Wpis z mikrobloga

Obecnie pracuję jako specjalista ds. marketingu, kiedyś jednak, podczas studiów, jak wiele studentów, pracowałem na stacji benzynowej, żeby zarobić sobie ogólnie na opłacenie mieszkania, życie, jedzenie itp.
Teraz moja dziewczyna studiuje i idzie podobną "drogą", bo też pracuje na stacji do czasu ukończenia studiów, by mieć jakąś tam kasę dla siebie. Mając już jakieś doświadczenie w marketingu, rozmawiając z nią wczoraj, zacząłem zastanawiać się, czy ludzie na stacjach "u góry" zdają sobie sprawę, jak bezsensowny i męczący dla klienta sposób realizacji planów nakazują swoim pracownikom.
Gdy sam pracowałem na stacji, obsługa klienta zaczynała się już przy dystrybutorze u "podjazdowego". Przyjeżdża klient, chce zatankować za 50 zł beznynę 95. No i się zaczyna:
- Polecam zatankować nasze lepsze paliwo, ponieważ (i tu masa argumentów)
- Nie, dziękuję, proszę zwykłą 95.
- Dobrze, rozumiem, zatem polecam także płyn do spryskiwaczy
- Nie chcę, dziękuję
- Czy umyć panu/pani szyby?
- NIE!

No i idzie sobie nasz klient do sklepu, zapłacić za paliwo, lekko #!$%@?, a tam kolejna atrakcja. Moja dziewczyna pracuje na Statoil (obecnie Circle K) i każą jej mówić zamiast dzień dobry "Witamy na Circle K!" xDDDD Ale ogólnie leje na to, bo taka forma przywitania jest ekstremalnie nienaturalna, że przez gardło nie przechodzi, zresztą, gdy próbowała kiedyś tak się przywitać, klienci mówili "Słucham?" "Nie rozumiem", bo nie spodziewali się tekstu innego niż "dzień dobry".

No i mamy:

- Dzień dobry
- Dzień dobry, paliwo z trójki proszę
- Posiada pan/pani kartę na punkty?
- Nie
- Polecam założyć, ponieważ (kolejna masa argumentów)
- Nie chcę, dziękuję.
- Faktura, paragon?
- Paragon.
- Polecam hot-doga
- Dziękuję.
- Polecam także RedBulla, mamy w promocji
- NIE, DZIĘKUJĘ!

No i klient wymęczony wciskaniem mu wszystkiego wychodzi ze stacji, a chciał zatankować po prostu paliwo i jechać w cholerę.

Czy ludzie, którzy przygotowują taki nachalny marketing nie zdają sobie sprawy, że niejednokrotnie efekt ten jest odwrotny od planowanego? Sam osobiście tankując staram się wlewać za okrągłe kwoty, żeby przyjść, powiedzieć dzień dobry, położyć wyliczoną kasę i spieprzać stamtąd tak szybko, jak mogę, zanim ktoś zacznie mi coś wciskać. Pracując na stacji zawsze miałem 1, lub drugie miejsce w sprzedaży, tylko dlatego, że wiedziałem, kto może być czymś zainteresowany. Widziałem, że ktoś wchodzi na spokojnie, rzucił okiem na hot-doga, zaproponowałem nie surowym tekstem "Polecam HotDoga", tylko tekst typu "Widzę, że patrzy pan na hot-dogi, przed chwilą właśnie jadłem, całkiem dobre", nie uzywając tekstu "polecam", czy w ogóle nie skłaniając go do zakupu, po prostu na zasadzie normalnej rozmowy, klient stwierdził "Aaaa, w sumie wezmę". Ale są klienci, którzy wręcz wbiegają, płacą, wychodzą i widziałem, że nie ma szans im nic sprzedać. Czasem dobrze byłoby, żeby mądrale z góry zeszli na ziemie i popracowali jak normalny pracownik i zobaczyli jak wygląda to, co wymyślili

