Wpis z mikrobloga

@grafikulus: czasem zastawiam się ilu urzędników po wykryciu czegoś takiego wolało się dogadać z Vatowcami. W końcu rozwiązując karuzele jedyne co zyskiwali to premia stanowiąca około 70% ich miesięcznego wynagrodzenia i uścisk dłoni przez szefa. A przymykając oko na działanie Vatowców mógł by dostawać miesiecznie swoją roczna pensję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Bl00man: niby tak, ale jeżeli jesteś szarym urzędnikiem i wpadłeś na trop siatki wyłudzającej VAT z powodu ich prostego błędu, jaka jest szansa, że nie popełnią podobnego błędu znowu? Jeżeli Ty do nich dotarłeś, to może już obserwują ich potajemnie służby?
  • Odpowiedz
@Bl00man: Z tego, co wiem, to całkiem sporo. Właściwie bez pomocy takich urzędników to wielu Mirko-Sebków kręcących wałki na VAT na niskim levelu (czyli kilka milionów rocznie na grupę) nie byłoby w stanie tego robić, albo zostaliby szybko złapani. Często bywało też tak, że jakiś miejscowy szemrany biznesmen wyrywał po prostu dupeczkę ze skarbówki i po jakimś czasie wykorzystywał tę znajomość do robienia lewych biznesów. A baby jak to baby
  • Odpowiedz
@ZaplutyKarzelReakcji: Nie. Jak pisałem, nawet prasa o tym wspominała, wystarczy w necie poszukać. A po co mi tu komentarze jakichś anonów, którzy nawet tego nie potrafią sprawdzić, tylko od razu kłamstwa zarzucają pisząc ewidentne bzdury? Won mnie stąd i tyle. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja nie jestem jakiś Solgaz czy inna firma, żebym musiał dbać o PR i odpowiadać każdemu baranowi na jego wyssane z palca
  • Odpowiedz
Te wszystkie cukierkowe historie o watowcach są wyssane z palca. Ale dobrze się to czyta i jak widać znajduje to uznanie wśród pryszczów na wykopie
  • Odpowiedz
@grafikulus:
Jedno mi nie pasuje w tym wszystkim.
Zastanawiam się nad skalą zjawiska.
Rozumie że jest jakaś karuzela VAT-owska.
W której jest jakaś firma która jest źródłem "dochodu vatowskiego".
I nie mają w US Excela żeby zwrócić uwagę że ta firma tylko "doi" kase.
Przecież wystarczy NIP i kwota. I co miesiąc robić raport z sumą oddanej kasy.
  • Odpowiedz