Wpis z mikrobloga

Hej mircy z #prawo #sadownictwo i trochę #sadowehistorie potrzebuję porady.

Jestem współwłaścicielem nieruchomości w udziale 50% na która to nieruchomość jest wpisana hipoteka z kreatywnością w banku na zaciągnięty kredyt z drugim współwłaścicielem. W umowie kredytowej każdy ze współwłaścicieli odpowiada solidarnie.

Teraz zaczyna się akcja. W związku, że drugi współwłaściciel nie wywiązał się z umowy słownej, że miał zacząć partycypować w spłacaniu rat kredytu po paru miesiącach i mimo ponagleń z mojej strony nadal nie poczuła się do spłacania, postanowiłem skierować sprawę na ścieżkę sądową.

Wynajęty prawnik sporządził wniosek do sądu o zniesienie współwłasności wraz z uwzględnieniem regresu co do połowy rat kredytu i innych opłat, i wyliczył ile druga osoba jest mi dłużna. Na pierwszej rozprawie sąd stwierdził, że podzieli wartość nieruchomości na pół i osoba która chce tą nieruchomość musi spłacić druga osobę, niestety bez uwzględnienia mojego regresu. Obecnie czekam na kolejna rozprawę, płacę raty kredytu sam. Pewnie na kolejnej rozprawie dojdzie do uzgodnionej sprzedaży nieruchomości, ewentualnie zostanę spłacony.

Pytanie co mogę zrobić, aby nie płacić rat kredytu w całości? Jak zmusić druga osobę do partycypacji w spłacie kredytu?

Dodam, że ta osoba w pełni korzysta z nieruchomości, jedynie ponosi w całości opłaty eksploatacyjne.
  • 17
@Ogar_Ogar Pytałem się paru prawników. Finalnie wygląda to, ze jeden rabin powie Tak a drugi nie.

W skrócie każdy prawnik powiedział, że sad winien jest uwzględnić regres w sprawie o zniesienie współwłasności. Sąd powołał się na sygnatury innych wyroków w który to właśnie sądy nie uznały regresu.
@Zarzadca: Spoko, mi w sprawie dwóch sąsiadów którzy zawarli identyczne umowy o kupno lokalu SN zastosował dwa różne terminy przedawnienia. Jak się nie zgadasz z rozstrzygnięciem to apeluj.
@Zarzadca: Też uważam, że sąd powinien w postępowaniu o zniesienie współwłasności rozliczyć nakłady na nieruchomość, czyli również raty kredytu, ale tylko te, które już zostały spłacone. Natomiast samo zniesienie współwłasności nie ma nic do kwestii spłaty rat kredytu w przyszłości. Nawet jak zostanie zniesiona współwłasność, to wobec banku i tak oboje będziecie nadal dłużnikami, dopóki nie zostanie zawarty aneks do umowy zwalniający jedną osobę z długu, z tym, że bank może
@nathalije Niestety sąd odrzucił nakłady na nieruchomość i stanowczo podkreślił ze pod uwagę bierze tylko wartość nieruchomości. Co gorsza nie uwzględnia także pozostałego kredytu do spłaty. Wzywałem druga osobę do partycypacji w spłacie rat kredytu, ale niestety bez odzewu. Z tego co piszesz to powinienem ponieść dodatkowe koszty w postaci sprawy cywilnej złożyć pozew o regres, a to oznacza kolejne wydatki dla mnie, czyli prawnik, założenie sprawy 5% wartości regresu. Do tego
@Zarzadca: To, że bierze tylko wartość nieruchomości, to jest zrozumiałe, nakłady co najwyżej możesz sobie potem potrącić z kwoty należnej spłaty od drugiego współwłaściciela. Co masz w ogóle na myśli, że sąd „odrzucił” nakłady? Czy było wydane postanowienie wstępne albo częściowe? To, że nie uwzględnia pozostałego do spłaty kredytu tez jest zrozumiałe, bo po prostu nie ma do tego uprawnień. Tą kwestie możecie załatwić bezpośrednio z bankiem jako Waszym wierzycielem.
@nathalije: Co masz w ogóle na myśli, że sąd „odrzucił” nakłady?

Mam na mysli to, że sąd stwierdził że nie bedzie na tej sprawie rozpatrywał regresu, czyli zwrotu połowy rat kredytu dla mnie.
@Zarzadca: No ale w jakiej formie to stwierdził? Czy wydał jakieś postanowienie? Jak nie, to nie ma się co przejmować, bo to co powiedział na rozprawie nie oznacza wcale, że takie będzie końcowe rozstrzygnięcie.
@nathalije: Na dwóch rozprawach sąd powiedział to słownie na podstawie sygnatur z innych wyroków. I właśnie w tych sygnaturach był opisany podobny przypadek do mojego, i tam właśnie nie uwzględniono regresu.
@Zarzadca: Jest to dziwne, bo sąd nie może formułować takich ocen przed rozpoznaniem całości sprawy i wydaniem rozstrzygnięcia. Porozmawiaj ze swoim pełnomocnikiem czy na pewno wszystko dobrze zrozumiałeś. Jeśli jest faktycznie tak jak mówisz, to pełnomocnik powinien podnieść te kwestie na kolejnych rozprawach.
@Zarzadca: No to od czego chce apelować? Czekaj spokojnie na rozstrzygnięcie sprawy, bo jak druga strona nie chce się dogadać ugodowo to nie masz w sumie innego wyjścia. A to że sąd coś powiedział na rozprawie, to nie znaczy, że takie będzie ostatecznie rozstrzygnięcie.