Wpis z mikrobloga

Pewnie naraże się trochę ludziom z #radom ale że znam sytuację to opiszę.

Dzisiaj w gorących jest kilka postów o rzekomym ''wyprzedawaniu za bezcen’ polskich fabryk / cukrowni / #!$%@? wie czego'' jak to określił @Songbird. Posłużę się przykładem Radomia i skróconymi historiami za upadkiem wielkich fabryk a co za tym idzie całego ‘’nieszczęścia’’ Radomia po upadku komunizmu.
Przypadek 1: Radoskór

Radoskór był największą fabryką obuwniczą w kraju, a większość swojej produkcji kierował do ZSRR. Załamanie radzieckiego rynku zbytu na skutek zmiany ustrojowej a także wolnorynkowa konkurencja od producentów taniego obuwia z Turcji, Indii, Bangladeszu (tak zaczynał Dariusz Miłek, właściciel CCC - sprzedawał importowane buty na bazarach które kusiły modniejszymi wzorami i niskimi cenami) doprowadziła zakład do utraty płynności finansowej. Przerost zatrudnienia, przestarzałe technologie i niska efektywność pracy to kolejne czynniki który spowodowały że wyroby Radoskóru przestały po prostu interesować klientów. A czemu majątek zlicytowano za bezcen? Nie było chętnego na kupienie tego w całości, więc syndyk obniżał ceny, całe zabudowania pozbawione opieki niszczały więc co się dziwić że nie sprzedano wszystkiego do dzisiaj.

Przypadek 2: Garbarnia na Gołębiowie

Tu wyjaśniać nie trzeba: Upadek Radoskóru pociągnął za sobą upadek największej w Europie garbarni skór miękkich, uratować się nie dało skoro głównym odbiorcą był Radoskór a niełatwo było po upadku ZSRR znaleźć nowego kontrahenta.

Przypadek 3: Zakłady Metalowe Łucznik (Fabryka Broni)

Tu tak samo winne jest załamanie rynku - Łucznik produkował m.in. maszyny do pisania, maszyny do szycia które to mimo że bazowane na licencjach Singera były krótko mówiąc nieco przestarzałe w końcówce lat 80 a okazało się że konkurencja z dalekiego wschodu robi takie maszyny taniej, nierzadko bardziej nowocześniejsze modele. Markę od syndyka masy upadłościowej wykupiła jakaś firma która niestety bazuje na sentymentach i swoje chińskie wyroby oznacza marką Łucznik, jednak z prawdziwym Łucznikiem nie ma to nic wspólnego.

Szczęśliwie wydział Fabryki Broni zdołał się uratować dzięki kilku interwencyjnym kontraktom MON, ale w warunkach wolnego rynku fabryka ta zwyczajnie by nie przetrwała gdyż z racji znikomego popytu na broń od innych klientów niż państwowe w Europie nie miałaby pieniędzy na dalszy rozwój i polepszanie swojej oferty – stąd stagnacja badań w latach 90 i 00. Próby wprowadzenia pistoletów na rynek cywilny w USA to było zbyt mało by działać w realiach wolnego rynku.

Przypadek 4: Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Radomiu

Lata 90 to także spadek konsumpcji papierosów z racji większego obłożenia ich akcyzą przez co stały się one droższe dla obywateli a także zwiększone wymagania klientów dotyczących papierosów. Ludziom przestały smakować radomskie, a zachłysnęli się Marlboro czy Camelami które w PRL były zakazanym owocem. ZPT nie miały też takich pieniędzy na marketing jak pozostałe zakłady coby się promować...

Tutaj obyło się bez większych bólów, bo zakład sprzedano zagranicznemu inwestorowi ale załoga została w istotny sposób zredukowana przez automatyzację.

Przypadek 5: Radomska Wytwórnia Telekomunikacyjna

Za PRL największy producent i eksporter telefonów w Europie. Modele z Radomia gościły w całej Europie i tutaj po 89 to samo co w przypadku Łucznika – konkurencja z dalekiego wschodu i ich nowocześniejsze technologie i niższe koszty pracy niż w Polsce a co za tym idzie niższe ceny produktów. Zakład sprywatyzowano, ale produkcja została w znaczący sposób ograniczona, a co za tym idzie część załogi poszło na bruk.

Przypadek 6: Cementownia w Wierzbicy

O, a tutaj jeden z przypadków błędnej decyzji o prywatyzacji. Francuski koncern Lafarge wykupił cementownię w Wierzbicy tylko po to żeby ją zamknąć i zlikwidować sobie konkurencję.

