Wpis z mikrobloga

@ixem Z tego co skromnie pamiętam (ehh za gówniaka uwielbiałam szczepienia) pierwsza dostawalo się się w okolice kości promieniowej i jak był odczyn to tej w ramię się już nie dostawało. A ta w ramię już zawsze dawała odczyn stąd ta blizna. Aha i te w ramje byly dwie chyba. Taka teoria moja jest. ()
@ixem: @puszka: @highlander: @tomono: to na przedramieniu to była próba tuberkulinowa, za której pomocą sprawdza się czy szczepionka na gruźlicę zadziałała poprawnie i ciało się uodporniło. Wynik ujemny powodował, że trzeba było dziecko doszczepić, a zbyt dodatni oznaczał, że jest się już chorym. Robiło się to po zaszczepieniu już, albo gdy niezaszczepione dziecko miało styczność z osobą chorą na gruźlicę.
Jeżeli komuś wyszła próba ujemna, to mógł być
@ixem: mam dwie blizny na ramieniu, jedną okrągłą i jedną w kształcie takiej wydłużonej pastylki (zastanawiam się po czym ona jest, bo nie każdy taką ma), nie lubię ich ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@ixem: w większości nasi rodzice mają (stawiam, że też pewnie większość osób po 40 aktualnie).
Chodzi o to, że wtedy jeszcze szczepionki nie były tak przesiąknięte big pharmą, więc specjalnie dodawano do nich substancje "dziurujące", przez które mogły uciec wszczepiane drobiny autyzmu. Teraz już tak nie robią, bo chcą nas zautyzmować! Nie dać się!!!

18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.