Wpis z mikrobloga

Mam dość, ku..a mam dość! J..na patologiczna rodzinka, ojciec alkocholik i braciszek kawał ch..a na wzór tatusia. Głupie debiele którzy nie mają kompletnie wyobraźni, empatii, patrzą tylko na siebie i w dupie mają zdanie innych, ego jak stąd do kosmosu, nie da się normalnie porozmawiać do jednego jak człowiek coś mówi to albo się nie odezwie, a jak już to lepiej żeby zamknął mordę! Wyzwiska to dla nich pikuś (żeby do matki powiedzieć: Ty ci, zamknij ryj/mordę, #!$%@? się szmato? Żeby ta gnida jeszcze się doplacała do domu ale nie 30 letni chłopiec siedzi w domu, maluje te jebe grafiti, nieraz przychodzi późno w nocy napieprzony albo przepalony, ile razy człowiek siedział cicho by gnida nic nie szurała!
Nie ma pracy ale nagle pieniądze na wymyślony remont znalazł, mama ma długi bo sama płaci za mieszkanie z najniższej krajowej + jakieś dofinansowanie, a ten od września się z tym pieprzy i bez pozwolenia rozpieprzył pokój i przedpokój (w dupie zdanie mamy i czy pozwala) teraz zwala winę na wszystkich w koło, w sumie to od zawsze tak było - wszyscy winni tylko nie On, "najmądrzejszy, nieskazitelny buc".
Jeden i drugi nie przyzna się do błędu, słowa jak przpraszam czy proszę to dla nich chyba zakazane słowa.
Nie mam siły, całe życie to kłótnie, wyzwiska, wyśmiewanie, upokarzanie! Chce mi się ryczeć jak patrzę na normalne rodziny, chcę ciszy i spokoju dla siebie i mamy, na zepsute dzieciństwo nic nie poradzę (może dlatego nienawidzę dzieci, może im podświadomie zazdroszczę?). Każde święta to ból jak oglądam te wszytkie piękne reklamy, filmy, szczęśliwe rodziny.
Nieraz miałam ochotę sobie strzelić w łeb, albo wyjść z domu tak poprostu i pójść przed siebie, iść tak bez celu, nie myśleć, nic nie czuć, niczym się nie interesować albo zamknąć w pudełku i czekać na śmierć, ostantio błagam Boga by mnie zabrał z tego chorego świata.
Człowiek jest rozbity, znerwicowany, zirytowany tym wszystkim co przekłada się na relacje z innymi ludźmi.
Jest mi tak bardzo przykro mamy, że od życia ciagle dostaje kopa, czasem myślę, że ta rodzina jest przeklęta.
Jak macie normalne rodziny, dogadujecie się z rodzeństwem to wiedzie, że na świecie jest jedna osoba co Wam cholernie ale to bardzo cholernie zazdrości.
Ja bardzo przepraszam za błędy i zawracanie uwagi żalami, ale musiałam...
#zalesie #depresja ##!$%@?
  • 29
@Kerigun miałem podobnie, wyprowadziłem się z matką. Z czego ona siedzi w UK, a ja narazie zbieram na wyjazd do NL.
Odważ się coś zrobić. Z tego co piszesz nie masz nic do stracenia. Przecież gorzej nie będzie
@Jade: @swinka_morska Mam w planach już przeprowadzkę ale strasznie trudno jest się ogarnąć, boje się że jak zostawię mamę samą to coś się jej stanie, będzie sama w tym gównie. W grudniu mówiłam, że już zapewne od stycznia wyjadę to dała mi do zrozumienia, że sobie nie poradzi (Twoje życie rób jak uważasz, a po chwili - mam tyle długów, jak ja to uciagnę, zostanę sama z tym).
@Drug: Mam niebieskiego i dlatego pewnie jeszcze chodzę po tym świecie, bo mam poczucie że mam gdzie uciekać i czeka na mnie, ale jak zwykle żeby nie było tak łatwo mieszka na drugim końcu Polski i jak coś się stanie w domu to nie będę wstanie lecieć na pomoc, pewnie dlatego się ociągam i mam mętlik w głowie. Wiem, że w końcu muszę podjąć decyzję i zacząć żyć jak człowiek.
@Kerigun najtrudniej podjąć decyzję i zrobić ten pierwszy krok. Tylko błagam nie uzalezniaj się od swojego niebieskiego na całego, tak w razie w. Kreuj poczucie własnej wartości, żeby (nie daj boże) przy rozstaniu z nim nie popaść w totalną depreche.
To zbyt ciemne miejsce xd.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki, że podejmiesz właściwą decyzję
@Kerigun: jeśli masz normalnego niebieskiego, a nie jest to tylko niebieski z chęci posiadania kogoś, bo trudna sytuacja, to jesteś szczęściarą max. Tak jak Ty innym zazdrościsz szczęśliwych rodzin, to ja w tym przypadku, zazdroszczę Ci, że masz niebieskiego i perspektywę na normalne życie. W Twoim nieszczęściu, to juz jest kawałek czegoś dobrego.
@Kerigun: Twoja rodzina nie jest odosobnionym przypadkiem. pogadaj z mamą, powiedz jej że albo się wykończy z nimi, albo zacznie zycie na nowo. we dwie dacie sobie radę. jeśli chcesz pogadać to możesz pisać na pw, mam podobną sytuację prawie za sobą, kończę wyciągać z tego swoją mamę.
@Kerigun: Jeśli matka sama nie chce sobie pomóc i jakoś wyzwolić się spod macek patologii to sama się musisz ratować. Przecież pomagać matce możesz zdalnie skoro to głównie problemy z pieniędzmi. Wiadomo że osobie trzeciej łatwiej takie osądy mówić ale po to przecież tutaj piszesz po opinie. Lepiej żeby jedna osoba poszła na dno niż dwie, bo kiedyś coś w Tobie pęknie i zostaniecie w tej spirali #!$%@?. Wiadomo że pozbycie