Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pomocy. Jestem z narzeczona pol roku przed slubem, niedawno dowiedzielismy sie ze ojcem 6 letniego dziecka mojej bylej “przelotnej” milosci nie jest jej owczesny facet tylko ja. Narzeczona nie chce zebym spotykal sie z “nowym” dzieckiem, ja w glebi serca chcialbym, ale nie chcialbym ranic narzeczonej. Nie wiem co robic, nie mam z kim o tym gadac, rodzice narzeczonej niestety nie wiedza bo ona boi sie im powiedziec z obawy ze sie od niej odwroca. Nie wiem juz co robic...co sadzicie? #zwiazki ()

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 64
  • Odpowiedz
@robo_bobo A co jeśli facet nie chce poświęcać związku, na który pracował zapewne wiele lat, dla dziecka, którego nawet nie zna? Jeżeli narzeczona zdecyduje, że dzieciak jej przeszkadza, to czy jej partner sam nie może podjąć decyzji, że w takim razie on o ten kontakt z dzieckiem nie będzie zabiegał i zostawi to tak jak jest?
To jest jakby nie było obcy człowiek i jedyne, co ich łączy, to geny. Moim
  • Odpowiedz
  • 1
@sil3nt Tak, matka może wskazać kogo chce i sad wtedy zleca badania DNA.
Od każdego ojca pobiera się materiał DNA (wymaz z jamy ustnej). Z opowiadan wiem, ze czasami to było nawet 6 mezczyzn (i zaden nie był ojcem).
Poddanie sie takiemu badaniu to korzyść dla mezczyzny ktory dobrze wie, ze nie jest ojcem.

I jest tak, ze ojciec biologiczny musi placic alimenty.
  • Odpowiedz
To jest jakby nie było obcy człowiek i jedyne, co ich łączy, to geny.


@Niedotykalna: Więzy krwi rodzica z własnym dzieckiem nazywasz "tylko genami". Moim zdaniem jest to związek bliski i nierozerwalny, nawet jeśli ktoś będzie udawał, że dziecka nie ma, na zawsze jego życie zostało już zmienione. Małżonkowie są sobie najbliższymi osobami - to prawda. Tylko tu po pierwsze nie ma jeszcze małżeństwa, po drugie jeśli jedno z nich namawia drugie do nie utrzymywania kontaktu z własnym dzieckiem, to jest to moim zdaniem po prostu chore. Znaleźli się w takiej a nie innej sytuacji, i zamiast udawać, że nic się nie stało, trzeba się z tym zmierzyć. Albo ktoś kogoś bierz takiego jakim jest i ze wszystkim co ma, albo nie i w dłuższej perspektywie związek nie ma sensu. W przeciwnym razie to jak zatykanie sobie uszu rękami i krzyczenie "nananana nic nie słyszę, jest pięknie, nie niszczmy tego co jest".

Poza tym uważam, że to jest niesprawiedliwe - tamta kobieta (matka) miała mnóstwo
  • Odpowiedz
Tylko tu po pierwsze nie ma jeszcze małżeństwa, po drugie jeśli jedno z nich namawia drugie do nie utrzymywania kontaktu z własnym dzieckiem, to jest to moim zdaniem po prostu chore.


@robo_bobo: Czyli sugerujesz, że jeśli ktoś by wolał żyć "na kocią łapę" z ukochaną osobą i byłby jej dozgonnie wierny, to taka miłość jest gorsza od małżeńskiej? Na Boga, za pół roku biorą ślub, to nie jest po prostu 2-miesięczne chodzenie ze sobą.

Więzy krwi rodzica z własnym dzieckiem nazywasz "tylko genami". Moim zdaniem jest to związek bliski i nierozerwalny, nawet jeśli ktoś będzie udawał, że dziecka nie ma, na zawsze jego życie zostało już
  • Odpowiedz
@Wjolka: Jaki bezsens. To powinno przysługiwać kobiecie w sytuacji, kiedy padła ofiarą gwałtu czy coś, a nie z dupy, facet MUSI robić badania po latach. Szczególnie w sytuacji OPa, gdzie ja bym wolał nie wiedzieć.

Co do alimentów, to pytałem, bo nie wiem dokładnie jak to jest. Z tego co kojarzę, jeżeli do iluś miesięcy po porodzie nie wystąpisz o test na ojcostwo, to masz problem, bo nawet jakby potem
  • Odpowiedz
  • 2
@sil3nt Te pól roku to w sytuacjach gdu dziecko rodzi się w małżenstwie i domyslnie jest to dziecko meza lub w zwiazkach partnerskich gdzie ojciec chce uznania dziecka.

To ma dwie strony. Pomysl ilu nieodpowiedzialnych facetów odchodzi od kobiet i dziecka i nie poczuwa się do jakiejkolwiek opieki (chocby finansowej). Dlaczego na takie dziecko ma lozyc panstwo z pieniedzy podatników skoro ojciec zyje ma sie dobrze i zarabia?

Sad nie zasadzi
  • Odpowiedz
@robo_bobo:

Więzy krwi rodzica z własnym dzieckiem nazywasz "tylko genami". Moim zdaniem jest to związek bliski i nierozerwalny, nawet jeśli ktoś będzie udawał, że dziecka nie ma, na zawsze jego życie zostało już zmienione.


