Wpis z mikrobloga

Miałem dziś dziwną sytuację z #rozowypasek . Wchodzę do sklepu Carrefour Express i przechodząc rzuciłem okiem na kasjerkę a ta się na mnie tak dziwnie patrzy.. Idę mimo wszystko robić zakupy, kupuję jogurt, przemieszczam się w stronę coca-coli i znowu zerknąłem w stronę kasjerki a ta się na mnie tak dziwnie patrzy.. Zdziwiłem się trochę nie wiedząc co o tym myśleć, pochwyciłem coca-colę i prędkim susem doskakuję do półki z chipsami, wybieram Lay's chilli po których bekam jak mastodont, biorę je i odwracając się po piwo znowu zerknąłem na kasjerkę a ta się na mnie tak dziwnie patrzy.. Zacząłem się głowić o co tu chodzi, czy może się jej, hehe, podobam, a była dość urodziwa, czy może to jakaś znajoma ze szkoły, czy może się nie ogoliłem i tak myśląc pochwyciłem piwo i udałem się ze wszystkim do kasy. Akurat w pobliżu nie było innych klientów, zajętych wyborem sera ementaler, więc kładę produkty i mówię standardowe 'dzień dobry'. Kasjerka spojrzała znowu na mnie tak dziwnie, prosto w oczy, po czym bez słowa nabiła produkty, pochwyciła paragon i coś tam gmera przy nim ręką zastanawiająco długo, ale w końcu mi go daje mówiąc '17.49' z uśmiechem na ustach. Dałem banknot 20 zł, dostałem 2.51 zł reszty, powiedziałem standardowe 'do widzenia' i odetchnąwszy z ulgą wyszedłem ze sklepu. Po drodze minąłem pijaka oraz kota, a oczekując na windę myślałem o tym dziwnym zdarzeniu z dziewczyną. W końcu dotarłem do mieszkania.

Zdejmuję obuwie, jak zwykle podhaczając lewy but prawym, a potem prawy but lewą stopą, zdejmuję kurtkę i wieszam na haczyk, po czym wyciągam z torby produkty i kładę na blacie. Torbę umieściłem w koszu i jak zwykle to samo chciałem zrobić z paragonem, ale w chwili gniecenia go w ręku zauważyłem, że coś jest nie w porządku.. coś z tym paragonem jest nie tak.. zdumiony wyprostowałem paragon i wpatrywałem się w niego długo. Nie mogłem uwierzyć w to co na nim było.. Serce zabiło mi szybciej, a ja czym prędzej założyłem z powrotem buty, jak zwykle wsuwając stopy na chama żeby tylko nie sznurować, chwyciłem kurtkę i wyszedłem szybko z domu z powrotem do sklepu. Byłem strasznie podekscytowany, coś takiego mi się dawno nie przytrafiło, właściwie to minęły 2 lata od ostatniej takiej sytuacji, od ostatniego razu.. W drodze poprawiłem szybko fryzurę i wchodzę ostrożnie do sklepu. Akurat w środku nie było żadnego klienta, bo już zaraz sklep miał zostać zamknięty wszak była 21:58. A więc czyżby.. czyżbyśmy mieli to zrobić po tym jak już zamknie sklep? Podszedłem do kasjerki i uśmiechnąłem się porozumiewawczo. Spojrzała na mnie w taki dziwny sposób, gdy akurat wybiła 22:00. Kasjerka podeszła do drzwi i je zamknęła, tak samo uczyniła z kasą. Serce zabiło mi jak oszalałe, pomyślałem, że koza umiera raz i postanowiłem zaatakować. Spokojnym ruchem kładę paragon na ladzie patrząc kasjerce dwuznacznie w oczy. Kasjerka spogląda na paragon i mówi:
- Oh... Nabiłam panu jogurt dwa razy, a brał pan jeden, faktycznie! Proszę, już daję te 2.49 zł.
Wziąłem 2.49 zł, powiedziałem standardowe 'do widzenia' i wróciłem do domu.

#truestory #coolstory #heheszki #tfwnogf #pasta
  • 6