Wpis z mikrobloga

@brck89: zima jak zima, jesień najgorsza.

Taka jesień w wersji listopad-grudzień. Ciemnica, 25 z 30 dni bez żadnego słońca, nie ma śniegu, dzień ma 8 godzin i z trudem odróżniasz go od nocy bo jest taka warstwa ołowianych chmur. Budynki w większości szare, ludzie też ubrani w 90% na ciemne kolory. Deprecha taka że masakra.

Wraz z ocieplającym się klimatem takiej aury będziemy mieli coraz więcej w miesiącach listopad-luty. Właściwie to
@Esubane w zeszlym roku z tego co pamiętam było podobnie, pytanie kiedy "sloneczni" mają dosyć, bo jeśli uderzy 37C w cieniu to w polszy paraliż, a nie mówimy wcale o ekstremach globalnych. Dla nie słonecznego wystarczy 20c w swojej piwnicy i wilgotność 50% a za oknem listopad 9mcy (bo i gwiazde by zobaczył chociaż raz w roku jak wyjdzie do ludzi)
@brck89: ja mam zupełnie odwrotnie. Latem jak jest gorąco potrafię być cały dzień zmęczony i przymulony, śpię dużo więcej i nic mi się nie chce. W zasadzie wolę wtedy żyć nocą. Przychodzi ochłodzenie jesień/zima i zaraz mogę śmigać od rana do nocy. Kierunek urlopowy to dla mnie Skandynawia/Finlandia/góry gdzie będzie chłodniej. Chyba kwestia tego co kto lubi.
@brck89 piona! Ja wstaje 4:40 i ostatnio z bananem na mordzie bo już jest widno. Idę się myć, ubieram i już jasno. ;)

Nawet to 9 - 13 stopni nie przeszkadza.