Wpis z mikrobloga

Przy okazji statnich wpisów o afrykańskich "fetaszach" przypomniała mi się zabawna historia.

Kilka lat temu, jeszcze przed wojną w Mali, jechałem z kumplem samochodem do Bamako. Z Marakeszu przez Saharę to jakieś 7 dni drogi. Trasa całkiem ciekawa, szczególnie odcinek od Nawakszutu był kiedyś nazywany drogą śmierci ze względu na dość częste porwania białasów przez Aqimowców czy inne polisariańskie ścierwo.

Z tego też względu obszar ten jest (był?) nabity malijskim i mauretańskim wojskiem. Przez parę dni jazdy zaliczyliśmy ponad 40 (!) checkpointów. Zazwyczaj wszystko w miłej atmosferze, papierosek, herbatka, śmieszkowanie z żołnierzami i zostawienie tzw. fiché czyli kserówek dokumentów z dopisanymi odręcznie paroma informacjami. Gdy zapada zmrok nigdy nie pozwalają nam jechać dalej tylko każą spać za budą na ziemi pod karabinem.

Po paru dniach trafił nam się jednak sołdat #!$%@? żądający chabora. Dla mnie to była pierwszyzna, jednak kumpel, stary hardkorowiec, robił już tę trasę któryś raz z kolei na hehe import-export handel złomem. W związku z tym zostałem świadkiem chyba najbardziej absurdalnej konwersacji pomiędzy nachylającym się do naszego auta skundlonym haszem [Ż]ołnierzem malijskiej armii a moim [K]umplem:

Ż - no chłopaki, musicie mi jakiś ładny prezent odpalić.
K - nic ci nie damy.
Ż - ta? No to sobie tutaj trochę posiedzicie.
K - mamy czas, musisz nam tylko jakąś wodę i żarcie załatwić bo nam się zapasy skończyły.
Ż - gościu, ja ci tu zaraz tyle jedzenia i picia przyniosę, że będziecie cały dzień tu siedzieć.
K - nie ma sprawy.
Ż - taki jesteś cwany? Chłopie, ja ci tu mogę załatwić tyle żarcia, napojów, owoców, co tam tylko sobie chcecie, że będziecie tydzień czekać.
K - nie ma problemu.
Ż - naprawdę nie wiesz z kim tańczysz kolego, zaraz dzwonię do jednostki w Bamako i chłopaki mi tu tyle żarcia i wody przywiozą, że przez miesiąc dupy nie ruszycie, obiecuje ci to.
K - powiedz żeby po Big Maki zajechali.

Wojak chowa się do budy. Zjeżdżamy na pobocze, wyciągamy po papierosie, odpalamy Tikena Jah Fakoly'ego z kaseciaka i siadając na masce naszego Mercedesa 190-tki zaczynamy się opalać. Nie wiem za bardzo co robić, zastanawiam się czy by nie zanieść mu paczki Marlboro ale kumpel tylko śmieje się i mówi żeby zluzować pory.

Po pół godzinie żołdak przychodzi, pizga dokumenty w piach i każe nam stąd #!$%@?ć xD

Insta | Blog

#wanderlust - tag z mojej obecnej tułaczki po Rogu Afryki (oraz wcześniejszych podróży i opowiadanek).

(zdjęcie tym razem pożyczone bo nie mam przy sobie folderu z Mali)

#podroze #podrozujzwykopem #heheszki #ciekawostki #afryka #zainteresowania #tworczoscwlasna
Dwadziesciajeden - Przy okazji statnich wpisów o afrykańskich "fetaszach" przypomniał...

źródło: comment_F978My6YbmPnEyQ3lw8SZTcFOzaQbSas.jpg

Pobierz
  • 26
czytałeś może książkę "Sahara" autorstwa Cizia Zykë?


@gtk90: @krysc4d: cieszę się, że o tym wspominasz. Postać "Cizi" jest mi oczywiście dobrze znana, często pojawiał się gdzieś w legendach i opowieściach podczas moich tułaczek po Saharze w tę i z powrotem parę lat temu. Niestety nie zapoznałem się jeszcze z jego twórczością bo poluję od jakiegoś czasu na jakieś ładne wydania o które wcale nie jest łatwo.

Co do "handlu złomem"