Wpis z mikrobloga

@muchabzz nigdy nie zapomne jak zalatwilem tesciowi jego "wymarzone" auto po dosc okazyjnej cenie.. no super auto cały był w skowronkach a po kilku miesiącach używania zasyfił się wtrysk i mechaniczek go skasował około 1k za całość ( ͡º ͜ʖ͡º) oczywiście to była moja wina bo mu załatwiłem gówniane auto xD (nie powiedział mi tego w twarz tylko dowiedziałem się tego od wspólnego znajomego) niedlugo potem sprzedał
@muchabzz: potwierdzam - naprawiałem laptopa sąsiadce (w sumie to przedmuchałem i "przepastowałem"), po miesiącu padła jej matryca no to wiadomo - moja wina. Przez to przestała mi mówić nawet "dzień dobry" przez parę lat aż się wyprowadziła.
Kolejny przypadek - moja była. Komp archaiczny warty mniej niż puszka harnasia, nie ta epoka. Dałem jej swój nieużywany dysk 200gb bo jej miał chyba 80 z czego 1/3 to badsektory. Kupiłem na alledrogo
Do mnie jak przyniósł "somsiad" komputer bo mu obrazu nie wyświetlał, to stwierdziłem, że ma kartę graficzną uwaloną, a że to zwykły "Janusch" i dla niego wszystko bo drogo, to ze strychu wygrzebałem mu jakiegoś G-Force za grosze mu oddałem i zainstalowałem. Tego samego dnia zabrał komputer odemnie i po chwili dzwoni: - Robiłeś mi z komputerem, a internet mi nie działa, że to moja wina i musz3 podjechać internet mu naprawić.