Aktywne Wpisy
Zarzutkkake +266
Ale jak to podwójnie zapłacić? Co wy rasiści? Nie wiecie, że plus size to zaleta? Mam chorą tarczyce. Jaki potrójny hepi meal? Kamery nie pokazuja prawdy. To jest problem tych ludzi, że sie tu nie zmieszczą! LUDZIE DAJCIE MI SPOKOJNJE ŻYĆ JA WCZORAJ WŁOSY FARBOWAŁAM I PAXNOKCIE A WY MI MÓWICIE ŻE JA GRUBA!
#bekazgrubasow #humorobrazkowy
#bekazgrubasow #humorobrazkowy
Kumpel19 +37
#metromnaodwyku
To będzie ostatni wpis pod tagiem bo odwyk już dawno się skończył a i bordo zawitało na moje konto więc zgodnie z tradycją pora na mnie
W bilansie rocznym pisałem że poprawa samopoczucia psychicznego zasługuje na osobny wpis i dziś właśnie o tym.
Wszyscy a na pewno większość z nas jest w jakiś sposób #!$%@?. Jedni mają jakieś drobne nieznaczące dysfunkcje inni z kolei sami tytułują się mianem przegrywów. Więc jeśli czujesz się przegrywem a do tego pijesz alkohol to ten wpis jest właśnie dla Ciebie niezależnie czy już czujesz się alkoholikiem czy jeszcze nie.
Jedna mirabelka (która na pewno to czyta i ją pozdrawiam:) napisała pod moim wpisem że już nawet jedno piwo wyrządza nam szkodę, na początku chciałem się nie zgodzić ale potem jak zacząłem się nad tym zastanawiać i konfrontować to z moim życiem i tym czego dowiedziałem się na terapii to zmieniłem zdanie.
Alkohol daje nam łatwą namiastkę szczęścia, uwalnia się dopamina itd. ale jest to "łatwe" szczęście które można kupić na półce w sklepie za PLN. Budowanie własnego (prawdziwego) szczęścia jest czasochłonne i wymaga poświęceń jest to coś podobnego jak budowanie mięśni na siłowni, potrzeba czasu, samodyscypliny i wiele pracy, można też pójść na skróty i sięgnąć po "teścia", wtedy mamy efekty od razu bez większego wysiłku. Tyle że zażywanie testosteronu czy innych wspomagaczy prowadzi do powikłań i miękkiej faji. Rozumiecie co mam na myśli?
Alkohol to właśnie taki testosteron dla duszy, takie oszustwo, pójście na skróty. No dobra - powiecie - ale czemu szkodzi? Postaram się wyjaśnić.
Załóżmy że wróciliście właśnie z pracy/szkoły, obowiązki się skończyły i macie chwilę dla siebie, ludzie wtedy zazwyczaj robią coś co sprawia im przyjemność, majsterkują, wychodzą z psem na spacer, bawią się z dziećmi, czytają coś w necie, piszą do znajomych itp itd, wiele różnych czynności które dają małe radości ale można też zaaplikować sobie alko i mieć frajdę bez wysiłku. Wielu ludzi tak robi, po pracy browarek (z czasem cztery-sześć bo jeden szczęścia już nie daje) i zaniedbuje inne przyjemności. Ludzie przez alko rezygnują z drobnych rzeczy które dają radość, rezygnują z kontaktów ze znajomymi, wszystko przestaje być ważne bo szczęście można kupić na półce w sklepie na PLN. To powoduje wycofanie ze społeczeństwa i wylogowywanie się ze swojego życia.
Ale to nie wszystko, posłużę się drugą analogią - silnikiem spalinowym.
