora OP musi zrobic bo jak nie to ****. By podeszla do tego normalnie, wytlumaczyla i poprosila to zapewne by sie jakos dogadaly, a tak wyszlo jak wyszlo.
  • Odpowiedz
@sukablyat: Dokładnie w tym tkwi cały sekret. Za każdym razem jak dzwoniła i pytała czy mogę w jakiś dzień pracować to starałam się przekładać co mogę i iść, może raz na 7/8 razy odmówiłam, ale zawsze było pytanie, a dzisiaj sama podjęła decyzję, skoro się zawsze zgadzam to po co mnie pytać o zdanie ¯\_(ツ)_/¯ @Turbator
  • Odpowiedz
@Amataya: Dobra, już tu się widzę konfabulacje zaczynają.

Zresztą może własnie wtedy jak byłaś pytana, to trzeba było odmawiać, bo po to byłaś pytana. A jak ktoś Ci raz wydał polecenie, to wtedy się trzeba było zastosować.

A nie odwrotnie.

Zresztą jak sama wspomniałaś #logikarozowychpaskow

Powodzenia ;-)
  • Odpowiedz
@Amataya: po to jest grafik zeby go przestrzegac, a nie #!$%@? wprowadza bajzel co chwile. Czasem do mnie tez dzwonia z takimi problemami to pierwsze pytanie leci
Ja: "kto mial isc wedlug grafiku?"
Pracownik: "a no ta i ta"
Ja: "no to juz wiecie co macie zrobic ( ͡° ͜ʖ ͡°)"
Nie po to jest grafik aby pozniej wszystko zmieniac, jak zajdzie jakas potrzeba to jest to
  • Odpowiedz
@drlect3r: A Ty masz mózg w dupie? - utrzymując Twoje przedszkolne żarty.

Problem w tym, że masz błędny punkt wyjścia. Nie czepiłem się dziewczyny białorycerzyku. Jedyne czego się czepiłem i od czego zaczęła się moja wypowiedź, to stwierdzenie, że ktoś tu kogoś ruchał.

Czy naprawdę wszyscy tutaj uważają, że jeżeli wyjątkowo raz na kilka miesięcy, pracodawca postawi kategoryczny warunek, że potrzebuje pracownika we wtorek, zamiast w środę, to jest to R-U-C-H-A-N-I-E?
  • Odpowiedz