Wpis z mikrobloga

Z racji wydarzeń na #nangaparbat muszę dodać coś od siebie. W mojej pracy posiadamy komorę klimatyczną, której maksymalne nastawienie wynosi -47C. Przeprowadzam w niej kilka badań. Muszę wejść do tej komory na jakieś 30 sekund na czas badania. Oczywiście obkutana od stóp do głów ale nie da się opisać odczucia takiej temperatury. Głupie 30 sekund a człowiek czuje jak mróz przenika przez czaszkę do mózgu. Poważnie. Zaczynają się lepić powieki do oczu. -20 kilka stopni wydaje się lekkim mrowieniem. Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy dobrowolnie się na to godzą.
  • 9
@Melisandre kiedyś czytałem wspomnienia jednego katorżnika (chyba Czarne Kamienie), który przeżył zsyłkę na Kołymę. Opowiadał, że po przewiezieniu do Charkowa spacerował na 30 stopniowym mrozie w podkoszulku, nie było mu zimno.

Pozwolę sobie zapytać: jesteś gruba? Grubasy są mientkie.