Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mircy, mam konflikt na linii ja- (przyszli) teściowie. Z #niebieskipasek jesteśmy już razem 4 lata, od roku jesteśmy zaręczeni i planujemy ślub. Bardzo go kocham, on mnie też, ogólnie dobrze nam się żyje. On jest z mniejszej miejscowości, przeprowadził się do Warszawy żeby tutaj studiować, teraz pracuje. Ja jestem z Warszawy, cała moja rodzina tutaj mieszka, tutaj też studiowałam medycynę, teraz robię doktorat i specke w jednym ze szpitali.
Zawsze byłam bardzo wkręcona w naukę, mam kilka fajnych publikacji, jeżdżę na konferencje, robię doktorat, oprócz standardowego lekarzenia. Pracuję na swoją markę że tak powiem. Kiedyś rozmawialiśmy z niebieskim co po ślubie z nazwiskiem, ja powiedziałam że chciałabym mieć dwuczłonowe (moje jest krótkie, jego średnio długie, ogólnie by wyglądało ok), dzieci będą mieć jego. Niebieski bez spiny powiedział że ok, że to logiczne ze względu na mój zawód i jakby nie ma tematu. Jakiś czas potem niebeski pojechał do swoich rodziców, którzy mnie delikatnie mówiąc, nie lubią (uważają że przeze mnie nie wrócił do rodzinnego miasta, wcale nie dlatego że w dziurze gdzie mieszka 20k mieszkańców są średnie perspektywy rozwoju dla programisty) i w rozmowie z nimi wyszło że ja chcę mieć dwuczłonowe nazwisko. Podobno inba była nie z tej ziemi. Że co ja sobie wyobrażam, że taka wyzwolona, że nie szanuję rodziny, że ble ble ble, ogólnie darcie się, niebieski miał zostać na cały weekend w domu rodzinnym, wrócił po jednym dniu. Rodzice niebieskiego powiedzieli, że w związku z tym nie przyjadą na ślub, o tym że dziadkowie przyjadą też możemy sobie pomarzyć (,) Prowodyrem tego wszystkiego jest ojciec niebieskiego, despota, który trzyma całą rodzinę krótko.
Rodzice niebieskiego mają też ogromne pretensje, że nie chcemy wracać do jego rodzinnej miejscowości po ślubie, bo przecież oni nam przygotowali pięterko. A my w Warszawie mamy swoje życie, prace, nawet mieszkanie mamy po mojej cioci które jest metrażem większe od tego całego pięterka.

Nie wiem co mam robić, niebieskiemu jest mega smutno, chodzi przybity, bo mimo wszystko kocha rodziców. Bardzo bym chciała żeby byli na ślubie, tylko dlatego. Ale nie chcę zmieniać nazwiska totalnie na nazwisko niebieskiego.
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski #tesciowie #malzenstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 46
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: jestem półtora miesiąca po ślubie, sam jestem bardzo konserwatywny tak jak moja rodzina i moja Żona bez żadnego gadania z naszej strony wzięła sobie dwuczłonowe. Nic moim rodzicom i mnie do tego, ważne, że dzieci będą miały tak jak ja. Więc to jest po prostu problem z Twoim przyszłym teściem.
Ktoś tu dobrze napisał, nie skończy się na nazwisku. Zresztą już masz problem z tym, że chcą żebyście u
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania ja mam problem z całą rodziną różowej bo robimy ślub w innej formie niż by sobie tego zyczyli gdyż uznaliśmy że nie będziemy robić imprezy za 50kpln, od tamtej pory dowiedziałem się że cytuję "na sam obiad to się nie opłaca jechać" od jej ciotki, jej brat stwierdził że woli w tym dniu jechać na kolonię dzieci pilnować bo wtedy zarobi a tak straciłby na prezent, jej tatuś najpierw zobowiązał
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania nie można dać się szantażować. Szwagra rodzice się obsrali na mokro jak się dowiedzieli, że nie będzie kościelnego, siostra ten zuy szatan, to jej wina, zapomnijcie że istniejemy, niech was piekło pochłonie. Oczywiście szwagier był mocno przybity, strasznie go szkoda było, ale nie odpuścił na szczęście. Koniec końców przybiegli z podkulonym ogonem i teraz mają normalne relacje.
Z tym, że oni są w sumie normalni, nigdy takich akcji nie było,
  • Odpowiedz