Wpis z mikrobloga

@Cooltec: długi związek, mieszkamy ze sobą też już ładnych kilka lat, ślub w sierpniu ale punktem wyjściowym jest 50/50. Żadnych wspólnych kont (chociaż rozważamy jedno takie gdzie będziemy wrzucać te samą kwotę miesięcznie na jedzenie/mieszkanie i jezeli wyjdzie mniej, to niech to będą jakieś wspólne oszczędności) ale oczywiscie z rozsądkiem.

Wiadomo, ze jak różowy ma gorszy miesiąc to postawię jakieś wyjścia albo kupie jej jakąś kiecke czy inny bilet na koncert
  • Odpowiedz
@Cooltec: mieszkałem z czterema różowymi po cztery lata. Idealnie byłoby 50/50 ale niezależnie od umów po jakimś czasie zawsze się kończy opłacaniem proporcjonalnie do zarobków. Taki lajf.
  • Odpowiedz
@Cooltec: Jestem zdecydowanie za kosztami 50/50. Do tego wspólne konto 'mieszkaniowe', na rachunki i inne duperele domowe, ale w życiu nie zdecydowałabym się na jedno konto, na które wpływa wypłata obojga.
  • Odpowiedz
@motoinzyniere: Myślę, że nie w tym rzecz. Każdy powinien mieć prawo do swojej prywatności jeśli chodzi o hajs. Poza tym jeśli chciałabym niebieskiemu zrobić niespodziankę, a on zerknie w historię transakcji, to jaka to będzie niespodzianka? Żadna.
IMO wspólne konto/dostęp do konta drugiej połówki to jedne z najgorszych praktyk w związkach
  • Odpowiedz
Wykopki #!$%@? i dzielenie pół na pół. XD Widać większość zarabia 2500 na rękę, bo gdyby zarabiali 20k a dziewczyna 2k, to nagle okazało by się że muszą mieszkać w kawalerce pomimo zajebistego budżetu, bo drugiej osoby zwyczajnie nie stać. Taka wasza logika.
  • Odpowiedz
@motoinzyniere: @wiem_wszystko: ehe stosunek ślubów do rozwodów w Polsce to 50% xD Jak myślicie ile osób z tych tysięcy rocznie które bierze rozwód uważało że znalazło tą jedyną/jedynego i pisali na wykopie jakieś wysrywy typu HEHE GDZIE WY TE RÓŻOWE ZNAJDUJECIE.

Prawda jest taka że małżeństwo czy sam związek to jedna z najmniej pewnych rzeczy w waszym życiu dlatego nie warto i nie powinno się dawać swoich zasobów drugiej połówce.
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina: przecież ona też zarabia i oddaje swoje pieniądze mi. w niektóre miesiące nawet więcej niż ja. o co Ci chodzi cżłowieku. to ze ty jesteś przegrancem który utrzymuje kobiety nie znaczy ze każdy jest w związku w którym facet zarabia 5k a jego partnerka najnizsza.
  • Odpowiedz
@Cooltec: To wszystko zależy od sytuacji. Kiedy zaczynaliśmy ze sobą mieszkać, zarabialiśmy w miarę podobnie, ona trochę więcej i dzieliliśmy się po równo, przez jakiś rok. Później zacząłem zarabiać dużo więcej niż ona i przeprowadziliśmy się do dużo droższego mieszkania. Częściej jeździliśmy taksówkami, jedliśmy na mieście lub zamawialiśmy żarcie. Podział 50/50 sprawiał, że zwyczajnie mało pieniędzy jej zostawało, więc dzieliliśmy się proporcjonalnie do zarobków. Teraz jest na macierzyńskim, ale przez jakiś
  • Odpowiedz
@wiem_wszystko: Z nas dwóch to ty jesteś przegrańcem bo wychodzi na to że kobieta utrzymuje ciebie xD Jak można zarabiać mniej niż kobieta xD Kwestia czasu aż twój związek się rozleci i będziesz płakał jak reszta przegrywów. Będę wypatrywał twojego wpisu na #zalesie xD
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina: XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD puknij się w łeb tumanie. co taki eywkopowy idiota może wiedzieć o zyciu jak nawet ze zrozumieniem czytanie ci słabo idzie. w niektóre miesiące więcej więc w reszte miesięcy ja zarabiam więcej. Taki urok prowadzenia osobnych działalności przez 2 osoby (sezon etc.). ale dorośniesz, zaczniesz pracować gdzies indziej niż w macu to pogadamy.
  • Odpowiedz
@Cooltec: Ja z różowym dzielę pół na pół koszty typu czynsz, opłaty za media, telefony itp mimo, że zarabiam ze 3-4 razy więcej.
Za to ja w większości pokrywam koszty typu żarcie, wypady na miasto, prawie w całości zbieram kasę na jakieś remonty.
  • Odpowiedz
@Hatespinner myślę, że większości osób chodzi o sytuację, gdzie dwie osoby zarabiają podobnie. Jasne, że jak jest aż taka różnica, to naturalnym staje się inny podzial kosztów. Ale jak rozowa zarabia 4k a niebieski 6k, to nie widze powodu, żeby on miał płacić więcej.
  • Odpowiedz
#!$%@? pomysłów na jakie można wpaść. Idealny sposób aby #!$%@?ć sobie hobby i zachcianki, a przy okazji źródło największych problemów w związku.


@KochanekAdmina: jesli ma sie w głowie umysł siedemnastolatka to faktycznie...
jesli zwiazek jest oparty na przyjazni, milosci i wzajemnym zrozumeniu to dzielenie wszystkiego z kalkulatorem to najbardziej #!$%@? pomysl jaki moze byc :)
i mówie to z perspektywy rózowego który zarabia znacznie wiecej niz mąż. chociaz nie zawsze tak
  • Odpowiedz