Aktywne Wpisy
kot_kustosz +1529
Szanowne Mirko, miałam okazję wystąpić w sobotę w DDTVN
Jeśli ktoś oglądał i kibicował to bardzo dziękuję!
Jeśli ktoś miałby ochotę obejrzeć to zostawiam linka:
https://dziendobry.tvn.pl/styl-zycia/finanse-i-praca/mistrzyni-zwierzecych-portretow-te-emocje-mi-sie-udzielaja-st7402511
tag: #kotkustosz
ig: https://www.instagram.com/kot_kustosz/
#pokazkota #tworczoscwlasna #kitku #malarstwo #rysujzwykopem #humorobrazkowy #koty #pokazmorde
Jeśli ktoś oglądał i kibicował to bardzo dziękuję!
Jeśli ktoś miałby ochotę obejrzeć to zostawiam linka:
https://dziendobry.tvn.pl/styl-zycia/finanse-i-praca/mistrzyni-zwierzecych-portretow-te-emocje-mi-sie-udzielaja-st7402511
tag: #kotkustosz
ig: https://www.instagram.com/kot_kustosz/
#pokazkota #tworczoscwlasna #kitku #malarstwo #rysujzwykopem #humorobrazkowy #koty #pokazmorde
ZielonaOdnowa +37
Mam maly przydomowy sad, wlasciwie ciagle w trakcie tworzenia od trzech lat od kiedy tu mieszkam.
W pewnym momencie, pod wplywem kanalu na yt "polskie superowoce" pomyslalem ze oprocz standardowy wisni, jablek porzeczek, borowek czy malin chcialbym troche mniej spotykanych owocow, posadzilem aronie, rokitnik, pigwowiec japonski i jagode kamczacka, planuje jeszcze wiosna acerole, swidosliwe, actinidie (minikiwi) i roze jadalna.
Macie moze jakies propozycje innych malo popularnych a ciekawych krzewow lub drzew owocowych
W pewnym momencie, pod wplywem kanalu na yt "polskie superowoce" pomyslalem ze oprocz standardowy wisni, jablek porzeczek, borowek czy malin chcialbym troche mniej spotykanych owocow, posadzilem aronie, rokitnik, pigwowiec japonski i jagode kamczacka, planuje jeszcze wiosna acerole, swidosliwe, actinidie (minikiwi) i roze jadalna.
Macie moze jakies propozycje innych malo popularnych a ciekawych krzewow lub drzew owocowych
Mam dylemat, Mirki, i muszę zasięgnąć porady czy pomysł mój nie jest przypadkiem zdrowo pieprznięty. Bo może to zupełnie dobra idea.
Jestem w sytuacji takiej, że pracuję w warsztacie pod Krakowem, mieszkam tymczasowo z rodzicami w pokoju, uwaga, jadalnym. Czyli ludzie się budzą, to i ja mimowolnie też, łózko co dzień składane rozkładane na wieczór - bo koty szczo. Dojeżdżam 20km w jedną stronę pkp, po czym czekam 45 minut na otwarcie zakładu, bowiem późniejszy skład jedzie tak, że jestem spóźniony o kwadrans.
Miałem się sprowadzić tu z rodziną, tj żoną i dzieckiem, ale krakowskie powietrze jest już legendarne, co myślę, że działa w korelacji z cenami mieszkań, bo są wzięte ze strefy, gdzie lata sobie ten, za którego zdjęcie sypią się bany.
Chcę więc się przeprowadzić do miasta Rzeszowa, bowiem tak mi wychodzi z różnych kalkulacji, o których później - a w skrócie, chodzi o wsparcie rodzinne. Alternatywą był Lublin, ale nie podoba mi się to miasto z wielu powodów.
Tak więc zrobiłem szybki research i wyszło mi, że w Rzeszowie jest dużo ofert pracy od zaraz, które mógłbym podjąć z nawet rocznym doświadczeniem. Jedna mi się firma spodobała, bo nie jest w centrum miasta, a na obrzeżach, ze stosunkowo niewielkim składem załogi. Nie lubię molochów, gdzie mechaników jest 15 i każdy ma cię niemal za konkurencję w stachanowskim wyścigu.
Problem jest z tym, że mam miesięczny okres wypowiedzenia. Chciałbym wziąć bon na zasiedlenie w wysokości 7k, z tym, że w listopadzie mam 30 lat, a po tym nie mogę już korzystać z bonu, bo nie zostanie mi przydzielony. Gdybym chciał jednak, to musiałbym teraz rezygnować z obecnej roboty, tak natychmiast, po czym iść do urzędu i jednocześnie do potencjalnego przyszłego pracodawcy umówić się na ten deal, jechać do Rzeszowa, znaleźć mieszkanie.
Brzmi trochę jak va banque, bo rzucam obecną robotę za najniższą co prawda krajową, dla wielkiej niewiadomej. Bo po trzech miesiącach mogą powiedzieć "sorry, ale nie". Mogą, ale nie muszą...
W zasadzie nie mam wiele do stracenia, a mogę zyskać.
A wspominałem o tym, że co tydzień na wekeend jeżdżę #blablacar z Krakowa do żony i dziecka?
Padło jednak na Lublin ;)