Wpis z mikrobloga

30/365

#365teraz - mój autorski tag o moim wyzwaniu.

Niewtajemniczonych zapraszam do pierwszego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/30073427/1-365-ciezko-zaczac-taki-wpis-kazde-slowo-wydaje-m/

Pogoda paskudna, 3 stopnie, deszcz. Obrzydlistwo. Słońce , gdzie jesteś?

Urodzony w roku 1990. Pozornie pierwsze pokolenie nieskażone PRLem. Jednakże realnie skażone amerykanizacją wszystkiego. "A taki był dobry amerykański" Parafrazując klasyk.
Moda na fast-food , dosładzane napoje, hiperkonsumpcja, przesyt wszystkiego.

Wczesne lata 90, Bravo, MTV jeszcze z muzyką, lody wodne o smaku coli, jogurt truskawkowy. Gumy turbo.
Pierwsze Mc Donaldy, Kfc , zmiana trybu życia.
Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy jaki to wpływ ma również na mnie.

Wszyscy pamiętają opowieści o pomarańczach tylko w święta Bożego narodzenia, słodycze jako luksus. Niektórzy to przeżyli, na Mirko są również stare grzyby. Jakże adekwatne do moich dolegliwości ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mięso raz w tygodniu, dużo cebuli. Brak przetworzonej żywności, mniejsze porcje. Obiady jedzone wspólnie z rodziną, brak pośpiechu. Mniej stresów.
I to była słuszna droga, ale postęp, chciwość, brak świadomości, hiper konsumpcja, wygoda. I większość ludzi ma problemy ze sobą. Fizyczne, ale również psychiczne.

Jedna Mirebelka, bardzo kochana swoją drogą, napisała mi rozprawkę nt. swojej drogi, przemiany. Głównie żywieniowej, ale również mentalnej. Zainspirowało mnie to do tego wpisu.

Jakoś 2 lata temu byłem u lekarza, z moimi dolegliwościami. Powiedziałem o potach, chronicznym zmęczeniu, i bólu pod lewą łopatką. Przypisał mi Xanax i Paracetamol.
Diagnoza? Przepracowanie i to ,że jestem z innego kraju. Wpływa to na mój stres i stąd moje objawy. Chwilę rozważałem branie tych leków, ale po jakimś czasie uznałem to za idiotyzm. Nie brałem.

Leki na poprawę nastroju przepisywane są jak cukierki, a ja uważam (zgodnie z jedną Mirabelką) , że w dużej mierze to kwestia diety. Przez żołądek do serca, a później analogicznie do mózgu. Takie jest moje zdanie.
Jestem ciekawy efektów mojej kuracji, ale wierze w nią. Pierwszy raz widzę światło w tunelu, na horyzoncie poprawa zdrowia. Fizycznego i psychicznego. Równowaga.

Zmieniłem myślenie, dietę. Mam nadzieje, że wrócę do normalności. Dowiecie się o tym z moich wpisów.

Właśnie spożyłem smakowity obiad, idę poczytać książkę. Mam farbę do malowania, będę przygotowywał później kuchnie pod jutrzejsze malowanie.
Z przekopywania ogródka nici, to ma mnie sprawiać przyjemność. A dziś to byłaby udręka. Nie dziękuje.

Cały dzień gdzieś jeździłem, kupiłem kilka rzeczy na balkon, jakieś kwiaty, doniczki. Teraz idę czytać, lekarz mówił, że mam trzaskać sobie relaks.
Trzaskam.

Nastrój dobry, nie mam gonitwy myśli. Być może leki zaczynają działać. Nie wiem. Czuje się lepiej.
Po wczorajszej saunie mam aksamitną skórę na twarzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wieczorem jakiś film, kolacja. Na spokojnie. Nie czuję żadnych lęków.

Do zobaczenia jutro!

#muzyka na sobotę : https://www.youtube.com/watch?v=Ee2wHDIhKkM

Uwielbiam.

#nostalgia #zdrowie #rozwojosobisty #jedzenie
  • 1
Mireczku, ogólnie spoko ale czy aby zanadto się nie biczujesz z tym byciem rocznikiem 90? To też mnie dotyczy ale mam wrażenie, że faktycznie idziesz w jakiś masochizm z tym wszystkim. Może trochę miłości do samego siebie by ci nie zaszkodziło? Polubić siebie stary, jesteś jedynym statkiem kosmicznym który jest ci dany, nie możesz być dla siebie taki...