Bardzo ładnie opisała to Wikipedia:

Po 1989 nazwa została zmieniona na Cementownia "Wierzbica". W 1996 właścicielem cementowni został koncern Lafarge, który 12 października 1997 wygasił piece. Francuska firma zaoferowała najwyższą cenę za akcje, ale zarazem najgorsze warunki inwestycyjne. Umowa przedwstępna pomiędzy XI Narodowym Funduszem Inwestycyjnym a grupą Lafarge została podpisana 30 czerwca 1996, a wygasała 30 listopada 1996. Jeśli do tego czasu nie zostałaby podpisana umowa wstępna, przetarg byłby nieważny. Prezes cementowni Jacek Kuna, zarząd oraz związki zawodowe walczyły o unieważnienie przetargu, którego finalizacja oznaczała szybki koniec zakładu. W tym okresie spółka zatrudniała ponad 1000 osób, a drugie tyle było zatrudniane w mniejszych lokalnych firmach współpracujących z cementownią. W latach 1992–1995 zakład był rentowny i nie przynosił strat. 17 września 1996 Jacek Kuna zginął wypadku samochodowym, kilkanaście dni po jego śmierci nowe władze podpisały umowę wstępną, która zapoczątkowała upadek i całkowitą rozbiórkę cementowni Wierzbica.


Po wojnie działały w Wierzbicy też Zakłady Azbestowe zamknięte na początku lat 90 z uwagi na szkodliwość dla ludzi i środowiska - i co do tego zamknięcia to chyba nie ma dyskusji.

#neuropa #4konserwy #polityka #takaprawda otaguje #ciekawostki i #gruparatowaniapoziomu to może merytorycznie podyskutujemy.
  • 18
@MarianoaItaliano: Nie wytłumaczysz niektórym, że stare zakłady, produkujące często przestarzały sprzęt nie miały szans na przetrwanie na wolnym rynku albo z tanimi produktami z Chin albo nową technologią z Zachodu. Niektórzy myślą, że wystarczyło zamknąć granicę, do zakładów dać prezesów specjalistów, dać trochę kasy i firmy byłyby uratowane albo stałyby się potęgami. Tylko jak to zrobić w kraju, gdzie takich prezesów brak, kasy brak a rząd błagał wierzycieli żeby umorzyli długi
@Marek_Licyniusz_Krassus: Już Pawlak próbował chronić polski przemysł motoryzacyjny - doprowadził do tego że ludzie sprowadzali sobie pojazdy w częściach, a jego Polonezy którymi chciał jeździć jako premier nawet nie dojechały z Żerania do kancelarii premiera bo się popsuły po drodze... Taka to była technologia.

Do miana legendy urosła opowieść o tym, jak Waldemar Pawlak nakazał swoim urzędnikom przesiadkę ze służbowych limuzyn na polonezy. Uradowane tym faktem FSO przygotowało dla ministerialnych głów
@Marek_Licyniusz_Krassus Ojezu jak bym słyszał moich klientów - paaanie kiedyś to był PGR i było lepiej. I długo myślałam że to domena tych najmniejszych i średnich rolników ale jak poznałem kilku potentatów na skalę krajową to ich tok myślenia nie był lepszy - najtańsze pasze, nawozy i koncentraty z szemranych źródeł, przeklejanie certyfikatów, wałki na vat i ciągle narzekanie że za wysokie wymagania są ze strony UE
@MarianoaItaliano: ja z kolei znam "kierownika" z czasów końcówki Metalowych i mogę powiedzieć jedno: ciepłe posadki, 0 odpowiedzialności, prawie 0 obowiązków i d... wyżej niż głowa. I oczywiście "kim to on by nie był jakby nie rozkradli". A w garażu masa rzeczy naszabrowanych w tamtych czasach, część nawet wykonywana przez pracowników na specjalne zlecenie.
Zresztą najbardziej to widać po mentalności tych ludzi - wydaje im się, że praca im się należy
@ufo99: Wiesz, to swoją drogą - ale załamanie rynku też na dobre ZM nie przyszło. U mnie sporo osób z rodziny pracowało w Łuczniku, ale mieli tyle szczęścia że jak zakład upadał zostało im dosłownie kilka lat (babci chyba 3) do emerytury, więc łapali się na zasiłek dla bezrobotnych i jakoś do tej emerytury dotrwali. Młodsi niestety musieli radzić sobie sami.
@MarianoaItaliano: Tak, największym absurdem jest obwinianie obecnego ustroju za likwidację, skoro wszystko to zostało zapuszczone i uzależnione od ZSRR w poprzednim.
Ok są sytuacje absurdalne, np Rejon Dróg na Wolanowskiej (tam, gdzie dziś jest Biedra), który miał prawo i powinien dziś nadal funkcjonować. Pewnie część firm dałoby radę jakoś podratować i utrzymać, może nawet wyprowadzić na +, jednak w skali całego kraju było to nie do przeskoczenia pod kątem finansowym. A
Pewnie część firm dałoby radę jakoś podratować i utrzymać,


