Wpis z mikrobloga

@rodorn: 51 mld zł wynoszą wpływy z PIT,nie liczyłem jeszcze dokładnie ile wyszłoby straty dla budżetu,ale tak na szybko można założyć że 25% tych pieniędzy wróciłoby do budżetu ze zwiększonej konsumpcji oraz podwyższenia stawki + około 2 miliardy zł oszczędności bo tyle wynosi obsługa tego podatku.
Bardzo złym, bo VAT to bardzo zły podatek o dużej szkodliwości dla rozwoju.


@wrzesien: W sumie ten pomysł również wydaje mi się zły, ale zainteresował mnie co takiego szkodliwego dla rozwoju jest w VAT?
@Kielek96: Złym, bo PIT mimo wszystko nawet obecnie jest trochę progresywny (ulga na dzieci, kwota wolna), a VAT wręcz przeciwnie.
Dodatkowo skokowy wzrost cen żywności o kilkanaście procent zrujnuje najuboższych.
@terion: Podnosi ceny -> redukuje popyt. To w skrajnych przypadkach oznacza, iż pewne produkty czy usługi nigdy nie pojawią się na rynku. To chyba jeden z najbardziej antyrynkowych podatków.
@maci3nty: Podatki progresywne to ekemomiczny "mejnstrim". W zasadzie większość istotnych szkół ekonomicznych proponuje progresję podatków dochodowych.
Ale oczywiście zgadzać się z tym nie ma obowiązku i można mieć różne opinie.
@terion: Nie wiem czy mainstream szkół ekonomicznych, ale mainstream funkcjonujących systemów podatkowych z pewnością. Gdyby spojrzeć w kierunku austriackim to okazuje się, że progresja jest tam tolerowana jako mniejsze zło w przypadku generalnie rzecz biorąc wysokiej stopy opodatkowania (a taką realnie mamy np. w Polsce). Natomiast nie oznacza to pochwały progresji jako takiej, a nakazuje zwrócić uwagę bardziej na poziom opodatkowania niż progresywność.
Tylko, że przy dużych dochodach nagle okazuje się, że przed PITem warto uciekać i wielu to robi.


@WesolyLudwiczek:
Meh, samozatrudnienie to nie uciekanie, tylko jawna furtka wbudowana w prawo. Warto uciekać przed każdym podatkiem, stąd wrzucanie wszystkiego w koszty na działalności, odliczanie VAT od aut używanych praktycznie wyłącznie prywatnie, karuzele VAT i wiele innych.
Nie przekonują mnie argumenty, że PIT zły bo uciekają.
IMO likwidacja VAT i PIT a wprowadzenie podatku nieruchomości jest niezłym pomysłem.


@m00n:
Taki podatek byłby gigantyczny i trudny do sprawiedliwego egzekwowania. W jaki sposób jednoznacznie ustalić wartość nieruchomości?
@terion: Czemu gigantyczny? Powiedzmy 1-3% od wartości nieruchomości rocznie. Przeciętny Kowalski ma nieruchomość wartą 300 tys. PLN to rocznie wychodzi 3-9 tys podatku. Sklepy wielkopowierzchniowe czy inne fabryki płacą wtedy proporcjonalnie więcej. Nikt nie ucieknie przed podatkiem bo nieruchomość każdy posiada. Zniknie inwigilacja przychodów/kosztów przez US. Nie widzę potrzeby, żeby pani Grażynka miała wgląd w mój cały majątek na pstryknięcie palcem. Znikną patologie typu przepisywanie domów na innych członków rodziny. A
Nie widzę potrzeby, żeby pani Grażynka miała wgląd w mój cały majątek na pstryknięcie palcem.


@m00n: No dopiero wtedy będzie miała wgląd w cały majątek. Przecież będzie trzeba prowadzić jakiś rejestr z aktualną wartością nieruchomości.

A wycena nieruchomości następuje przy każdym zakupie nieruchomości.


@m00n: I myślisz że wszystkie nieruchomości co kilka lat zmieniają właściciela? Co z nieruchomościami należącymi do danej firmy czy osoby od dziesiątek lat? A przecież wartość nieruchomości