Aktywne Wpisy
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/szatkownica_kcK8tCyBMc,q60.jpg)
szatkownica +145
Dziś w nocy dodałam wpis o głośno imprezujących sąsiadach dwie noce pod rząd. Przed godzina 4 nie mogłam już wytrzymać i zadzwoniłam na policję. Bardzo szybko przyjechali i ich uciszyli, ale słyszałam jak po ich wizycie coś zawzięcie dyskutowali i usłyszałam "to ta #!$%@?" i "#!$%@?ć #!$%@?ę" czy coś w ten deseń. Bałam się, że mogłam narobić komuś kłopotów, ale mam nadzieję, że się mylę. Jak można mieć pretensje, że komuś śmiało
Vinizius 0
#ukraina Ale to byłby plot twist jakby Ukraina wygrała i napadła na Polskę. Niby mało realne jest samo wygranie wojny, a co dopiero napaść na Polskę, no ale jednak jest możliwy taki scenariusz.
Wyprowadzałem się z mieszkania w Londynie. W umowie jest zapis, by mieszkanie było profesjonalnie wysprzątane przed oddaniem, oraz podana lista firm, z którymi agencja współpracuje. Przechodząc już przez bolączki przy poprzednim mieszkaniu, stwierdziłem, że wynajmę firmę, którą oni polecają - bo w przypadku ewentualnych braków, owa firma ma obowiązek wrócić i poprawić to co nie pasuje agentowi (bez dodatkowej opłaty). Koszt bagatela £360.
Zapłaciłem, firma wysprzątała, dnia następnego był sporządzony tak zwany check-out report. Jest to na tyle dokładne, że jeżeli zauważona jest drobina kurzu, wystawiana jest rekomendacja ponownego sprzątania - i tak też się stało. Firma, która robi check-out wystawiła rekomendację ponownego przetarcia kurzy. Była również dodatkowa pozycja, gdzie zaznaczyli, że deski spod materaca powypadały w obu sypialniach - nic dziwnego, zdarza się, oraz brak kompletu kluczy.
Tak jak firma sprzątająca miała zapisane w umowie - powrót bez dodatkowych kosztów - tak też zrobiła. Dostali dokładne instrukcje (tym razem już od agenta) co mają poprawić.
Po wszystkim dostaje fakturę od agenta, na której jest zapisane za co mnie dodatkowo skasowali (zostaje mi to odjęte z depozytu). Jedna z pozycji to właśnie te deski spod materaca, które nie były na swoim miejscu - £15 za łóżko, oraz klucze - £10 od sztuki.
Właśnie toczę batalię z agentem, ze nie będę za to płacił bo gdyby przekazali firmie sprzątającej raport to by te cholerne deski ułóżyli na miejscu. Jedną pyskówkę już wygrałem - brakujące klucze i bilecik na parking, bo rzekomo ich nie przekazałem. Poprosiłem o kopię mejla, w której concierge informuje o ilości kluczy przekazanych - "nie bo mejl się zagubił", "to jednak było słownie przekazane"... A po dalszych naciskach klucze jednak się znalazły.
Takie małe ostrzeżenie mircy - jak się wyprowadzacie to uważajcie na tych cholernych agentów. Naciągają na wszystko i wyciągną hajs jak tylko mogą.
#londyn #uk #coolstory