Wpis z mikrobloga

Śpię jak na szpilkach... Jestem po randce z #tinder. Spacer, przytulasy, "hehe jestem głodny, może pizza?", przekabaciłem, że lepiej będzie mi dotrzeć do pracy rano od niej, a po drugim zbliżeniu poprosiła, żebym nie wyrzucał ani nie płukał prezerwatywy, bo chce sprawdzić czy jest cała. Ja #!$%@? w co ja się wpakowałem... Pierwszą gumkę ona wyrzucała, "bo i tak po drodze idąc do łazienki". #!$%@?, jeszcze się pyta, co mi tak serce bije, jak #!$%@? mam ochotę umrzeć.
  • 115
  • Odpowiedz
Jak mnie to śmieszy, gdy ktoś myśli, że się zachodzi od dotknięcia. Przecież trzeba się wstrzelić w otworek (w odpowiedniej pozycji czasem tylko możliwe) do miejsca z ziarenkiem, nawet spust bez trafienia przez oczko jest nieskuteczny, czasem trafiając zdarza się, że jej grzyby zniszczą nasienie, ale spoko, można zajść nawet wkładając kiełbasę. :D
  • Odpowiedz
Jak mnie to śmieszy, gdy ktoś myśli, że się zachodzi od dotknięcia.


@Deaco: Jeden lal i dziecka nie zrobil, a drugi zrobil niemal wiatropylnie. Tak wiec nie ma co radzic, bo mozna poradzic zle.
  • Odpowiedz