[DzikiDzikus]

Dziś w pracy dziwna i miła sytuacja, że zapadła mi w pamięci. Przyjechał kierowca na rozładunek. Patrzę co tam ma i proszę go o podjechanie tam i tam. Poczekanie parę minut na wozkowego i po rozładunku zapraszam po odbiór papierów. Nic szczególnego, zawsze tak każdemu mówię. Ale dla faceta to jakby coś nowego było. Wpatrzony we mnie powiedział:
- Dziękuję, jest pan bardzo miły.
Nie wiedziałem czy powiedział to sarkastycznie czy poważnie, ale z uśmiechem odpowiedziałem:
- A czemu bym nie miał być miły?
- W niektórych firmach nie są wcale mili.
Tak mi odpowiedział i poszedł.
Po 30 min wraca. Podbijam papiery, wręczam panu, a on mi zaczyna moją koszulę wychwalac, że ładna i też chciałby taką kupić. Niestety byłem trochę zarobiony robotą w tym momencie + czekało jeszcze dwóch innych, więc nie miałem zbytnio czasu się wdawac w rozmowę. Uśmiechnalem się tylko i podziękowalem. On również mi podziękował i życzył miłego dnia. I tak mnie nachodzi pytanie na jakich ludzi kierowcy czasami trafiają, że ten patrzył na mnie jak na wymarzonego zięcia, a ja byłem tylko miły i grzeczny.
#praca #pracbaza

[DavidRolla]

Był ciepły

[w.....u]

@DzikiDzikus: Nawet nie masz pojęcia jakich chamów można spotkać. Byłem przez ładnych parę lat kierowcą, więc mógłbym długo opowiadać. Z drugiej strony, teraz zatrudniam kierowców i chyba mógłbym opowiadać jeszcze dłużej xD

[Adriian321]

@DavidRolla xd

[DzikiDzikus]

@wasiuu Domyślam się z tymi kierowcami. Kiedyś na załadunek przyjechała do nas jedna dziewczyna, Małgosia czy Mariola. Fajna dziewczyna, ale strasznie gadatliwa. Wózkowi zamiast ładować to byli przez nią zagadywani i połowę swojego życia im przez godzine zdążyła opowiedzieć. Gdy przychodziło do podpisania papierów to długopisu już nie oddała, a nawet poprosiła o jeszcze dwa, bo tu jeszcze nie była, a jej młodsza siostra zbiera firmowe długopisy jako pamiątki. Nie miałem wyboru

[w.....u]

@DzikiDzikus: Lekkie przypadki spotykasz :D

[Miroslaw_69_Fapliwy]

@DzikiDzikus Przykłady z życia wzięte. Wbijam na zrzutkę u Nazi, na bramie seniorka która ledwo ogarnia, daje mapkę zakładu, papiery do podpisu, przepustki i koniec. Jadę na zrzutkę, 20min czekam aż ktoś raczy ruszyć dupsko, po czym przyłażą i pytają (oczywiście po szwabsku, bo angielskiego "dont know"...) czego jeszcze nie zdjęte (3 EUP papierów). Po czym zaczynają marudzić, że plandeka źle rozpięta to, tamto, sramto... Na koniec jeszcze robił problemy z podbiciem