Wpis z mikrobloga

Byłem ostatnio ze znajomym w jednym z tych popularnych wiosną miejsc do picia w plenerze, zwyczajnie poszliśmy sobie wypić po dwa piwerka koło rzeczki na słoneczku. Powiem wam, że nawet to doświadczenie zostało już zepsute przez moją ścieżkę do czarodziejstwa. Jako że miejsce popularne to wokół mnóstwo młodych ludzi i choć sam jeszcze do dużo starszych nie zaliczam, to jednak jestem starszy wiekiem i młodszy zapewne o niektóre doświadczenia. Siedziałem tam i doszczętnie popsułem sobie ten miły, ciepły wiosenny dzień zaledwie chwilą rozmysłu.

Rozumiecie, to młodzi ludzie, pełno atrakcyjnych różowych ze swoimi kolegami/facetami flitrowanie jakieś wczesne doświadczenia z piwerkami miłostkami i seksami. Mogę na to tylko patrzeć jak przez lustro weneckie, kompletnie niewidzialny i oddzielony od tego świata, doświadczenie młodzieńczej miłości i cieszenia się życiem którego nigdy nie zyskam, straciłem swój czas na inicjacje seksualną i niezobowiązujące gimnazjalne/licealne związki, nawet ten głupi browar nad rzeką nie smakuje tak samo. Te związki niby nieważne, ale jednak są niezwykle istotne w procesie kształtowania się ludzkiej psychiki i poczucia własnej wartości w wieku późniejszym i nie ma opcji by to naprawić. Nie byłem nawet w tym wieku jakimś piwniczakiem, sam bywałem na takich gówniarskich spędach i piłem pierwsze browary w takim otoczeniu, ale najwidoczniej zbiór nieszczęśliwych okoliczności i niezrozumiałej dla mnie nieatrakcyjności dla loch sprawił, że jestem na ścieżce czarodzieja, najpewniej bez powrotu.

#przegryw #zalesie #tfwnogf #stulejacontent #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
  • 43
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: Czasu nie cofniesz. A też mam podobnie. Przez większość swojego życia niby miałem jakichś tam znajomych. Piliśmy, chodziliśmy na jakieś kręgle, w góry, na żarcie. Ba, nawet miałem dziewczynę (aczkolwiek to było bardzo przykre doświadczenie, bo trafiłem na straszną borderkę). Ale mimo wszystko niska samoocena i kilka spalonych mostów mnie wpędziły w tryb życia, w którym większość rzeczy robię sam. Teraz mam problemy z rozmową w towarzystwie, bo w
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: Czasu nie cofniesz ale za 5 lat będziesz żałować że nie wziąłeś się za siebie dzisiaj i będziesz myśleć że wtedy jeszcze była szansa. Będziesz też głosił te same poglądy, i za kolejne 5 lat będzie to samo.
A co to jest to czarodziejstwo w ogóle?
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: w sumie mam podobnie, nawet we wczesnej podstawówce(~do 3 klasy) z kilkoma dziewczynami się przyjaźniłem, później coś się stało, niby miałem znajomych, ale coraz bardziej odstawałem, nie potrafiłem z nimi rozmawiać na luźne tematy i doszedłem do stanu obecnego, odczuwam samotność, ale jednocześnie nie za bardzo lubię przebywać z innymi ludźmi
  • Odpowiedz
@MieszkoPierszy: W obecnej sytuacji już mam handicap w postaci tego że nie jestem już taki młody i "wzięcie" się za siebie w kwestii szukania różowego jest zwyczajnie utrudnione, bo nie mam doświadczeń które ma 90% facetów w moim wieku. Żadna różowa nie weźmie pod uwagę takiego faceta z wystarczy prosta analogia żeby ci to wytłumaczyć:

women want men, like men want jobs.


Rozumiesz, to jak szukanie pracy na wysokim stanowisku bez żadnego doświadczenia ( ͡°
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard:
1. Spróbuj nofapu (albo po prostu ogranicz częstotliwość bicia Niemca po kasku) — zwłaszcza, jeżeli z tym przesadzasz. Byłem po kilku tygodniowych próbach — i zauważałem, że mam więcej energii do pracy i działania, a do tego o wiele bardziej interesował i satysfakcjonował mnie kontakt z innymi ludźmi (i to taki zwykły, codzienny), nawet nawiązywanie kontaktu z dziewczynami (choćby i wzrokowego na ulicy) przychodziło mi z niesamowitą łatwością i przyjemnością. Od nofapu nie staniesz się stereotypowym ruchaczem (bo nikt takim nie jest, zresztą ruchacze są uważani za żałosnych), ani nie będą ci loszki wskakiwały na bolec, ale odzwyczaisz swój mózg od myślenia penisem, bo o to chodzi. Seks może i chyba jest fajny (akurat ja doświadczenie seksualne z kobietami na poziomie 0). I może nawet jest ważny dla związku, ale są ważniejsze rzeczy w życiu. W relacjach z innymi ludźmi jest cała masa bardziej satysfakcjonujących rzeczy, tylko trzeba się nauczyć je dostrzegać.

2. Porzuć desperację. Wiem, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, ale nie, #!$%@?, nie musisz nic robić. Każdy człowiek ma inne doświadczenia życiowe i tak już jest. Ja na przykład jestem z gór, a nigdy w życiu nie jeździłem na nartach. Krzysztof Gonciarz (xD) w jednym filmie przyznał, że nigdy nie był na Słowacji. Mam znajomych, którzy nigdy nie jedli paprykarzu szczecińskiego. Wiem, łatwo ulegać iluzji, że wszyscy dookoła są tacy sami i mają takie same przeżycia, a ty jesteś wyjątkowy — ale to jest idealny przykład tego, że po prostu uważasz się za lepszego i gorszego od innych jednocześnie.