Jest -20 na dworze/polu, wsiadasz do swojego auta i odpalasz, silnik pracuje ale nadal jest zimno, możesz zrobić dwie rzeczy, albo cierpliwie poczekać aż się nagrzeje albo dać mu w #!$%@?ę i za chwilę będzie ciepło. Oczywiście jak tylko raz tak zrobisz to silnika szlag nie trafi lecz jeśli będziesz tak robić codziennie to silnik straci kompresję, moc i w ogóle nie będzie chciał jeździć, trzeba będzie cały czas trzymać go wysoko na obrotach żeby w ogóle jechał. Podobnie jak "#!$%@?" działa na zimny silnik tak alko działa na naszą sferę emocjonalną - #!$%@? ją. Przez regularne picie alko stajemy się emocjonalnymi inwalidami, jedni idą w agresje i #!$%@? swoje żony, dzieci inni zamykają się w sobie i stają się #!$%@?, przegrywami. Taką zakompleksioną #!$%@?ą byłem i ja przez lata poprawiania sobie nastroju piwem. Byłem tak #!$%@? emocjonalnie że nie chciało mi się żyć, nic mnie nie cieszyło, nic nie sprawiało przyjemności jedynym ukojeniem skołatanych nerwów było piwo. Psycholodzy, antydepresanty, nic nie pomagało aż w końcu trafiłem na terapeutkę która naprawdę chciała mi pomóc, przewałkowała wiele godzin na kozetce i wydała diagnozę (z którą nie zgodziłem się od razu) że muszę przestać pić a reszta sama się ułoży, póki nie przestanę żadne leczenie nie pomoże, żadne siłownie, bieganie czy motywatorzy. Powiedziała:
-Idź na terapię odwykową a jeśli twoje problemy same nie znikną to wtedy będziemy nad nimi pracować, ale znikną.
I tak było, nie od razu, nie po tygodni, nie po miesiącu, dochodziłem do jako takiej równowagi psychicznej przez dobre pół roku, a po 12 miesiącach jest już na prawdę zajebiście, kompleksy zniknęły, fobia społeczna również, gdybyście rozmawiali ze mną rok temu a teraz powiedzielibyście że jestem zupełnie innym człowiekiem.
Wniosek jest prosty, jeśli jesteś przegrywem i pijesz alko to od uporania się z tą używką musisz zacząć, nie od biegania i wyjścia do ludzi, musisz najpierw zrezygnować z alkoholu a potem zobaczysz.
A i odstawcie to porno bo wam banie ryje, zdecydowana większość kobiet jest zupełnie normalna, owszem zdarzają się takie co za łatwo nogi rozkładają ale i tak są lepsze od przegrywów co chodzą na #!$%@? bo one przynajmniej za to nie płacą :P
#alkoholizm #mirkogw #stulejacontent
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
zgadzam się z Twoimi niektórymi wnioskami i mógłbym z wszystkimi, tylko nie mogę znaleźć założenia. A dokładniej: czy według Ciebie ten destruktywny wpływ alkoholu zaczyna się przy już przy okazjonalnym piciu czy przy regularnym?
@decorum: heh ja sobie nie muszę wyobrażać bo wiem jak to wygląda :P bo nie piję od długiego czasu
Jak alkoholizm może być piękny, ten co to stworzył powinien poczuć się jak alkoholik z prawdziwego zdarzenia- bezdomny i srajacy pod siebie, ciekawe czy nadal byłby taki piękny, no chyba ze to coś w rodzaju satyty/żartu albo po prostu sarkazm a ja się nie potrzebnie unoszę xD
@decorum: xD
@NDSS: mniej więcej tak jest:) coś jest w tym obrazku co mnie uspokaja, te baloniki przypominają mi przebiśniegi które wyrastają z pod warstwy zimnego śniegu, taki symbol nowego początku (albo jestem po prostu jakiś #!$%@?:) :P
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
A z alkoholu najlepiej jest korzystać tylko, jak jest okazja. I pod żadnym pozorem nie dać się naciągnąć na zachęty od innych. Zauważyłem po sobie, że odkąd pracuje i mam życie inne niż tylko siedzenie przed kompem i granie, to alkohol mniej ciągnie do siebie. Piwo i tak wlewałem w siebie dla smaku, żeby mieć jakiś efekt musiałem walnąć
Ale, żeby było ciekawiej, ja też przez taki fragment przechodziłem. Niemniej, kilka miesięcy braku kontaktu z płcią przeciwną potrafi (w moim przypadku) zdziałać cuda.
Komentarz usunięty przez autora