Wpis z mikrobloga

@galas771: Moim zdaniem pierwsza część była świetna i cała historia Vuko (o ile tak się nazywał główny bohater) powinna zakończyć się gdy


Później jego bardzo ciekawa przygoda zostaje przekombionowana, a ostatnie rozdziały to już całkiem bardzo mocno średnie, ale tutaj nic nie zdradzę. Zupełnym przeciwieństwem była historia młodego cesarza, którego wędrówka wciąga jak ruchome pisaki :D
Ogólnie finał w ogóle mnie nie satysfakcjonował, ale czytałem to kilka lat temu więc szczegółów
Tak było z Dawcą Przysięgi Sandersona(no dobra, to też jest potężny stos papieru


@Wiedmolol: no a Polacy lubią #!$%@?ć jak potłuczeni. O ile przykłady z Fabryki Słów są trafne (bo to faktycznie wydawca łasy na kasę jak mało który), to akurat Dawca Przysięgi po przetłumaczeniu PRZEKRACZAŁ możliwości techniczne drukarni. A jakbyś dostał cegłę, która się po prostu rozpadnie, bo klej nie da rady tego przytrzymać, to pewnie byłbyś pierwszym, który by
@Fenrirr: Ale czytaj co napisałem w komentarzu później. Jak nie było technicznej możliwości to no dobra, spoko. Za to pół roku opóźnienia to jest IMO porażka. Jak czytam takie duże serie fantasy, na dodatek z dużym hypem, to chcę tego by móc wejść na reddita/mirko czy /lit/ a w tym przypadku także 17th shard i poczytać jakieś teorie czy wziąć udział w dyskusji. Po pół roku to większość szumu opada, więc
@Whoresbane: No jakoś najnowszy tom schronienia Webera dało się wydać w jednym tomie. A fakt 1200 stron ale poprzedni tom Sandersona kosztował w całości 60 zł a Dawca w całości blisko 90.
Grzędowicz pisał najdłużej czwarty tom bo nie chciał żeby wyszło jakby pisał na kolanie a właśnie czyta się jakby pisał na kolanie w pół roku. Mam wrażenie że nie planował pierwotnie aż czterech tomów ale po sprzedaży pierwszego wydawca stwierdził "pisz bo i tak opchniemy". Nie zmienia to faktu że I Tom był świetny i warto chociaż zacząć.
@galas771: Po pierwszym tomie byłem mega pozytywnie nastawiony na pozostałe części, które według mnie okazały się być kompletną klapą. No nie licząc historii młodego cesarza, ale on raczej nie miał być wiodącym bohaterem powieści. Vuko w drugim tomie zmienił się w coś czego kompletnie nie potrafię zrozumieć. Grzędowicz zrobił z niego jakiegoś zasranego mcgayvera czy innego lindę powtarzającego na każdym kroku "#!$%@?". Wróć te gówniane "perkkele", które powodowało u mnie cringe