Wpis z mikrobloga

W ogóle jaka tu panuje pogarda dla pracowników fizycznych/niewykwalifikowanych. Co Wy macie w głowie? Te hejty, że jak ktoś siedzi na kasie w biedronce albo zamiata ulice, to jest sam sobie winny i przecież mógł się uczyć albo założyć jakąś firmę. Przede wszystkim, to wielu ludzi wykonujących te najprostsze prace po prostu nie ma predyspozycji intelektualnych do wykonywania jakichś skomplikowanych prac. Po drugie część z nich po prostu robi to ze względu na sytuację życiową. Idź powiedz Pani, która zamiata ulice, że mogła się uczyć i dziś miałaby lekką pracę za duże pieniądze. Co z tego, że ta Pani ma 50 lat, wychowywała się w PRL na prowincji, na jakimś totalnym zadupiu, gdzie musiała od małego pomagać w gospodarstwie i nawet jakby była zdolna, to czasu na naukę nie było. Naprawdę nie każdy miał tak kolorowo jak może się wydawać, wielu ludzi w czasach szkolnych miało mnóstwo różnych obowiązków, a nauka była na szarym końcu, do tego wcześnie musieli się wyprowadzić z domu. Oczywiście część najmniej wykwalifikowanych pracowników to po prostu lenie, ale nawet nimi nie można tak gardzić. Po prostu zastanówcie się czasem co tu piszecie, bo aż ciężko się czyta te Wasze wypociny o tym jak to każdy mógł iść na studia albo założyć swoją firmę.
#pracbaza #polska #programista15k
  • 119
  • Odpowiedz
@Nidor 1600 to kosztuje wynajecie kawalerki w Gdańsku, Wrocławiu czy Krakowie (i to okazyjna cena raczej) także jak ktoś jest singlem to raczej ciężko za taką kwotę o normalne życie
  • Odpowiedz
@czlapka: Przecież napisałam, że dzielę czynsz na pół. A zakładam, że jednak mało kto wylatuje z gniazda rodzinnego i od razu wynajmuje mieszkanie z partnerem albo samemu. Zazwyczaj jest to tylko pokój, za który płaci się 500-900 zł, zależy od regionu. O ile w górnej granicy 1600 zł to stanowczo za mało, tak przy dolnej na spokojnie da się żyć. Nie z kawiorem, ale się da. Jeśli ktoś chce mieszkać sam,
  • Odpowiedz
@mattheo1994: Z doświadczenia wiem że najlepszymi menadżerami,dyrektorami,prezesami są osoby który zaczynały od zera i przede wszystkim rozumieją trud ciężkiej pracy,ci o których wspominasz zazwyczaj całe życie żyją w dobrobycie i swoje stanowisko zawdzięczają tatusiowi i jego znajomościom a ich kariera zawodowa kończy się bardzo szybko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mattheo1994: kiedyś myslalem ze jak zdobędę 100k to zaloze własną firmę i rzuce wakat. I co? Mam te 100k od roku i nie wiem jak je zainwestować. Uprzedzając pytania, nie ukradlem a ciulalem. Wiem, chyba głąb jestem, bo boję sie ryzyka. Pewnie pójdzie na wklad na wlasne m i tyle z tego będzie.
  • Odpowiedz
@mattheo1994: zawsze w podbazie trzymałem z każdym nie zależnie jak się uczył, zresztą chyba były lepsze czasy. Ale oczywiście pod koniec były teksty "aaaa on idzie do zawodówy" lub jak to u nas się mówiło na Oksford. Dla mnie nic się nie zmieniło, kontakt dalej utrzymywałem. I teraz kurtyna.. Goście po zawodówce zarabiają lepiej niż ludzi po studiach. Oczywiście musieli się uczyć, porobić kursy, ale tak np jeden jest jakimś mega
  • Odpowiedz
@mattheo1994: mnie na przyklad sytuacja zyciowa zmusila do takiego, a nie innego zycia. zatrudnilem sie w miejskim przedsiebiorstwie gospodarki komunalnej i do moich zajec nalezalo miedzy innymi:
*wybieranie smieci ze smietnikow na osiedlu
*zamiatanie liści i chodnikow
*odśnieżanie chodnikow
generalnie prace okreslane jako 'prace dla ludzi niewyksztalconych'.
natomiast po okolo 3 miesiacach, przyszla do mnie pani kierownik (pozdrawiam basiu xD) i rzecze do mnie w te slowa:
"Kuba, czy tobie to
  • Odpowiedz
Jeszcze gorsze jest to że nawet jeśli taka osoba będzie miała do dabego zawodu niezbędne doświadczenie i tak jej szanse na dostanie wysokiego stanowiska jest bliska zeru.
Prosty przykład. Moja mama ma ogromne doświadczenie w pisaniu projektów (do konkursów lokalnych, polskich czy unijnych). Nie ma jednak szans na dostanie jakiegokolwiek stanowiska w stylu administracji państwowej czy też przy największych projektach z jednego prostego powodu: wychowywała się na PGR przez lata i z
  • Odpowiedz
@mattheo1994: mierzenie innych miarą zarobków jest żałosne, ale to jest chyba tylko w krajach wschodzących. Na zachodzie, gdzie (prawie) każdy żyje na dobrym poziomie, to każdy jest tak samo traktowany i nie ważne co robisz, a inni mają do Ciebie szacunek... Ale u nas można chociaż po tym łatwo rozpoznać ludzi, którzy nie są warci naszej uwagi...
  • Odpowiedz
@mattheo1994: Nie mało osób pracujących za kasą bądź na budowie (nie tylko kierownicy) posiada wykształcenie wyższe.
@swobodny: W Niemczech jednak nie ma tak dużej pogardy dla pracowników fizycznych.
  • Odpowiedz