3. Zajmij się czymś. Czytanie tagów przegrywowych na wykopie albo przegrzebywanie takich desek na reddicie może w pewnym stopniu być pożyteczne (w celu poszerzania horyzontów), ale w nadmiarze jest to tylko marnowanie czasu, wpędzanie się w bezczynność i depresję. Sam święty nie jestem, bo spędzam tam mnóstwo czasu, ale widzę, że jak dam sobie z tym spokój, to od razu jest lepiej. Wyloguj się z Wykopu, wyloguj się z Facebooka, NIE SIEDŹ W INTERNECIE PO CAŁYCH DNIACH. Jeżeli coś cię interesuje, to rób to, możesz się skupić na studiach/pracy/uczeniu się nowych rzeczy. Zamiast siedzieć cały dzień na Facebooku (który daje ci złudzenie przebywania wśród ludzi), to napisz do jakichś znajomych (być może nawet tych, których dawno nie widziałeś, a lubiłeś), umówcie się na pizzę, piwo, spacer, wyjazd za miasto, cokolwiek. Odkryj urok życia
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: jak jesteś takim samym zjebem genetycznym jak @wyjde_z_przegrywu to nic Ci nie pomoze a jak nie to masz przecież tysiące spotkań dla takich jak ty w całej Polsce. Błyskawiczne randki. Koncerty. Grupy na których tacy jak ty umawiają się na wspólne wyjścia. Eventy. Jest tyle możliwości a ty wybierasz pisanie pierdół na wyko.pl. xDDDDDD
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: A, i jeszcze jedno. Na wykopie nie warto się żalić, bo zwykle zostaniesz zawsze zwyzywany przez ludzi, którzy zgrywają wygrywów, a sami mają problemy z samooceną i próbują się dowartościować będąc wampirami energetycznymi.
  • Odpowiedz
@wiem_wszystko: Ta i niby gdzie są te grupy i spotkania? Gówno prawda troszczkę, bo większość ludzi spotyka się przez wspólnych znajomych (moi już praktycznie porzucili wszystko na rzecz dorosłego życia z partnerami) i sam to sobie mogę wyjść, ale efekt tego będzie żaden. Tinder i portale randkowe - próbowałem i nigdy nawet nie doszedłem do etapu umówienia się na randkę, jedynie mnóstwo pisania o dupie maryni coby księżniczkę zabawiać.

@
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: XDDD w dupie są te spotkania. Nawet nie napisałem o tinderach. W dużych miastach co chwile masz jakies eventy, imprezy tematyczne, meetingi ludzi o podobnych pasjach, randki błyskawiczne, koncerty. Znajdź chociażby grupe biegową i się integruj. Poprzez bieganie poznasz bardzo dużo ludzi. tudzież inne sporty. no ale jesteś pewno zwkłym wykopowym łamagą któremu się nawet dupy nie chce ruszyć.
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard: To brzmi jak kołczing, bo to są oczywiste rzeczy. Ale czasem i oczywiste rzeczy trzeba sobie samemu uświadomić. Jak chcesz konkretów, to ci od razu powiem, co ja bym na twoim miejscu zrobił:
1. odetnij się od internetu,
2. przestań walić konia po całych dniach,
3. spotkaj się ze znajomymi,
4. poucz się albo zajmij się swoim zaniedbanym zainteresowaniem,
5. jak będziesz się czuł sam, to porozmawiaj
  • Odpowiedz
@Suck_My_Duck: Moja była regularnie groziła mi samobójstwem. Miałem wtedy 15 lat. Byłem friendzone'owany wielokrotnie. Ale akurat królowe friendzone'u to zwykle są te „fajne” dziewczyny. Przez większość swojego życia byłem idealnym przykładem beta cucka/„nice” guya.
Ale mam na przykład koleżanki od kieliszka, znajome ze studiów, z mojej wsi, koleżanki sióstr albo koleżanki koleżanek. Dobrze mi się z nimi żyje, chociaż z większością z nich mało kiedy rozmawiam. Są brzydkie, ładne, zajęte,
  • Odpowiedz
@Almost_a_wizard:

Nie byłem nawet w tym wieku jakimś piwniczakiem, sam bywałem na takich gówniarskich spędach i piłem pierwsze browary w takim otoczeniu, ale najwidoczniej zbiór nieszczęśliwych okoliczności i niezrozumiałej dla mnie nieatrakcyjności dla loch sprawił, że jestem na ścieżce czarodzieja, najpewniej bez powrotu.


Ta nieatrakcyjność to brak pewności siebie/ nie wybijałeś się z grupy/ nie pajacowałeś. Prawdopodobnie coś z tego. Nie wywoływałeś u loch żadnych emocji to nie myślały o
  • Odpowiedz
@kopacizasadze: dziewczyna z zaburzeniami typu borderline. Wahania nastrojów, nadmierna agresja na przemian z nadmierną uległością. Połączona z niską samooceną i chorobliwą zazdrością. Nie polecam.

Jak chcesz związku i bliskości to naucz się prawidłowo pajacować i udawać kogoś kim nie jesteś, myślę, że jesteś w stanie to zrobić nawet w wieku +25, tylko uderzaj do tych najbrzydszych.


@syndiabla: No i po co mu udawać? Tylko się wpędzić można tak
  • Odpowiedz