@ufo99: Firm się nie "podratowuje", a w ogóle zupełnie nie "utrzymuje". Przedsiębiorstwo ma samo produkować i sprzedawać takie rzeczy, na które jest popyt - jeśli tego nie umie, to znaczy, że jest niepotrzebne i trzeba je zamknąć. Oczywiście nie dotyczy to strategicznych spółek, ale żadna z ww. (może poza FB) taką nie była.
Nie wytłumaczysz niektórym, że stare zakłady, produkujące często przestarzały sprzęt nie miały szans na przetrwanie na wolnym rynku albo z tanimi produktami z Chin albo nową technologią z Zachodu


No na przykład mi się nie da wytłumaczyć.. :-)
Wasza analiza jest tylko częściowo słuszna. Oczywiście, że w warunkach "wolnego rynku" te zakłady musiały paść. Tylko, że nie tak powinno się budować potęgę kraju. Po 2 wojnie światowej Japonia też była biednym bankrutem,
@Marek_Licyniusz_Krassus:

Skoro Japonia czy Korea rozwijały sie pod skrzydłami USA, to chyba my też mogliśmy? Może zamiast wszystko wysprzedawać w cenie złomu, trzeba było zrobić jakiś plan i szukać mozliwości realizacji? Tamte kraje też były biedne, ale jakoś sobie poradziły.

Druga sprawa, że aż takim bankrutem nie byliśmy, żeby nie poratować tego czy owego. Zwłaszcza, że była wykwalifkowana tania siła robocza, były zakłady.. trzeba było dofinansować, zmodernizować i chronić cłami (chwilowo,
@henry-jest: No tak, wystarczyło jechać do Busha i poprosić go o pomoc a on chętnie by nam pomógł, rzucił z 30mld $. Idioci. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wykwalifikowana siła robocza? Na czym się wykwalifikowała? Na Fiacie 125P czy starym Ursusie? Menadżerów też mieliśmy pewnie na poziomie tych zachodnich? Jak się dowiaduje, pieniądze także leżały na ulicy, wystarczyło podnieść. To po groma błagaliśmy Klub Paryski żeby nam dług
Ok są sytuacje absurdalne, np Rejon Dróg na Wolanowskiej (tam, gdzie dziś jest Biedra), który miał prawo i powinien dziś nadal funkcjonować.


@ufo99: Nie jestem w temacie, ale z tego co widzę tam za Biedronką jest dalej Rejon Drogowy (Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich) i Obwód Drogowy (Powiatowy Zarząd Dróg).
Skoro Japonia czy Korea rozwijały się pod skrzydłami USA, to chyba my też mogliśmy?


@henry-jest: No to chyba nie do końca jest tak, że mówimy

My chcemy się rozwijać pod skrzydłami USA


i nagle tak się dzieje. Zwłaszcza, że do '89 do powiedzenia zbyt wiele nie mieliśmy.

Owszem - byliśmy bankrutem. W dodatku zacofanym. Kluczowe gałęzie przemysłu jak motoryzacja czy elektronika zatrzymały się w latach '60 - '70 i od tamtego
@ufo99: @Marek_Licyniusz_Krassus:

No tak, jaki ja jestem naiwny, nic sie nie dało zrobić, można było tylko usiąść i płakać..\
Sorry, ale głupstwa opowiadacie. Poczytajcie ksiazke o której mówiłem a potem sie wypowiadajcie. Inne biedne kraje stosując protekcjonizm się wybiły, u nas mozna było zrobic to samo, tylko że my poszliśmy w liberalizm i skończyło się jak sie skończyło. Nasz przemysł padł i zostalismy rezerwuarem taniej siły roboczej dla Zachodu.

A