Nie zgadzam się z tym. Wychodzę z założenia, że bliskie i nierozerwalne związki budujemy sami. Geny mogą nam w tym pomóc, bo oczywiście o wiele łatwiej stworzyć taką relację z własnym dzieckiem, ale dla mnie najbardziej istotne jest to, jakim ktoś jest człowiekiem, a nie to, co nas łączy z punktu widzenia biologii. Tak jak wspomniałam, więzy krwi mogą ułatwić stworzenie dobrej relacji, bo mamy zakodowaną odpowiedzialność za potomstwo - w końcu to jeden z kroków koniecznych do zapewnienia przetrwania gatunku. Ale to nie wystarczy. Zresztą nie brakuje sytuacji, w których dzieci odwracają się od rodziców lub
  • Odpowiedz
GigantycznaLoszka: @Niedotykalna sorry ale op też mógł się bardziej zabezpieczyć te 6lat temu przed niechciana ciąża u tej laski. A teraz co niewinne dziecko ma być pokrzywdzone bo jego niunia nie może znieść że ich przyszłe dziecko nie będzie jego jedynym dzieckiem? To niech się rozstanie a nie zakazuje mu kontaktu z jego dzieckiem egoistka. A co jakby sama była takim dzieckiem ? Dla prawidłowego rozwoju dziecka ważne jest by
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: GigantycznaLoszka, tuż przed twoim komentarzem napisałam coś więcej na temat tego, co o tym myślę. Co z tego, że to dziecko nie jest niczemu winne? A narzeczona jest? Dlaczego ona ma rezygnować ze swojego interesu dla jakiegoś obcego gówniaka?
Już pomijając kwestie związane z emocjami oraz czasem poświęcanym cudzemu dzieciakowi, weźmy też pod uwagę sprawy materialne - zakładając rodzinę OP i przyszła żona będą wspólnie na nią pracować i
  • Odpowiedz
kobieta (narzeczona) już to zrobiła, kiedy przyjęła oświadczyny. Dopiero później na jaw wyszedł nowy fakt i nie powinno być tak, że ją zmusza się do tego, by albo to zaakceptowała, albo odeszła. To nie ona zawiniła i to nie ją powinno się obarczać podjęciem tak trudnej decyzji.


@Niedotykalna: Jak to nie, przecież kobieta jest dorosłą osobą. Poznała pewne fakty i teraz musi podjąć decyzję: wyjdzie za OPa albo nie. Jest ona ewidentnie pokrzywdzona w tej sytuacji, ale to nie daje jej prawa do zmuszania partnera, aby nie utrzymywał kontaktu ze swoim dzieckiem.

Każdy powinien mieć prawo do decydowania o tym, czy chce być rodzicem, czy też
  • Odpowiedz
WolnyRogal: @Niedotykalna op jest ojcem i to jest niezaprzeczalne. Więc co ty gadasz o zmuszaniu do ojcostwa.? Poza tym narzeczona ma dwie opcje : idzie dalej w ten związek i bierze na klatę to że op ma dziecko i chce je poznać. Albo odchodzi, skoro jest pieprz** egoistka i chce mu zabronić (WTF?) Kontaktu z jego dzieckiem. Ale mam nadzieję że op zrozumie że jedynie pokrzywdzone wtedy będzie dziecko, niewinne
  • Odpowiedz
WygadanaStara: @anonimowemirkowyznania chłopie a co z tej narzeczonej żona będzie jak już pierwsza w waszym życiu patowa sytuacja a ona na pierwszym miejscu stawia siebie.??zastanów się chłopie bo może dobrze że tak wyszło, masz okazję zrezygnować z niej. Prawdziwa miłość opiera się na tym że myślimy o dobru partnera przede wszystkim a nie swoim. Nawet nie zapytała cię czego ty w tej chwili potrzebujesz tylko Hur dur zakaz kontaktu z
  • Odpowiedz
@robo_bobo:

Jak to nie, przecież kobieta jest dorosłą osobą. Poznała pewne fakty i teraz musi podjąć decyzję: wyjdzie za OPa albo nie. Jest ona ewidentnie pokrzywdzona w tej sytuacji, ale to nie daje jej prawa do zmuszania partnera, aby nie utrzymywał kontaktu ze swoim dzieckiem.


Przecież nie przywiąże go do kaloryfera, by został w domu i nie spotykał się z tym dzieckiem. Może natomiast narzeczonemu powiedzieć, że nie podoba jej się ten kontakt i to, że chce brać udział w wychowaniu potomka. Może powiedzieć, że ją to boli i nie jest w stanie tego zaakceptować. Niech OP podejmie decyzję, na czym mu bardziej zależy i odejdzie, jeśli woli obce dziecko, z którym łączą go tylko więzy krwi, którego nie chciał i na które nie decydował się
  • Odpowiedz
AzjatyckiHultaj: Zrob test dna, jesli to twoje dziecko, olej narzeczona. Nie chcesz jej ranic? A co jej to dziecko zawinilo? Jest egoistka I tyle. Powinna byc przy tobie w takiej sytuacji I jesli cie kocha zaakceptuje dziecko. W koncu to twoje dziecko.

Zaakceptował: akado}

  • Odpowiedz