Wpis z mikrobloga

Po wczorajszym koncercie #depechemode w #krakow naszła mnie pewna refleksja.

Ludzie idą na koncert, aby zobaczyć, poczuć, posłuchać na żywo swojego - najczęściej - ulubionego zespołu. Jednak wzniesione dłonie już od dawna nie układają się w oklaski, a raczej w prostokąty trzymające smartphone'a. Rozumiem: jedno, dwa, trzy zdjęcia; może krótki jeden filmik. Ale... nie. To czasem trwa nawet niemal cały koncert. Po co? I tak tego nigdy już nie obejrzą, a często później na YT są wrzucane całe, oficjalnie nagrywane wystąpienia zespołów. Mało tego. Zamiast patrzeć się na scenę, ludzie lempią się w telefony, którymi dodatkowo często odwracają uwagę i zasłaniają stojącym z tyłu widok na scenę.

Erich Fromm porównałby dziś takich ludzi do osób z przewagą czynnika nekrofilskiego - zamiast korzystać z chwili prawdziwej, rzeczywistej, wszystko ulega digitalizacji i archiwizacji w bajtach - sztucznych nośnikach pamięci.

Wiem, że nie odkrywam tu niczego nowego. Ciekaw jestem jednak Waszego zdania. Filmujecie? Oglądacie to później w domu? Czy chłonięcie wszystko na żywo?

#koncert #technologia #socialmedia #niepopularnaopinia (?) #zalesie
kaduceusz - Po wczorajszym koncercie #depechemode w #krakow naszła mnie pewna refleks...

źródło: comment_BgPwQkLo7hhLIvTACpGXaGV3eVfA6Mg1.jpg

Pobierz
  • 45
  • Odpowiedz
@kaduceusz: nie czuję się 'atakowany', bo jak uznam, za stosowne, to znowu cały koncert nagram, choć teraz będę to robił z kija. Głupie są posty gdzie ktoś jęczy jak to ludzie coś robią gdy jest to raczej niegroźne. Kiedyś ludzie narzekali na zapalniczki na koncertach 'bo jeszcze komuś włosy podpalą', na 'serfowanie na tłumie', bo to kogoś można uszkodzić, na pogo 'bo to barbarzyństwo', więc zawsze znajdzie się jakaś maruda
  • Odpowiedz
  • 0
@eloar zawsze się znajdzie maruda, tak. Ja marudzę na tych, którzy przeszkadzają w odbiorze koncertu, Ty na tych, którym to przeszkadza. Zawsze coś będzie komuś przeszkadzać.
  • Odpowiedz
@kaduceusz: w sumie to nie marudzę, a starałem się przekonać, że marudzenie nie ma sensu, lepiej się cieszyć i olać. Marudź ile chcesz, ja nie będę.
  • Odpowiedz
@eloar: marudzisz na moje marudzenie. Jednak jak się zastanowię nad sensem tego słowa, to chyba nie jest ono zasadne. Marudziłbym, gdybym nie miał nic sensownego do powiedzenia i napisał tylko "ej, #!$%@?ć z koncertów, jak macie je ciągle nagrywać". Takie słowa nie padły. Ale jeśli już trzymamy się tej nomenklatury, to "marudzenie" ma jak najbardziej sens. Poruszyłem drażliwą strunę tych, którzy nagrywają koncerty, ukazując drugą stronę tego spektaklu. Może ktoś
  • Odpowiedz