Aktywne Wpisy
TakiSeLogin +1803
Boroborro +69
Był wczoraj fachura u rodziców na wycenie remontu łazienki i krzyknął 20k za robociznę netto xD z rachunkiem to +vat. Roboty to wymiana płytek trochę przesunięcie przyłączy czyli raczej standard. Powiedział że roboty na 2 tyg a robi solo. Tych budowlańców to już dosłownie p----------o XD #remontujzwykopem #remont
Nawet nie wiem od czego zacząć. Muszę to z siebie wyrzucić, nie mam z kim o tym porozmawiać. Z moją obecną dziewczyną spotykam się od prawie roku. To najlepszy czas w moim życiu. Były ciężkie chwile, ma trudny charakter, ale zawsze starałem się załagodzić sytuację. Siedziałem godzinami i jej słuchałem, chciałem być jej przyjacielem. Może za bardzo chciałem ją uszczęśliwić i robić wszystko pod nią. Byłem zapatrzony w nią jak w lusterko, inne kobiety były dla mnie przezroczyste. Ale wszystko się po prostu s---------o. Raz do niej nie poszedłem bo byłem dosłownie wypruty z życia przez uczelnię i pracę. W jednym momencie się zdystansowała. Zaczęła unikać spotkań, zdawkowo odpowiadać na smsy. W ciągu jednego tygodnia... Zacząłem podejrzewać bolca, no k---a jak inaczej. Przez jeden tydzień zdążyła się "odkochać". Powiedziała mi o tym, okazało się że znalazł się kolega z uczelni, spotykała się z nim przez ostatni tydzień. O części spotkań wiedziałem bo miały to być wypady ze znajomymi z roku, o części nie. Oczywiście te o których nie wiedziałem były sam na sam. Zarzeka się, że do niczego nie doszło i jej wierzę, powiedziała mi o swoim pewnego rodzaju zauroczeniu, które nazwała fascynacją. On się definitywnie zakochał. Chcę odbudować to co nas łączyło, kocham ją. Rozmawialiśmy o tym, powiedziała, że go odsunie od siebie, ale cały czas piszą - nie widzi w tym nic złego, w końcu to kolega z uczelni. K---a chyba nie ma nic gorszego niż osoba, którą kochacie ingorująca waszą obecność dla wymieny smsów z "kolegą". Nie zerwaliśmy, nie potrafię, kocham ją. Ona też nie chce kończyć tej znajomości, nie wyobraża sobie żebym zniknął z jej życia z dnia na dzień. Wydaje mi się, że trafiam w friendzone. Siedzę i płaczę pisząc. Nie wiem co mam zrobić. Pozbyłem się swojej godności bo ją kocham i znoszę to wszystko. Nie każę jej wybierać między mną, a nim bo w tym momencie nie wie co by zrobiła. powiedziała mi o tym. Miłość to ciota i c--j. Jeśli ktoś kogo znam będzie chciał w--------ć się z butami komuś w związek to mu z-----e. (╥﹏╥) #feels #zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
Laska Cie oklamywala, spotykala sie z innym sam na sam, olewa Cie i pisze z nim, a Ty chcesz cos odbudowac?
Wez Ty sie k---a zastanow czlowieku, gdzie masz rigcz?
Odetnij się od niej, im szybciej to zrobisz tym szybciej Ci przejdzie
Dla mnie to tez nie jest friendzone, nie można kogoś zfriendzonowac będąc z kimś rok.
Może zastosuj taktykę odbicia lustrzanego? Zacznij się tez spotykać z jakaś inna, albo udawaj ze się spotykasz, powiedz ze masz młode praktykantki w pracy, które musza się doszkolić, następnie, cały czas siedź w telefonie i
@AnonimoweMirkoWyznania: j----a się, że aż miło. Weź chłopie s--------j. Oszukała cię, potwierdziła ci to, a ty nadal jej wierzysz xD to tak jak wierzyć złodziejowi, że cie drugi raz nie okrandnie jak go wpuścisz do domu. TO JEJ WINA, A TY NIE MYŚLISZ RACJONALNIE. Niech ta laska s-------a. Po zdradzie nie ma drugich szans.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Zaakceptował: sokytsinolop}
@AnonimoweMirkoWyznania: Kiedyś, dawno temu miałem podobne podejście, w jednym związku. Minęło ponad 10 lat, a piętno tej wyniszczającej relacji ciągnie się za mną do dziś, gdy przypominają mi się różne sytuacje, w których byłem zdecydowany stracić godność dla "dobra związku".
Oto kilka rad ode mnie:
- Szanuj się, jeśli chcesz aby Ciebie szanowano. Mów otwarcie o swoich uczuciach, wymagaj
Ja miałem podobnie, w podobnym wieku. Studia, najfajniejszy czas w życiu, no i kobieta w której widziałem cały świat. Zakochany po uszy, inne dla mnie nie istniały.
Ona "odkochała" się w jeden dzień. Poszła na jakieś spotkanie służbowe, poznała bolca, na spacerze usłyszałem, że "już mnie nie kocha".
Świat runął, długo nie mogłem się pozbierać. Mieszkała obok, pierwszy rok był mordęgą na