Wpis z mikrobloga

#himalaizm #k2dlapolakow #polska

Wiecie co naprawdę nie dowierzam w to co widzę. Denis Urubko, który został zaproszony na polską wyprawę narodową widział doskonale kiedy dla niego kończy się zima i od początku wiedział jakie są plany naszej narodowej wyprawy. Pomimo tego na lotnisku jeszcze mówił, że o ile żony się nie słucha to tutaj Pana Wielickiego słuchać się będzie. Nie posłuchał się. Poszedł zdobywać szczyt sam mimo, że za tydzień wiatr będzie oscylował w graniach 10 km/h co jest na tą górę fenomenem na początku marca. Poszedł pomimo, że wiatr w okolicach 8 tys. metrów oscyluje w graniach 65 km/h. A od środy będzie oscylował w granicy 110 km/h na około 2 dni. Mógł utknąć, narazić życie kolegów w nadchodzących koszmarnych warunkach gdyby coś poszło nie tak. A teraz zszedł na dół i oznajmił (już w języku angielskim a nie polskim), że nie będzie nikogo przepraszał, bo reszta ekipy to też: "nie anioły" i zakończył udział w wyprawie.

Drobna sugestia z mojej strony. Może po prostu trzeba było wziąć plecak i iść sobie na górę samemu kiedy się ma ochotę, a nie za przeproszeniem zawracać gitarę?
  • 7
@Paulo12: Jak to łatwo zajmować się cudzą moralnością, jeśli swoją zamknie się na 4 spusty i nie da się do niczyjego wglądu. Jak to łatwo jest oceniać, coś czego się zupełnie nie zna, obejmując świadomością przestrzeń na 8 611 m, a siedząc na tyłku na 200 m. Jakie to wszystko nieautentyczne i banalne. A może przydałoby się zająć sobą i pomyśleć o swoich wzlotach i upadkach, i wszystkich zachowaniach fer i
@freakygirl321: Dzięki Bogu w temacie zdrady własnych kolegów i zdobywania własnych celów kosztem ciężkiej pracy wspólnej przy jednoczesnym zagrożeniu życia ludzi, którzy potencjalnie pójdą mnie ratować nie mam "o niczym pojęcia" ( ͡° ͜ʖ ͡°)