#pracbaza #gownowpis #marketing
  • 56
@k0rdian i dlatego tankuje u prywaciarza.
Dzień dobry
Dzień dobry, jak zwykle?
Tak
I idę już płacić a pan mi leje jak zwykle czyli za stówkę a tak naprawdę zazwyczaj przelewa i nie muszę za to dopłacać.
Do widzenia
No cześć
Zero #!$%@?, kart, płynów. Chce kupić coś to kupię. Okładki do tablic mają fajne za 6 Ziko.
No i tam tankują wszystkie firmy w mieście i wiem że paliwo sztos jakość.
Kupiłem TV z odbiorem osobistym w Media Expert to nie chcieli mnie wypuścić z samym telewizorem. Pomijając wszelkiego rodzaju dodatki dowiedziałem się że bez listwy zasilającej TV się spali jak będzie "przepięcie" lub jakieś inne marketingowe zjawisko :).
@k0rdian: co do tego przywitania to zdarzy mi sie zjesc rybke w Northfishu i tam zawsze slysze "witam w Nortfish". Rzeczywiscie kluje to w uszy ale tylko dlatego bo Pani mowi tak do kazdego klienta od 5 godzin i jest tym zwyczajnie znudzona. A ttudno od niej oczekiwac zeby przez 8 godzin miala banana na ustach. Takze fakt, jest to bez sensu jesli pracownik jest przymuszony
@k0rdian: przez te wciskanie dupereli jak na bazarze tankuję przeważnie na jednej stacji gdzie płacę typowi już przy dystrybutorze. Nie muszę nawet nigdzie wchodzić (mimo, że stacja z całym asortymentem). Pompiarz na nic nie namawia i tak powinno być.
@k0rdian: problem z tekstami obslugi jest 1- tajemniczy klient. Ja akurat tak dorabialem na studiach. Masz pelny skrypt co powinni mowic i sprawdzasz jako zwykly klient. Potem oceniasz. Wyjda slabo to #!$%@?...
@k0rdian:
Kolego
- po pierwsze to jest policzone i każda firma ma podobne procedury więc nic na tym nie tracą.
- po drugie często nie ma się wyboru bo jedna stacja po drodze
- po trzecie sprzedawcy dostają od klientów za to wciskanie opierdziel więc i sami odklepują żeby mieć spokój
Czy ludzie, którzy przygotowują taki nachalny marketing nie zdają sobie sprawy, że niejednokrotnie efekt ten jest odwrotny od planowanego?


@k0rdian: no to musisz się tam zatrudnić i wywalić ich dotychczasowych speców od marketingu, bo pewnie nic nie wiedzą.
@k0rdian: głownie dlatego staram się tankować na stacjach przymarketowych. Żadnych płynów, hoddogów, badania prostaty i maści na grzybicę pochwy- tankuję, płacę i nara.
@kolhubi: Nie pochwalam takiego wciskania na siłę, ale z tymi przepięciami to akurat prawdę mówili. Jakość instalacji w budynkach, szczególnie w kamienicach i wielkiej płycie jest często fatalna. Mi już raz listwa antyprzepięciowa uratowała prawdopodobnie komputer (sprzęt wpięty bez listwy do tego samego gniazdka nie miał tyle szczęścia).
@k0rdian: nie, to tylko polski, #!$%@?, styl sprzedaży - agresywny ratlerek o apetycie rekina oraz natręctwie godnym komara w lipcową noc. #!$%@?ć ten styl, #!$%@?ć menagierów sklepów/lokali usługowych, którzy tak szkolą, zaznaczając, że to jedyna słuszna metoda xD jeszcze masz atakować od wejścia klienta, już, nie daj mu nawet oddechu złapać, koniecznie pytania OTWARTE. A menadżer podbija sam i #!$%@? z miną stulejarskiego-ninja "MOŻE COŚ POMÓC, MOŻE DORADZIĆ COŚ?!"
@k0rdian od siebie dodam, że ogólnie wszyscy, którzy układają innym pracę, powinni na tym stanowisku popracować jakiś czas. Niektóre rzeczy brzmią w teorii dobrze i fajnie, ale w praktyce nigdy się nie sprawdzą lub sięgają poziomu absurdu. Podobnie mam w moim zawodzie (Kancelaria Komornicza), gdzie ustawy piszą ludzie albo niezwiazani z prawem, albo tacy, którzy nigdy w kancelarii W PRAKTYCE nie pracowali. Papier przyjmie wszystko i partie rządzące przyklepią jak leci, ale
Obecnie pracuję jako specjalista ds. marketingu


@k0rdian: koniecznie powiedz im to, widocznie nie robili żadnych badań, tylko ktoś rzucił pomysł na górze, wdrożyli i tak bez sensu trzymają się. Pewnie jeszcze straty mają!