Wpis z mikrobloga

W sumie naszły mnie takie #przemyslenia Czy praca w korporacji to nie jest czasem wspolczesny rodzaj niewolnictwa? Niby wszystko ok, przecież nikt nie rozkazuje Ci żebyś pracował. No ale właśnie.. Niby nie, ale rodzinę, czyli żonę i dzieci utrzymać musisz, jak jesteś młody i jej nie masz( pracy) to kazdy patrzy na Ciebie, ze mlody nierob itd. Jakie jest wyjscie z tej sytuacji? Zalozenie wlasnego januszexu. No ale mieszkamy w Polsce i nikt kapitalu raczej nie posiada. Z pensji 4k brutto raczej go nie zdobedziesz. Tak wiec jestes zmuszony pracowac 8 h albo i wiecej. To jest w #!$%@? duzo czasu! Raczej juz nie masz poten sily rozkminiac swojego losu. A jak dodatkowo jesteś mlody, masz sznurek na szyi w postaci kredytu. No po prostu #!$%@?.. Czy da sie uciec jakos z tego matriksa nie zostając bezdomnym? Bycie #programista15k, zycie jak szczur i odkladanie calej swojej pensji i robienie potem startupow? Udalo sie komus wyjsc z matriksa z tu obecnych?
#praca #it #korpo #pracbaza #przemyslenia
  • 22
  • Odpowiedz
ale rodzinę, czyli żonę i dzieci utrzymać musisz,


@maly_ludek_lego: nie musisz się żenić, istnieją prezerwatywy

Zalozenie wlasnego januszexu. No ale mieszkamy w Polsce i nikt kapitalu raczej nie posiada


@maly_ludek_lego: ogrom małych biznesów potrafiących przynosić 10k+ miesiecznie nie wymaga specjalnych nakładów finansowych.

a jednak jak ktos nie ma bogatych rodzicow to ten kredyt bierze - dlaczego?


@maly_ludek_lego: bo kredyty mogą być bardzo fajnym sposobem finansowania drogich rzeczy/inwestycji. Bogaci ludzie
  • Odpowiedz
@maly_ludek_lego: Bo mu się wydaje, że w ten sposób kupi "swoje" mieszkanie, i będzie na "swoim", nie będzie płacił januszowi za wynajem. W praktyce staje się on chłopem pańszczyźnianym przywiązanym do ziemi, bo tego mieszkania z hipoteką tak łatwo nie sprzeda, a najlepsze lata życia przeharuje płacąc prawdopodobnie coraz większe raty. To już lepiej wynajmować jakąś klitkę, a być wolnym i mobilnym, i móc zmienić pracę razem z miejscem zamieszkania w
  • Odpowiedz
@maly_ludek_lego: No, ale temat wchodzi trochę na głowę ( ͡° ʖ̯ ͡°) W pewnym momencie uświadamiasz sobie że nie ma jak walczyć z tym systemem bo jesteś tylko małym korposzczurkiem i jak nie zaakceptujesz zasad to zgnijesz u jakiegoś janusza biznesu za karę ( ͡° ʖ̯ ͡°) Także chyba lepiej popłynąć tym ściekiem z prądem, a nuż będzie fajna zabawa ( ͡°
  • Odpowiedz
Wynajmowałem i odkładałem, a potem kupiłem małe mieszkanie na zadupiu, na które było mnie stać. Teraz się buduję. Idzie to jak krew z nosa, ale też nikt mnie nie popędza. Będzie to będzie.


W praktyce staje się on chłopem pańszczyźnianym przywiązanym do ziemi, bo tego mieszkania z hipoteką tak łatwo nie sprzeda, a najlepsze lata życia przeharuje płacąc prawdopodobnie coraz większe raty


Dokładnie to samo.
@glonstar:
  • Odpowiedz
@maly_ludek_lego: Panie, zwykłe życie z pracą na utrzymanie siebie i rodziny to nie jest matrix ani niewolnictwo. Ja wiem - też się naoglądałem filmów w których piękni i młodzi są nieskończenie bogaci i dobrze się bawią, nie musząc się martwić tym czy wystarczy na zakupy, ale to bajki, a nie życie.

Kiedyś dzień pracy trwał 12h i dłużej, obecne 40-godzinne tygodnie to wywalczony z trudem efekt. Wcześniej każdy harował na polu
  • Odpowiedz
@glonstar: Kupiłeś mieszkanie na zadupiu którego nie sprzdasz i budujesz dom pewnie tez na zadupi wiec go nie sprzedasz, bedziesz go budowal i wykanczał 30 lat czyli tyle ile bys splacal kredyt. A jak wiemy wartość pieniądza w czasie maleje.
  • Odpowiedz
@m00n: Malejąca wartość pieniądza niewiele mnie nie obchodzi, bo co zarobię to wkładam w budowę - nie przetrzymuję pieniędzy zbyt długo. Mieszkanie sprzedam lub zostawię któremuś dziecku (w międzyczasie wynajmując). Musiałoby być bardzo źle, żeby ta budowa przeciągnęła się na 30 lat, w tym tempie dokończę to w 2-3 lata. A przede wszystkim - nie mam bata nad sobą.
  • Odpowiedz
@glonstar: Zależy czy masz kasę. Znajomy w latach 90 wpakował się w budowe domu gdzie wszyscy brali kredyty i dawno mają pospłacane a on dalej wykancza dom ale bez kredytu bo nie bedzie pchał się w kredyt. W miedczyczasie musial wyjechac za granice zeby zarobic na wykonczneie tego domu i tyle z tego ma ze siedzie za granica i zarabia na dom w ktorym zamieszka na emeryturze. Kredyt trzeba wziąć z
  • Odpowiedz
@m00n: Mam pełno znajomych, którzy pokupowali sobie piękne mieszkania i domy za kredyty we frankach, ale nawet ich to nie cieszy. Są cholernie przybici. Jeden wziął kredyt na 300k i po 8 latach spłacania ma jeszcze do spłacenia 400k. Chory absurd, co?


Z obecnymi kredytami w złotówkach będzie sytuacja podobna - zwiększą WIBOR i zaczną doić ludzi. Albo przewalutują np. 2:1 na ojro (gdzie normalnie chodzi po ok. 4:1), albo jeszcze
  • Odpowiedz
@glonstar: Nie chodzi o zamoznosc. Po prostu w latach 90 były pewne zmiany gdzie ci co mieli kredyty bardzo szybko je splacili a materialy budowalne to jak sobie zakombinowales to dostales, no chyba ze w partii byles potem transformacja, schladzanie gospodarki brak pracy, tak wyszlo, zawsze to moze wrócić. kredyty frankowe to przypadek szczegolny, bierzemy kredyt w walucie w ktorej zarabiamy i to tak zebny rata nie przekraczala 30% naszego miesiecznego
  • Odpowiedz
@m00n: Do 2020, czyli dwa lata. Myślę, że błogostan potrwa nawet dłużej, w końcu muszą nałowić tych jeleni. Ludzie biorą kredyty na 20-30 lat, więc dokręcać śrubę opłaca się dopiero po ~10 latach - z CHF było przecież tak samo. Lata 90 z ich kombinacjami raczej już nie wrócą, a w każdym razie nie liczyłbym na to, że znowu się tak uda.
  • Odpowiedz