Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zazdroszczę Januszom i Grażynom, serio.

Moi rodzice po części tacy byli, ale na mnie wymuszali żebym "coś osiągnęła". Całe życie mi wpajali że mam się uczyć, dbać o siebie, zarabiać. I w sumie się opłaciło - mam 27 lat i spoko pracę, udało mi się już nawet wziąć kredyt na mieszkanie. Wszystko okupione 7 latami zdobywania doświadczenia w pracy, mnóstwem nadgodzin i jednocześnie studiami w weekendy - magister i dwie podyplomówki. I oto jestem, wykształcona i gotowa na samodzielne dorosłe życie.

I się kurde pojawił problem. Tak jak wcześniej nie bardzo miałam czas i chęci na związki i miałam przez 27 lat życia tylko dwa, teraz przydałoby się kogoś znaleźć, szczególnie że wszyscy znajomi już mają swoje życie, a rodzice też jakby się ode mnie oddalili bo nie bardzo mają już czego ode mnie wymagać. Większość wolnych facetów w moim wieku nadal mieszka z rodzicami, dopiero zaczynają jakieś swoje kariery i są na zupełnie innym etapie rozwoju niż ja. Ci bardziej ogarnięci lub starsi albo nie chcą stałego związku, albo zdążyli już jeden mieć i wiszą na nich brajanki z byłymi karynami. Przegapiłam ten moment życia gdzie patrzyło się na związek przez pryzmat zauroczenia i teraz coraz bardziej kalkuluję "ten będzie żył na moim garnuszku", "ten w ciągu 5 lat raczej nie zechce mieć dziecka", "ten jest alimenciarzem" i tak dalej.

Nic nie wstawiam na swoje portale społecznościowe, bo wszystko wydaje mi się przypałowe, nieodpowiednie, ciągle myślę "co sobie ludzie pomyślą", mimo że nawet osoby o parę stanowisk wyżej ode mnie nie mają z tym problemu i żyją jak lubią. To siedzi w głowie, niekoniecznie w rzeczywistych konwenansach.

Dla porównania - mam dalszą znajomą. Nigdy nie była ani zbyt ambitna, ani zbyt atrakcyjna. Zaszła z jakimś dennym facetem, z którym się rozstała jeszcze w ciąży - nawet nie chad, po prostu idiota. Niedługo poźniej Znalazła sobie 40 letniego gigaprzegrywa, który autentycznie cieszy się że może wychowywać jej dziecko. Wzięli ślub, wstawiają masowo przypałowe zdjęcia i jestem prawie pewna że są szczęśliwsi niż ja kiedykolwiek byłam. On ma rodzinę, ona ma spokój i bezpieczeństwo, dzieciak ma dużo czasu z matką i fajne wycieczki z ojczymem.

A gdyby tak rzucić to wszystko i zacząć rodzić dzieci jakiemuś przegrywowi w bieszczadach?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 28
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak dla ścisłości: nie chcą stałego związku z Tobą, a nie w ogóle. Nie przekręcaj faktów. To, że masz wykształcenie i dobrą pracę to tylko pomaga, a nie przeszkadza. Ale automatycznie nie będziesz kochana przez co drugiego faceta, bo faceci to nie kobiety i nie wchodzą w związek dla pieniędzy, więc jak zarabiasz na siebie dobrze i masz dobrą pracę to fajnie, ale nic poza tym.
@AnonimoweMirkoWyznania: wiesz myślę że jesteś naprawdę fajną inteligentną dziewczyną z którą można pogadać na każdy temat nie jak z typową karyną o paznokciach i gdzie była wczoraj na imprezie. Na pewno poznasz jakiegoś fajnego faceta bo mało takiego towaru zostało( ͡° ͜ʖ ͡°) a jak już to szukać ze świecą
Z tego co piszesz Ty jestes wyjatkiem, ale Cie nie znam tak naprawde xD


@Ksiaze_stulejko10cm: Z tego co pisze to ma presje na status społeczny i karierę. Teoretycznie może się więc związać z kimś kto ma jeszcze większą presje (choć wtedy ona nie będzie pewnie dla niego atrakcyjna) albo z kimś komu status przyszedł lekko i ma wysoki ale trochę #!$%@? (choć nie wiem po byłaby mu taka kobieta). Zostają chyba
tylko Ci się wydaje, że są szczęśliwi - poszli na ogromny kompromis, który wyklucza jakiekolwiek szczęście (co najwyżej jest w miarę "poprawnie").


@Walkiria81: Ale przecież szczęście to nie jest jakaś ogólna norma, jakieś konkretne miejsce na "skali". Skoro oni mają mniejsze wymagania to dla nich taka sytuacja może być właśnie szczęściem i są autentycznie szczęśliwi. To, że według Ciebie, według Twoich norm nie jest to szczęście (bo masz wyższe wymagania) nie