Wpis z mikrobloga

@laptop_marki_samsung: oj,miałam sąsiadkę za ścianą, która krzyczała. O ile przez samą ścianę było słychać jako-tako i wystarczyło włączyć głośniej telewizor, o tyle latem, przy otwartych oknach pozostawało czekać, aż się zamknie. Nawet trudno byłoby iść do niej, żeby kartkę zostawić, bo to blok obok (mini bloki, osobne klatki, ale ze wspólną ścianą) i ani nie znałam kodu ani nawet nr mieszkania, bo jakoś dziko numerowane były. No i sprzątaczki zdzierały codziennie
@pedopope śmiej się. Moja sąsiadka tak drze mordę że się wytrzymać nie da. Ja wiem ze udaje, cały blok wie że udaje, tylko ten biedny facet chyba jeszcze się się domyślił. I nie ważna pora, 8 rano, 3 w nocy, drze tego ryja jakby jej deske w dupe wsadzał. Komfort życia jakieś -10 Bo tego się nie da nie słyszeć.
@stormkiss Czego tu zazdrościć? Tego, że jakiś tepak drze morde o 3-5 rano żeby mężu myślał, że jest mega #!$%@?ą? Jakieś 300 metrów od mojego domu stoi blok, w którym znajduje się właśnie taka idiotka, jak latem się pruja to jak wracam z baletow to mam koncert jękow, skoro słychać to u mnie to wyobraź sobie co słyszą mieszkańcy bloku... Jakoś ja nie musze słuchać jak moja kobieta drze mordę na pół